Czesi protestują przeciwko reformom
- IAR
W Pradze kilkadziesiąt tysięcy związkowców protestowało przeciwko reformom zaproponowanym przez rząd. Demonstrowano w samym centrum miasta na Placu Wacława, który jest tradycyjnym miejscem ważnych dla Czech wydarzeń.
Był to największy protest ludzi na Placu Wacława od czasów słynnej serii demonstracji, które doprowadziły do Aksamitnej Rewolucji 89 roku. Ponad 50 tysięcy ludzi protestowano pod hasłem: Otwórzmy oczy.
Liderzy związkowi ostro skrytykowali reformy emerytalne, podatków i służby zdrowia. Zwrócili uwagę na to, że rządy konserwatystów doprowadziły do gigantycznego zadłużenia państwa. Sięga ono na jednego Czecha 50 tysięcy, czyli ponad 8 tysięcy złotych. Zarzucili rządowi, że okłamuje ludzi nie gorzej od komunistów.
Protestujący domagali się sprawiedliwych reform a także nowych wyborów. "Naszą drogą są nowe wybory. Niech się rząd boi o swoje stanowiska. Niech się boi narodu. Nie będziemy cztery lata czekać na to aż to wszystko zniszczy i rozkradnie" - mówił do protestujących jeden z liderów związkowych.
Demonstracja , w której uczestniczyli sympatycy lewicy i prawicy przebiegła spokojnie i bez awantur. Związkowcy nie wykluczają zorganizowania strajku generalnego.