Donald Tusk: nie ma niebezpieczeństwa podziału UE na dwa kluby
- IAR
Nie ma na razie niebezpieczeństwa podziału Unii Europejskiej na dwa kluby - strefy euro i państwa bez wspólnej waluty - tak uważa premier Donald Tusk. Szef polskiego rządu powiedział, że ściślejsza współpraca gospodarcza w strefie euro jest konieczna, by mogła sobie ona poradzić z kryzysem. Jednak to jeszcze nie oznacza usankcjonowanie podziału Unii.
Premier z zadowoleniem poinformował, że w najbliższą środę odbędzie się także szczyt z udziałem wszystkich krajów Unii, a nie tylko strefy euro, co początkowo planowano. „Kosztowało to trochę emocji i blisko 2 godziny dyskusji. Wydawałoby się, że nie jest to aż tak istotne na tle finansowego dramatu państw europejskich. Niektórzy bardzo się zaangażowali w to, czy ma być szczyt Unii Europejskiej czy nie, ale argumenty okazały się mocne” - dodał premier.
Szef polskiego rządu powiedział, że zorganizowanie szczytu z udziałem wszystkich państw tylko potwierdza jego optymizm co do zachowania jedności w Unii. „To jest jeden z powodów, dla których mogę chyba dzisiaj powiedzieć, że wzmocnienie zarządzania gospodarczego w Unii i ekskluzywnej grupie euro nie spowoduje podziału Unii na dwie prędkości. Powoli dochodzimy do tego politycznego, historycznego konsensusu, że integracja strefy euro nie jest alternatywą dla integracji 27. My jesteśmy bardzo wrażliwi na tym punkcie. Nie udawałbym przed wami satysfakcji, gdybym jej nie miał” - dodał premier. Dziś unijni liderzy dali zielone światło dla rozpoczęcia reform zacieśniających współpracę wyłącznie w gronie 17 państw ze wspólną walutą.
Do grudnia przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy ma przedstawić raport w tej sprawie. Na razie jest mowa o regularnych spotkaniach Eurogrupy co najmniej dwa razy w roku i o tym, że będzie stały przedstawiciel grupy roboczej eurolandu. Po raz pierwszy w oficjalnych unijnych dokumentach znalazły się tak konkretne zapisy dotyczące wzmocnienia strefy euro.
Premier Donald Tusk traktuje je jednak ze spokojem. Uważa, że są to neutralne zapisy i podkreśla, że nie znalazły się daleko idące postulaty, których obawiała się Polska, dotyczące na przykład utworzenia sekretariatu Eurogrupy, czyli niejako rządu gospodarczego.