Francja/ Mniej niż zero za Airbusa
- Filip Topolewski
Airbus SAS, największy na świecie producent samolotów pasażerskich jest wyceniany na „mniej niż zero” napisał analityk banku Lehman Brothers Joe Campbell. Akcje EADS (European Defence and Space Co.), spółki matki Airbusa, spadły o 32 proc. w ciągu ostatnich 12 miesięcy. "Rynek widzi Airbusa raczej jako pasywa niż aktywa" – mówi Campbell, który sześć razy z rzeędu znalazł się w piątce najlepszych analityków rynku według magazynu Institutional Investor.
EADS, spółka z siedzibą w Paryżu i Monachium, poinformowała niedawno o dodatkowym trzy miesięcznym opóźnieniu w dostawach superjumbo jeta A380, który już teraz jest opóźniony o dwa lata. Nie wliczając dodatkowego opóźnienia spółka obcięła prognozę zysków o 6 miliardów dolarów do 2010 roku.
Ogłoszony w lutym 2007 roku plan odbudowy Airbusa napotkał trudności związane ze spadkiem kursu dolara. Airbus konkuruje o dominację nad wartym 60 miliardów dolarów rynkiem samolotów pasażerskich z amerykańskim Boeingiem. Europejskiemu producentowi nie udało się przerzucić kosztów inwestycji w nowy samolot na poddostawców.
Według Campbella aktywa EADS nie związane z Airbusem, w tym helikoptery, satelity, rakiety, myśliwce i elektronika systemów obronnych są warte około 16 dolarów na akcje, dokładnie tyle na ile wyceniane są dzisiaj akcje EADS.
Sprzedaż EADS w 2007 wyniosła ponad 39 miliardów euro, z czego dwie trzecie to sprzedaż generowana przez Airbus.
W 2000 r., gdy powstała EADS, zarząd obiecywał osiągnięcie 10 proc. marży na przychodach przed odsetkami i opodatkowaniem (EBIT) do 2003 r. Najlepszy jak dotąd wynik to 7,5 proc. osiągnięty w 2005 r. W zeszłym roku EADS zanotowała 446 milionów euro straty.
W lipcu zeszłego roku Louis Gallois zastąpił Toma Endersa na stanowisku prezesa EADS. Enders jest obecnie prezesem Airbusa, piątym na przestrzeni ostatnich trzech lat. "Tak długo jak Gallois i Enders i osoby na górze firmy nie pokażą żadnych wskazówek jak osiągnąć EBIT powyżej 5 procent nie mamy zachęty by kupować akcje" – uważa Klaus Breil z Cominvest Asset Management z Frankfurtu.
Na podstawie: bloomberg.com, money.com