Francja/ Mniej niż zero za Airbusa
-
Filip Topolewski
EADS, spółka z siedzibą w Paryżu i Monachium, poinformowała niedawno o dodatkowym trzy miesięcznym opóźnieniu w dostawach superjumbo jeta A380, który już teraz jest opóźniony o dwa lata. Nie wliczając dodatkowego opóźnienia spółka obcięła prognozę zysków o 6 miliardów dolarów do 2010 roku.

Ogłoszony w lutym 2007 roku plan odbudowy Airbusa napotkał trudności związane ze spadkiem kursu dolara. Airbus konkuruje o dominację nad wartym 60 miliardów dolarów rynkiem samolotów pasażerskich z amerykańskim Boeingiem. Europejskiemu producentowi nie udało się przerzucić kosztów inwestycji w nowy samolot na poddostawców.
Według Campbella aktywa EADS nie związane z Airbusem, w tym helikoptery, satelity, rakiety, myśliwce i elektronika systemów obronnych są warte około 16 dolarów na akcje, dokładnie tyle na ile wyceniane są dzisiaj akcje EADS.
Sprzedaż EADS w 2007 wyniosła ponad 39 miliardów euro, z czego dwie trzecie to sprzedaż generowana przez Airbus.
W 2000 r., gdy powstała EADS, zarząd obiecywał osiągnięcie 10 proc. marży na przychodach przed odsetkami i opodatkowaniem (EBIT) do 2003 r. Najlepszy jak dotąd wynik to 7,5 proc. osiągnięty w 2005 r. W zeszłym roku EADS zanotowała 446 milionów euro straty.
W lipcu zeszłego roku Louis Gallois zastąpił Toma Endersa na stanowisku prezesa EADS. Enders jest obecnie prezesem Airbusa, piątym na przestrzeni ostatnich trzech lat. "Tak długo jak Gallois i Enders i osoby na górze firmy nie pokażą żadnych wskazówek jak osiągnąć EBIT powyżej 5 procent nie mamy zachęty by kupować akcje" – uważa Klaus Breil z Cominvest Asset Management z Frankfurtu.
Na podstawie: bloomberg.com, money.com