KE nadużywa swojej pozycji w irlandzkiej kampanii przedreferendalnej?
Przedstawicielstwo Komisji Europejskiej w Irlandii opublikowało na swojej stronie internetowej oficjalną odpowiedź na stanowisko grupy „Farmers for No”, która nawołuje do głosowania przeciw ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego. Posunięcie to skrytykował Anthony Coughlan, lider Narodowej Platformy Badań nad UE i Centrum Informacyjnego (National Platform for EU Research and Information Centre), jako „wtrącanie się w irlandzki proces referendalny”. W ubiegłym tygodniu w czwartek (20 VIII 2009) grupa ok. 50 farmerów, którzy utworzyli stowarzyszenie „Farmers for No”, zainicjowała kampanię mającą przekonać do głosowania przeciwko Traktatowi Lizbońskiemu. Ich akcja odbywa się w opozycji do działań Irlandzkiego Związku Rolników (Irish Farmers' Association), którego członkami byli wcześniej. Oderwali się jednak od niego, gdyż ten propagował głosowanie na „tak” w sprawie Traktatu. „Farmers for No” sformułowali 5 zagrożeń, które ich zdaniem staną się rzeczywistością po wejściu umowy w życie. Wśród nich wymieniają: wpływ Unii na prawo dziedziczenia ziemi w Irlandii, zniesienie zasady jednomyślności co do podejmowania decyzji w UE, osłabienie siły głosu Zielonej Wyspy w Radzie UE, dążenie do przyjęcia Turcji do Wspólnoty, a także obawy przed znacznym zbiurokratyzowaniem polityki rolnej.
W odpowiedzi na te zarzuty małej grupy lobbystycznej, biorącej udział w kampanii referendalnej w swoim kraju dotyczącej Unii Europejskiej, zareagowało przedstawicielstwo Komisji Europejskiej w Irlandii. W jego oświadczeniu możemy przeczytać: „Stanowisko irlandzkiej grupy lobbystycznej (Farmers for No) w sprawie Traktatu Lizbońskiego i polityk UE, przedstawiane w dzisiejszej [21 VIII 2009 – przyp. aut.] prasie, są niezgodne z faktami i mylące. Reprezentują one całkowicie zniekształcony obraz rzeczywistości.”
Anthony Coughlan poza krytyką tego posunięcia, chce również pociągnąć do odpowiedzialności przedstawiciela KE w Irlandii, Martina Territta. Oprócz lidera National Platform for EU Research and Information Centre zareagował również Canon Ian Ellis, który jest wydawcą związanej z kościołem protestanckim „Church of Ireland Gazette”. Stwierdził on, że „Kwestionowanie poglądów jakichkolwiek grup biorących udział w kampanii przedreferendalnej powinno być prowadzone przez zainteresowane irlandzkie partie polityczne i nie powinno pochodzić ze strony instytucji europejskich.(...) Ponieważ ta debata dotyczy Unii Europejskiej, powinna ona zostać niejako 'za drzwiami'”.
Na mniej niż 40 dni przed referendum, które ma się odbyć 2 października, kampania w Irlandii nabiera tempa. Aktywnie zaangażowany jest w nią Pat Cox, były przewodniczący Parlamentu Europejskiego, obecnie dyrektor akcji „Irlandia dla Europy”. Podkreśla on znacznie głosowania w kraju, którego ludność stanowi mniej, niż 1% całej Wspólnoty dla całej Unii i dla samej Zielonej Wyspy. Dla Irlandii wybór między przyjęciem Traktatu Lizbońskiego albo jego odrzuceniem będzie miał „znaczenie naprawdę wykraczające ponad jedną generację”.
Swoje zdanie wypowiadają również przedstawiciele firmy Intel. Jim O'Hara, szef irlandzkiej gałęzi przedsiębiorstwa, powiedział, że „jeżeli po raz trzeci w ciągu 10 lat odrzucimy traktat europejski, musimy się liczyć z tym, że spowoduje to zamieszanie w umysłach inwestorów”.
Ostatnie badania opinii publicznej w Irlandii wykazały, że 54% uprawnionych do głosowania poprze w planowanym referendum Traktat Lizboński. Pomimo tego ostatnio pojawia się tendencja do zwiększenia ilości osób, które zwracają się przeciwko niemu. Z tego powodu firma bukmacherska Paddy Power zmniejszyła możliwości wygranej po wykupieniu zakładu na „nie” z 5 euro za każde postawione euro na 5 euro za każde 2 postawione euro.
Na podstawie: www.euobserver.com, www.ec.europa.eu, www.belfasttelegraph.co.uk, www.irishtimes.com, www.reuters.com, www.nationalplatform.org