Kurs franka szwajcarskiego zbliża się do rekordowego poziomu
- IAR
Kurs franka do złotego zbliża się do historycznego maksimum. Dzisiaj za franka płacimy 3 złote 33 grosze.
Głównymi przyczynami tak wysokich notowań szwajcarskiej waluty były coraz gorsza sytuacja Grecja, coraz gorsze dane z Ameryki. Do tego bank centralny Szwajcarii zdecydował, że nie będzie osłabiał waluty.
Prezydent Szwajcarii uważa, że w trudnych momentach inwestorzy na świecie uciekają do Szwajcarii, dlatego teraz frank jest taki mocny. Po spotkaniu z prezydentem Bronisławem Komorowskim, Micheline Calmy-Rey przekonywała, że ta sytuacja jest problem nie tylko dla Polaków mających kredyty we franku, ale też dla gospodarki Szwajcarii. "Rozumiem, że ta siła franka szwajcarskiego może powodować kłopoty dla polskich - i nie tylko polskich - kredytobiorców, którzy zaciągnęli pożyczki w tej walucie. Ale jest to też problem dla gospodarki szwajcarskiej, która co drugiego franka zarabia dzięki eksportowi" - powiedziała Micheline Calmy-Rey.
Zdaniem Pawła Cymcyka - analityka rynków finansowych w A-Z Finanse S.A., kurs franka może sięgnąć nawet 3 złotych 50 groszy. Ekonomista wyjaśnia, że taki wzrost spowodowany jest niepewnością na rynkach ekonomicznych na całym świecie i faktem, że jedyną stabilną waluta jest właśnie frank.
Z kolei ekonomista Banku Zachodniego WBK Piotr Bielski wyjaśnia, że cenę franka winduje na rynkach finansowych panująca duża niepewność, która jest związana między innymi z zadłużeniem zarówno państw, jak i instytucji finansowych. Podkreśla, że języczkiem u wagi jest Grecji, która ma jedne z najpoważniejszych kłopotów ze wszystkich krajów strefy euro.
Tymczasem ekonomista profesor Grzegorz Kołodko uspokaja i uważa, że frank w dłuższym okresie powinien tanieć. Jego zdaniem nikt nie powinien panikować i na przykład zamienić kredytów zaciągniętych we franku na złotówki. Należy zacisnąć pasa - podkreślał były minister finansów i poczekać na spodek cen.