01 lipiec 2010
-
-
IAR
Niemiecka prasa pisze, że choć kandydat koalicji Christian Wulff wygrał wybory prezydenckie w Niemczech, to ich przebieg stanowi dotkliwą porażkę kanclerz Angeli Merkel. Rządząca koalicja miała absolutną większość w Zgromadzeniu Federalnym. Jednak Wulff został wybrany dopiero w trzecim głosowaniu, ponieważ część koalicyjnych delegatów poparła wcześniej opozycyjnego kandydata Joachima Gaucka.
Christian Wulff: źródło wikipedia commons
„Süddeutsche Zeitung" nazywa Angelę Merkel największą przegraną wczorajszych wyborów. Zdaniem dziennika, Gauck zdobył autorytet, którego Merkel brakuje i sympatię, którą pani kanclerz straciła. „Po wyborach pozycja Merkel jest zagrożona jak nigdy przedtem" - ocenia „Süddeutsche Zeitung".
„To było ostatnie ostrzeżenie" - pisze „Financial Times Deutschland". I dodaje, że głosy obozu rządowego oddane na opozycyjnego kandydata były wyrazem protestu przeciwko Angeli Merkel i katastrofalnemu stanowi kierowanej przez nią koalicji.
„Der Spiegel" sugeruje, że wczorajsze wybory mogą w perspektywie okazać się początkiem końca rządu Merkel. Podobnie twierdzi „Bild", dodając, że koalicja definitywnie zaprzepaściła szansę na nowy początek.
„Die Welt"- obok kanclerz Merkel - za przegranych w wyborach uznaje również partię Lewicy. Jej delegaci, nie chcąc poprzeć znanego z antykomunistycznych poglądów Gaucka, wstrzymali się od głosu, umożliwiając wybór Wulffa. „Lewica wciąż nie może i nie chce wyjść z cienia przeszłości Stasi" - ocenia „Die Welt".