Polska liczy na zmiany emerytalne po szczycie w Brukseli
- IAR
Polska chce korzystnej dla siebie zmiany w sposobie liczenia długu publicznego co powtórzył wczoraj w Brukseli premier Donald Tusk. Warszawa zabiega, by uwzględnione zostały koszty reformy emerytalnej.
Polska przekonuje, że gdyby nie musiała ujawniać zobowiązań emerytalnych, wtedy jej statystyki byłyby lepsze - poziom długu publicznego, a także deficytu byłby niższy. Wliczanie kosztów reformy systemu emerytalnego jest po prostu krzywdzące.
"W jakimś sensie jest to kara dla państw, które odważyły się na dobrą reformę emerytalną" - mówił w Brukseli premier Donald Tusk.
Jednak zdecydowanym przeciwnikiem takiego pomysłu są Niemcy, które obawiają się, że zgoda na polski postulat będzie jak otwarcie "puszki Pandory", bo może spowodować lawinę postulatów także pozostałych krajów Unii , co doprowadzi do luźniejszego traktowania zasad dyscypliny budżetowej. Polska zabiega więc teraz o poparcie władz w Belinie.
"Rozumieją naszą argumentację, choć nie powiem, że jest sprawa załatwiona. Musimy poczekać co najmniej do końca roku, by zobaczyć jak to się skończy" - dodał szef rządu. Warszawa zaproponowała Niemcom układ - w zamian za poparcie polskiego postulatu, zgodzi się na pomysły Berlina, w tym także te bardzo radykalne. Chodzi nie tylko o surowe sankcje dla krajów, które nie trzymają w ryzach budżetu, ale także o możliwe ogłaszanie bankructwa unijnego państwa.