Słowacja: W stronę totalnego bojkotu?
Praktycznie cała słowacka koalicja rządowa nie poprze żadnego z dwóch kandydatów, którzy w najbliższą sobotę wezmą udział w drugiej turze wyborów prezydenckich na Słowacji. Nie jest więc wykluczone, że pomiędzy Vladimírem Mečiarem (32,73 proc. w pierwszej turze) i Ivanem Gašparovičem (22,28 proc.) wybierze jeszcze mniej Słowaków niż w poprzednim głosowaniu - wówczas było to zaledwie 47,94 proc. uprawnionych.
Do bojkotu wyborów prezydenckich otwarcie wezwały dwa ugrupowania koalicji rządowej: Ruch Chrześcijańsko-Demokratyczny (KDH) i liberalne Przymierze Nowego Obywatela (ANO). Słowacka Unia Chrześcijańska i Demokratyczna (SDKU), z którą związany jest urzędujący premier, Mikuláš Dzurinda, nie jest tak radykalna, jednak także jej liderzy zapowiadają, że ugrupowanie nie poprze żadnego z kandydatów - sam premier stwierdził ostatnio, że po prostu nie wybiera się w sobotę głosować. Zbliżone stanowisko prezentują liderzy ostatniego z rządowych ugrupowań, Partii Koalicji Węgierskiej (SMK).
Przypomnijmy, w pierwszej turze wyborów KDH wystawiła własnego kandydata, Františka Mikloška (6,51 proc.), który - jak się ocenia - odebrał głosy szefowi MSZ, Eduardowi Kukanowi (22,09 proc.) - kandydatowi SDKU; jego przegrana to zresztą największa niespodzianka pierwszego głosowania. Pomiędzy Mikloškiem i Kukanem uplasował się jeszcze Rudolf Schuster (7,42 proc.). Łącznie o urząd prezydenta Słowacji ubiegało się 12 osób.
Część obserwatorów jest zdania, że partie obozu rządzącego, nie popierając żadnego z kandydatów lub bojkotując głosowanie, udzielają cichego poparcia Mečiarowi, którego szanse na zwycięstwo są tym większe, im niższa będzie frekwencja.
Chcesz poznać pełne wyniki pierwszej tury wyborów na Słowacji? Zob. specjalne opracowanie
przygotowane przez Štatistický úrad Slovenskej republiky.