UE/ Bułgaria walczy o prawa dla cyrylicy
Bułgaria grozi zablokowaniem porozumienia między Czarnogórą a Unią Europejską, w wypadku gdy strona unijna nie zgodzi się na zapisanie „euro” w cyrylicy - zdaniem Sofii zapis powinien istnieć jako „evro” (евро).
Na spotkaniu ministrów spraw zagranicznych UE w Luksemburgu w poniedziałek (15.10), Czarnogóra ma podpisać Układ o Stabilizacji i Stowarzyszeniu (USS), zakładający pogłębioną współpracę z UE. “Bułgarskie ministerstwo spraw zagranicznych jest gotowe poprzeć układ na poniedziałkowym spotkaniu, ale tylko wtedy gdy zostanie zmieniony zapis na „evro”, ewentualnie będziemy negocjować inny kompromis” – powiedział bułgarski dyplomata z ministerstwa spraw zagranicznych w czwartek (11.10).
Mówiąc „inny kompromis” dyplomacja Bułgarii ma na myśli całkowite pominięcie słowa „euro” i zastosowanie zamiast tego zapisu o „europejskiej wspólnej walucie”, użycie jedynie znaku euro - € lub skrótu EUR.
W tej chwili finał sprawy zależy od propozycji Portugalii, która w tym półroczu przewodniczy UE. Na spotkaniu w Luksemburgu ma ona przedstawić ostateczne stanowisko. W poniedziałek rano obędzie się także oddzielne spotkaniu ambasadorów z krajów unijnych w celu przedyskutowania stanowiska Bułgarii.
Ostatecznie brak porozumienia we wcześniej ustalonym terminie nie przyniesie negatywnych konsekwencji: „Jeśli przesuniemy ratyfikację, nie będzie to oznaczało, że porozumienie straci swoją ważność i zaważy o losie Wspólnoty” – stwierdza bułgarski dyplomata, odnosząc się do perspektywy na przyszłość.
Inne kraje, w których euro wymawiane jest odmiennie niż w alfabetach łacińskich, w tym Słowenia, również próbowały osiągnąć kompromis i wprowadzić narodowy zapis wspólnej waluty - udało się jedynie Grecji. W przeciwieństwie jednak do Słowenii, która używa łacińskiego alfabetu, Grecja przyznała, że odmienność jej alfabetu jest cechą niezbywalną. Z kolei koronnym argumentem Bułgarów jest interes narodowy i w jego imieniu walczą o ustępstwo.
Funkcjonujący w alfabecie łacińskich przedrostek „eu” po bułgarsku brzmi „ev” stanowi jedyny prawidłowy zapis. Ten argument nie przekonał jednak Europejskiego Banku Centralnego, który tłumaczy, że „nazwa wspólnej waluty musi być zapisana i przetłumaczona odpowiednio na wszystkie oficjalne języki Unii Europejskiej”. Decyzję w tej sprawie podjęto w 1995 r. w Madrycie.
Jednak innym argumentem jest zapis Traktatu Akcesyjnego, który to dokument napisano w cyrylicy dla strony bułgarskiej. Zawiera on wzmiankę, że gdy Sofia przyłączy się do bloku państw i przystąpi do strefy euro, nazwa waluty będzie brzmiała „evro” i będzie funkcjonować w języku bułgarskim. Rada UE w tej kwestii uznała, że postanowienie nie zostało do końca sprecyzowane i zredagowano sprostowanie, czego z kolei nie uznała Bułgaria.
Na podstawie: euobserver.com, iht.com, news.bbc.co.uk