UE/ Czy Unia dyskryminuje Turcję?
Unia Europejska, zadecyduje w tym tygodniu czy rozpocząć negocjacje akcesyjne z Turcją. Wszystko wskazuje na to, że przywódcy państw zgromadzeni na szczycie Rady Europejskiej w Brukseli, zdecydują się na ten krok mimo stanowczych sprzeciwów części państw członkowskich.
Zaciekli przeciwnicy akcesji Turcji do UE - Austria, Dania i Cypr - robią co mogą, by nie dopuścić do negocjacji. Ich zdaniem ten muzułmański kraj, jest po prostu zbyt duży, biedny i zbyt różni się od zachodnioeuropejskich standardów, by Unia była w stanie przyjąć go do swoich struktur.
Francja natomiast forsuje tzw. "Plan B", który zakłada jedynie "strategiczne partnerstwo" i tym samym wyklucza akcesję Turcji w przewidywalnej przyszłości.
Mimo to komentatorzy spodziewają się że UE powie Turcji "tak stawiając jednocześnie szereg twardych warunków i dając do zrozumienia, że negocjacje akcesyjne będą kontynuowane przez wiele lat.
Turcja, jako kraj, który geograficznie leży zarówno w Europie jak i w Azji stoi w przedsionku Unii już ponad cztery dekady pukając do jej drzwi od czasu podpisania Układu Stowarzyszeniowego w 1963 roku.
Najbardziej protureckie kraje Unii - Wielka Brytania, Włochy, Hiszpania i Niemcy - argumentują, że przyjęcie tego kraju posłuży jako most łączący świat europejski i arabski oraz zapewni stabilizację na Bliskim Wschodzie.
Ponieważ większość europejskiej opinii publicznej obawia się zalewu taniej tureckiej siły roboczej, liderzy Unii najprawdopodobniej zastrzegą sobie prawo do całkowitego zakazu podejmowania pracy przez robotników z tego kraju. Kolejny warunek, który postawi Unia może wywołać jeszcze więcej emocji. Domaga się ona bowiem uznania przez Turcję państwowości Cypru, co pozwoliłoby na zjednoczenie tego kraju, podzielonego na część turecką i grecką.
Tymczasem Ankara wydaje się być zniecierpliwiona kolejnymi żądaniami wysuwanymi przez Unię. "Odnoszę wrażenie, że wobec Turcji stosowane są bardziej surowe kryteria niż wobec innych państw", powiedział premier Recept Tayyip Erdogan w wywiadzie dla niemieckiego Bild am Sonntag. "Żaden inny kraj nie musiał czekać 41 lat za dziwami Unii. Zrobiliśmy wszystko czego oczekiwali Europejczycy, a oni wciąż się wahają. Nie można nazwać tego inaczej jak tylko dyskryminacją!"
/khaleejtimes.com, zaman.com, bbc.co.uk/