Węgry: jest szansa, że nie dojdzie do kolejnego wylewu toksycznej substancji
Jest szansa, że nie dojdzie do kolejnego wylewu tosycznej substancji ze zbiorników w fabryce aluminium na Wegrzech. Rzecznik sztabu kryzysowego Tibor Dobson oświadczył, że pęknięcie w północnej scianie zbiornika nie pogłębia się i prawdopodobnie uda się je zacementować. Zakończono budowę budowę dwukilometrowej tamy, która powinna powstrzymać kolejny, ewentualny wyciek. Tama o szerokości 30 metrów skierowałaby ewnentualny wyciek poza zamieszkałe rejony chroniąc miasteczko Devecser. Jego mieszkańcy będą mogli wrócić do domow już w piątek.
Przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso podczas spotkania w Budapeszcie z premierem Viktorem Orbanem wyraził uznanie dla szybkiej reakcji węgierskich władz. Szef węgierskiego rządu zapewnił, że władze będą działać szybko i skutecznie: "Czasy się zmieniają. Do tej pory miliarderzy unikali odpowiedzialności a winę zrzucano na bezimiennego synoptyka czy stróża' - mówił Orban.
Na Węgrzech są juz eksperci Unii Europejskiej. Pierwsze oceny mówią o ogromnym stężeniu arsenu (30 mg na kg) i zanieczyszczeniu gruntu do głębokości 10 cm. Jose Manuel Barroso zapowiedział przysłanie kolejnych specjalistów od katastrof ekologicznych.
Nowy zarząd Magyar Aluminium, kierowany przez rządowego pełnomocnika Gyorgy Bakondiego, ktory podlega bezposrednio premierowi, ogłosił upadłość huty w Aice. Rząd zamroził wszystkie aktywa spółki. Straty materialne, które ma pokryć zakład wynoszą 73 mln euro, a huty nie stać na taki wydatek. Dyrektorowi zakładów Zsoltanowi Bakonyiemu - zatrzymanemu pod zarzutem zaniedbania przepisów bezpieczeństwa - grozi 25 lat więzienia lub nawet dożywocie.
Z wszystkich stron kraju nadchodzi pomoc dla ewakuowanych. Węgierski przedstawiciel firmy Leier zaoferował bezpłatną budowę 15 nowych domków jednorodzinnych w miejscowości Devecser. Każdy dom miałby powierzchnię 70 metrów kwadratowych. Mieszkańcy mogli by się wprowadzić przed Bożym Narodzeniem