Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Europa Wielka Brytania: biznesmen chce oczyścić własne podwórko z marnotrawstwa

Wielka Brytania: biznesmen chce oczyścić własne podwórko z marnotrawstwa


11 październik 2010
A A A

W brytyjskiej debacie na temat cięć w wydatkach rządowych zabrał ostro głos jeden z najbardziej wpływowych biznesmenów w kraju. Sir Philip Green oświadczył, że rząd musi zacząć od oczyszczenia własnego podwórka z niewiarygodnego marnotrawstwa.

 

ImageKoalicyjny rząd w Londynie poprosił Sir Philipa Greena, aby zbadał wydatki departamentów rządowych, systemy zakupów, zamówień i wewnętrznych rozliczeń. Lakoniczny biznesmen sporządził zaledwie 30-stronicowy raport, ale prezentując swoje obserwacje telewizji BBC nie przebierał w słowach: "Nie da się prowadzić niczego, ani rządu, ani biznesu, bez kontroli wydatków. A oni nawet nie wiedzą ile idzie rocznie na podróże. Najpierw mówią mi 2 miliardy funtów, za tydzień - 500 milionów, po tygodniu znów - 760 milionow...zdaje się. W końcu zadzwonili do dostawców, żeby się od nich dowiedzieć. Albo hotele. Rząd zapłacił za 400 tysięcy dób hotelowych w Londynie, czy oni nie słyszeli o wideokonferencjach?"


Sir Philip Green, właściciel kilku sieci handlowych, uważa, że rząd może od zaraz zaoszczędzić dalsze 2 miliardy funtów odbierając biurokratom służbowe karty kredytowe. Ich dzienny limit wydatków to tysiąc funtów, a takich kart wydano 130 tysięcy. Sir Philip Green nie może wyjść ze zdumienia, jak beztrosko wyrzucał pieniądze poprzedni rząd Partii Pracy: "To jest po prostu... nie do przyjęcia!"