Wielka Brytania sceptyczna wobec energii atomowej
- IAR
Po katastrofie w elektrowni atomowej w Fukuszimie, pod znakiem zapytania stanęła energetyka jądrowa w wielu krajach, w tym program budowy nowych siłowni nuklearnych w Wielkiej Brytanii. Pisze o tym londyński "Guardian", powołując się na słowa wicepremiera, liberała Nicka Clegga.
Powiedział on podczas wizyty w Meksyku, że brytyjski rząd koalicyjny może zostać zmuszony do odstąpienia od planowanej budowy co najmniej 10 nowych reaktorów kosztem pół biliona funtów. Ten program zakładał bowiem inwestycje prywatne w energetykę jądrową, tymczasem perspektywa odpowiedzialności finansowej za wypadek taki, jak w Fukushimie, może odstraszyć inwestorów. Liberałowie mają długą tradycję niechęci do energetyki atomowej, ale w zeszłym roku, wchodząc do koalicji z konserwatystami, zgodzili się na program jej modernizacji w odpowiedzi na zagrożenia klimatyczne.
Nick Clegg wymieniał jednak dwa zasadnicze warunki - że nowe elektrownie będą bezpieczne i że uzyskiwana z nich energia nie będzie kosztować podatników i użytkowników więcej niż energia z innych źródeł. Tymczasem zarządzony właśnie przegląd zabezpieczeń brytyjskich reaktorów najprawdopodobniej zaowocuje zaleceniami wprowadzenia nowych, kosztownych rozwiązań, na co ani nie zdecydują się prywatni inwestorzy, ani nie stać obecnie skarbu państwa - pisze "Guardian".