Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home

Filip Topolewski: Pora dodać gazu w budowaniu polsko - rosyjskich stosunków


22 luty 2004
A A A

Stało się. To co dla premiera Millera wydawało się niemożliwe w 2002 r. stało się brutalną rzeczywistością w środę 18 lutego 2004 r. Rosja przykręciła kurek z gazem zmniejszając dostawy do Polski o blisko jedną trzecią.

Spadek dostaw gazu nastąpił nie dłużej niż na kilkanaście godzin. Szczęśliwie nie ucierpieli odbiorcy indywidualni, w niewielkim stopniu przemysł (głównie zakłady chemiczne i petrochemiczne). Całość strat zamknie się najprawdopodobniej kwotą kilku milionów złotych.

I na tej konstatacji można by poprzestać. Jednak zdrowy rozsądek nakazuje zapytać o kilka spraw, które wymagają odpowiedzi w świetle nie tylko incydentalnej przerwy w dostawach gazu, ale i wieloletniego tzw. bezpieczeństwa energetycznego kraju oraz stosunków polsko – rosyjskich.

Po pierwsze, dlaczego strona rosyjska zakręciła kurek? Według doniesień prasy prezydent Putin zdecydował o zamknięciu dostaw na Białoruś chcąc zmusić Białorusinów do zaakceptowania wyższych cen za gaz – do tej pory Białoruś otrzymywała gaz po cenach dużo niższych od rynkowych.

Po drugie, czy strona polska została poinformowana o planowanym zamknięciu dostaw? Nie. W całej sprawie właśnie całkowite zignorowanie interesów Polski budzi największe zaniepokojenie. Okazuje się, że nasz wschodni sąsiad nie dostrzegł w tym przypadku jakiejkolwiek potrzeby poinformowania rządu polskiego o mającym nastąpić zamknięciu dostaw. Polscy przedsiębiorcy nie tylko nie byli przygotowani na ewentualność niedoborów gazu, ale również nie wiedzieli jak długo może ona potrwać. Czy tak postępują szanujący się partnerzy? Czy takie postępowanie Gazpromu i rządu rosyjskiego sprzyja budowaniu wzajemnego zaufania i wiarygodności - wartości, bądź co bądź bardzo ważnych w interesach, a o takiego typu umowie (na dostawy gazu) tutaj mówimy.

Po trzecie, jak zareagowała strona polska? Incydent spotkał się z natychmiastową reakcją na szczeblu ministrów spraw zagranicznych oraz premierów obu państw. Ale sytuacja prowokuje do stawiania kolejnych pytań dotyczących polskiego stanowiska. Jak podała Gazeta Wyborcza poszkodowane przedsiębiorstwa nie mają szans na odszkodowanie w drodze sądowej od Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazowniczego. Jak natomiast jest skonstruowana umowa pomiędzy PGNiG a dostawca rosyjskim? Czy można liczyć na odszkodowanie (w tym przypadku przerwa w dostawach nie została spowodowana siłą wyższą, a wynikła ze świadomej decyzji zamknięcia rurociągu)? Czy też dostawca rosyjski może zakręcać i odkręcać kurek kiedy i na jak długo mu się podoba bez uprzedniego zawiadamiania polskiego odbiorcy? Być może umowę należałoby renegocjować?

Po czwarte na ile incydent zagraża bezpieczeństwu Polski? To, że jesteśmy uzależnieni od dostaw rosyjskiego gazy jest faktem znanym i niezmiennym od dziesięcioleci. Do tej pory nie wydawało się, przynajmniej premierowi, to w żaden sposób niepokojące. Na tyle nawet nie niepokojące, że Polska zrezygnowała z dostaw gazu z Norwegii. Jakie wnioski wyciągnie Polska z środowej lekcji? Zapewne dowiemy się niedługo. Na razie mówi się o uruchomieniu nitki z Niemiec (Bernau – Szczecin), swoją droga też obsługiwanej przez partnerów Gazpromu. Opozycja podniosła temat powrotu do gazu z Norwegii. Możliwości zatem są. I warto z nich skorzystać.

Najsmutniejszy w całej historii jest fakt, iż mimo wielu prób podejmowanych przez polską dyplomację stosunki z Rosją są w dalszym ciągu dalekie od oczekiwanych i w środę poczyniono krok wstecz na drodze do zbudowania wzajemnych relacji opartych na poszanowaniu i zrozumieniu sąsiada, a przede wszystkim normalności. Póki ten stan rzeczy będzie się utrzymywał, póty musimy być przygotowani na kolejne niespodzianki ze strony Moskwy.