Kongijscy dyplomaci na bruku
Pracownicy ambasady Demokratycznej Republiki Konga w Warszawie musieli opuścić budynek placówki z powodu nie uiszczenia opłaty za jego wynajem. „Rzeczpospolita” donosi, iż dyplomaci opuścili budynek ambasady już w kwietniu, gdy minął wyznaczony przez właścicieli ostateczny termin na spłatę długu. W dodatku kontrolowana przez Skarb Państwa firma Dipservice, która wynajmuje siedziby placówkom dyplomatycznym akredytowanym w Warszawie zamierza ponoć złożyć pozew przeciwko DR Kongo o zwrot długu, wynoszącego 135 tys. złotych.
„Moim zdaniem w Polsce taka sytuacja nie miała jeszcze miejsca” komentował w wywiadzie dla „Rz” eurodeputowany PO Paweł Zalewski. Z kolei Tadeusz Iwiński, poseł Lewicy z sejmowej komisji spraw zagranicznych ocenia, że sprawa ta może negatywnie wpłynąć na stosunki polsko-kongijskie. Jego zdaniem dużym ciosem dla wzajemnych kontaktów było już zlikwidowanie przez ministra Sikorskiego polskiej ambasady w Kinszasie.
Ambasada DR Kongo znalazła już nową siedzibę – wynajmuje pomieszczenia od prywatnego właściciela. Kongijscy dyplomaci nie komentują sprawy, natomiast Dipservice potwierdza, że jedna z placówek opuściła nieruchomość należącą do spółki, choć nie podaje o które państwo chodzi.
„Rzeczpospolita” utrzymuje, że 4 z 31 placówek dyplomatycznych, które wynajmują nieruchomości od Dipservice, spóźnia się z płaceniem. Chodzi o kwoty rzędu od 300 zł do nawet ok. 100 tys. zł.
Na podstawie: rp.pl, dziennik.pl