Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Europa Polska Piotr R. Chmielewski: Polska polityka zagraniczna według Jana Rokity - relacja

Piotr R. Chmielewski: Polska polityka zagraniczna według Jana Rokity - relacja


15 kwiecień 2005
A A A

Sala hotelu Radisson zapełniła się po brzegi w oczekiwaniu na wykład Przewodniczącego Klubu Poselskiego Platformy Obywatelskiej, Jana Rokity. Spotkanie zorganizowane przez Centrum Stosunków Międzynarodowych we współpracy z Fundacja Konrada Adenauera odbywało się pod tytułem " Polska polityka zagraniczna - ile kontynuacji, ile zmian".

Swoje wystąpienie zaczął Rokita od krótkiej charakterystyki transformacji zachodzącej w polskiej polityce zagranicznej. O ile w minionym dziesięcioleciu głównym naszym zadaniem było "dostosowywanie" się do norm świata zachodniego i przyjmowania ich bezkrytycznie, dziś kiedy przeszliśmy już ten etap, pojawia się wybór. Gdy podstawowe cele, takie jak przystąpienie do NATO i UE zostały w końcu osiągnięte, nadszedł czas dyskusji nad nowymi celami polityki zagranicznej. Co więcej, po okresie powszechnego konsensusu, staje się ona przedmiotem debaty politycznej. Debata ta jest zdaniem Rokity konieczna, a jej brak i podejmowanie decyzji w zaciszu gabinetów (np. wysłanie wojsk do Iraku) rodzi trudności z uzasadnieniem ich przed opinią publiczną. Tak więc "wybór i debata", mają już wkrótce stanowić podstawy kształtowania polityki zagranicznej.

Polityka zagraniczna to działania służące realizacji interesów danego kraju. Rokita zdefiniował kwestie, które będą miały wpływ na naszą politykę po zmianie władzy. Polska polityka zagraniczna będzie się więc kierować dążeniem do przywrócenia pamięci historycznej - pamięci o Solidarności, bez której nie było by przemian w naszym regionie, o totalitaryzmach - które na lata zniewoliły narody europejskie i wreszcie na słabo poza Polską dostrzegane dziedzictwo wielonarodowej i otwartej Unii polsko - litewsko - białorusko - ukraińskiej.

Niezwykle istotne będzie nasze postrzeganie procesu integracji europejskiej. "Po co Polska przystąpiła do Unii Europejskiej?", pytał Rokita. Decydujące było nasze postrzeganie Unii jako instrumentu mogącego zapewnić przyjazną przestrzeń geopolityczną, solidarność i bezpieczeństwo. Solidarność uległa jednak osłabieniu i co paradoksalne spowolnione zostało tempo procesu integracji, jednak nie z powodu problemów nowych krajów, ale dlatego, że dotychczasowi członkowie - kraje największe i najbogatsze, w skutek zaniechania wewnętrznych reform nie są na nią gotowe. Skuteczność wewnętrznych reform w poszczególnych krajach wpływa więc bezpośrednio na dynamikę całego procesu integracji.

O jaką Unię będzie walczyła Polska pod rządami Jana Rokity? Miałaby być to Unia "wspólnotowa", z silnymi mechanizmami ponadnarodowymi - a więc silną Komisją. Unia likwidująca egoizmy narodowe, Unia konkurencyjna, kreatywna, wreszcie Unia nie obawiająca się dalszych rozszerzeń - o Turcję, Ukrainę, a w dalekiej przyszłości także o Mołdowę i Białoruś.  Polska dążyć będzie do likwidacji barier wewnętrznych, tłumiących konkurencyjność. Kilkanaście lat "otwierania" się na prawo i regulacje wspólnotowe, dają nam prawo by takiego otwarcia wymagać od partnerów europejskich.

W kategoriach geopolitycznych w interesie Polski leży silna Europa budowana jednak przy utrzymaniu szczególnych, także wojskowych, relacji z USA. Będziemy więc walczyć o "jedność zachodu" i dobre stosunki transatlantyckie. Jedynym dostępnym instrumentem współpracy jest NATO i dlatego należy dążyć do utrzymania jego roli. Solidarność europejska nie może być budowana kosztem Stanów Zjednoczonych, bądź przeciwko nim. Nasz kraj postrzega i postrzegać będzie relacje z USA jako atut w kontaktach z krajami europejskimi. Nadchodzi jednak czas zdefiniowania  wzajemnych oczekiwań sojuszników.

Zdaniem Rokity, dotychczasowe działania zapewniły Polsce bezpieczeństwo od zachodu, niestety nie jest ono wciąż pewne na wschodzie. Niekorzystny wpływ na nasze relacje ze wschodnimi sąsiadami mają smutne doświadczenia z przeszłości i w tym sensie "inwestycja w solidarność" z narodem ukraińskim była sposobem na otwarcie nowych, pozytywnych kart we wzajemnych stosunkach. Dążenie do przywrócenia zaufania powinno być też naszym celem w odniesieniu do Rosji, jednak jak na razie nie widać do tego gotowości drugiej strony. Lekarstwem na nasze konflikty z Rosją może być, według Rokity, ich "zeuropeizowanie" - podzielenie się kłopotem z państwami UE. Dlatego zdecydowanie opowiadać się będziemy za rozwojem unijnej Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa - tak długo jak będzie ona uwzględniała wymiar wschodni i jak długo będzie ona rzeczywiście wspólna, a zdanie żadnego z krajów nie będzie pomijane.

Jan Rokita, postrzegany jako prawie pewny kandydat na przyszłego premiera Rzeczpospolitej przedstawił spójną i przemyślaną koncepcję polskiej polityki zagranicznej. Polityka ta ma być, jak wielokrotnie podkreślał, przewidywalna, oparta na wzajemnym zaufaniu ale też wyraźnym artykułowaniu naszych racji. Rokita robił wiele by przemawiając do znakomitego grona międzynarodowego, zerwać z wizerunkiem polityka radykalnego i nieobliczalnego, kojarzonego głównie z hasłem "Nicea albo śmierć". Wiele wskazuje na to, że osiągnął cel.