Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Europa Polska Polska/ Niemcy chcą porozumienia, które upamiętni historię obu krajów

Polska/ Niemcy chcą porozumienia, które upamiętni historię obu krajów


01 luty 2008
A A A

Niemiecki rząd postanowił dążyć do poprawy nienajlepszych stosunków z Polską. Od lat kością niezgody była kwestia wypędzenia ludności niemieckiej z Polski po II wojnie światowej. Zwrot w polityce zagranicznej Niemiec można tłumaczyć pogarszającymi się stosunkami z Francją.

Rząd niemiecki zaczął patrzeć przychylnym okiem na Polskę. Jest to spowodowane ostatnimi nieporozumieniami na linii Berlin- Paryż. Kanclerz Merkel nie podziela pomysłu zacieśniania współpracy UE z państwami Morza Śródziemnego. Niemcy nie mają także zamiaru dziękować Francji za wsparcie niemieckich dążeń w sprawie rozszerzenia UE na Wschód. Berlin jest zmęczony „nieprzewidywalnym” Sarkozym.

W związku z tym niemiecki minister spraw zagranicznych  Frank Walter Steinmeier  wysunął postulat aby Polska i Niemcy jak najszybciej zaczęły pracę nad polsko- niemieckim podręcznikiem do historii. Steinmeier przyznaje, że „nawet kontrowersyjna sprawa przymusowych wysiedleń nie stwarza żadnych trudności”. Obie strony zgadzają się także, że wizja historii przedstawiona przez Erikę Steinbach nie ma prawa bytu. Według profesora Michaela Mullerra, współprzewodniczącego Polsko- Niemieckiej Komisji Podręcznikowej podręcznik powinien obejmować cały XX wiek, tak aby można było przedstawić całe tło wydarzeń w  niemiecko- polskiej historii. Uwagę zwraca także fakt, że sporą część przemówienia ministra Steinmeiera na zamku Hambach zajęła właśnie sprawa polska. Niemcy dają widoczne sygnały- chcą poprawić wieloletnie negatywne relacje z Polską.

Kanclerz Merkel chce osiągnąć kompromis w sprawie upamiętnienia wypędzeń Niemców z Polski po II wojnie światowej pod postacią rządowej wystawy- „Widoczny znak”. Wystawa ma być odpowiedzią na Centrum Przeciwko Wypędzeniom Związku Wypędzonych Eriki Steinbach, a przede wszystkim ma być formą łagodzenia stosunków polsko- niemieckich, które kwestia wypędzeń podzieliła. Poprzedni rząd odrzucał jakiekolwiek rozmowy na ten temat. Obecny zapowiada, że będzie dyskutował, ale zaznacza, że nie będzie zgadzał się na wszystkie niemieckie pomysły.

We wtorek (5.02) do Warszawy przyjadą przedstawiciele niemieckiego rządu, którzy spotkają się z prof. Władysławem Bartoszewskim. Między innymi przyjedzie niemiecki minister kultury Bernd Neumann, który przedstawi  trzymany w tajemnicy projekt „Widocznego znaku”. Niemcy czekały specjalnie z przedstawieniem go stronie polskiej do zakończenia wyborów w Polsce. Mają nadzieje, że Warszawa weźmie w przedsięwzięciu udział. Jednym z warunków uczestnictwa rządu polskiego w projekcie jest wykluczenie ze współpracy Eriki Steinbach. Berlin nie chce pokazać, że ulega polskim naciskom i będzie próbował zastąpić szefową Związku Wypędzonych „kimś młodszym”.

Minister Sikorski odwiedzi w niedługim czasie w Monachium Steinmeiera. Strona niemiecka jest ciekawa rezultatów wizyty premiera Tuska w Moskwie i  ma zamiar je usłyszeć od polskiego ministra. „Wygląda na to, że minister (Steinmeier- red.) pragnie uczynić z relacji polsko- niemieckich jeden z najważniejszych elementów swej polityki zagranicznej”- twierdzi rozmówca z Berlina.

 

Na podstawie: dziennik.pl, Rzeczpospolita