Polska/ Sejm przyjął traktat lizboński
Sejm przyjął we wtorek traktat lizboński i towarzyszącą mu uchwałę. Wynik głosowania posłowie przyjęli owacją na stojąco. „Za” ratyfikacją było 384 (wymagana 302) posłów, „przeciw” 56-u, a od głosu wstrzymało się 12-u. „Za” uchwałą było z kolei 353 posłów, „przeciw” 54, a 44 wstrzymało się od głosu. Teraz do opracowania pozostaje ustawa kompetencyjna
Podczas wtorkowych obrad do posłów przemawiali prezydent Kaczyński i premier Tusk. „Dzisiejszy język Tuska bardzo mi odpowiadał. Gdyby mówił zawsze tak, jak teraz mówi, byłoby dużo lepiej w Polsce niż jest”- powiedział prezydent. Tusk w swoim wystąpieniu podziękował prezydentowi, „że doprowadził do tego porozumienia” oraz „tym wszystkim, którzy z jak najlepszą wolą, różniąc się zarówno z moją formacją, z moimi poglądami przystąpili jednak do pracy nad tym, aby to nasze wspólne, narodowe dzieło zostało uwieńczone kolejnym dobrym finałem.”
„Wspólnie z panem prezydentem Lechem Kaczyńskim podjęliśmy zobowiązanie publiczne wobec Polaków i wobec państwa, że będziemy gwarantować dotrzymanie umowy, umowy politycznej, którą zawarliśmy”- obiecał premier.
„Całkowicie wierzę premierowi”- powiedział Kaczyńki. Prezydent wycofał swój projekt i próbował przekonać do traktatu lizbońskiego z uchwałą zabezpieczającą partię swojego brata. PiS znacznie się podzieliło podczas głosowania, co prezydent skomentował jako błąd niektórych posłów, „ponieważ Polska w swoim położeniu geograficznym, przy poziomie rozwoju gospodarczego, swojej historii, nie może być poza Unią Europejską.”
W czwartek (2.04) będzie pracował nad traktatem Senat. Prezydent poprosił senatorów o szybkie przegłosowanie traktatu, a prezes PiS Jarosław Kaczyński przekonywał z kolei senatorów swojej partii, aby głosowali za ratyfikacją traktatu. W obradach będzie uczestniczył premier, prezydent oraz marszałek Sejmu. „To dla mnie zaszczyt, że mogę przed Senatem rekomendować pozytywne głosowanie za ratyfikacją Traktatu”- powiedział Tusk.
Prezydent określił traktatowe porozumienie jako „dobry prognostyk na przyszłość.” Akt ratyfikacyjny podpisze kiedy umowa z premierem zostanie sfinalizowana.
Nie ulega jednak wątpliwości, że prezydent na szczyt NATO chciał jechać z konkretną decyzją polskiego parlamentu. „Nie chciał wystąpić jako polityk mający problem z przeprowadzeniem ratyfikacji traktatu, który sam negocjował”- słychać było w kuluarach. „Uważam, że do Bukaresztu powinienem pojechać z ratyfikacją w kieszeni. To bardzo poprawi naszą pozycję”- powiedział prezydent. Prezydent ma w takim razie ratyfikację w kieszeni i czas do podpisu do 31 grudnia br.
Na podstawie: gazeta.pl, tvn24.pl, prezydent.pl