Sarkozy ponownie upomina Kaczyńskiego
Prezydent Francji Nicolas Sarkozy na forum Parlamentu Europejskiego (10.07) wezwał prezydenta Kaczyńskiego do jak najszybszego podpisania Traktatu Lizbońskiego. Napięcie na linii Warszawa- Paryż utrzymuje się od momentu, gdy Kaczyński uznał ratyfikację dokumentu za "bezprzedmiotową".
zobacz także: Co dalej z Traktatem z Lizbony?
Prezydent Francji Nicolas Sarkozy podczas swojego wystąpienia w Parlamencie Europejskim, w trakcie którego przedstawiał priorytety francuskiej prezydencji w UE, ponownie wezwał prezydenta Lecha Kaczyńskiego do szybkiej ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego. Napięcie na linii Warszawa- Paryż wywołane zostało wypowiedzią Kaczyńskiego, który uznał podpisywanie tego dokumentu za bezprzedmiotowe po tym, jak Irlandia odrzuciła go w referendum.
W swoim wystąpieniu Sarkozy sugerował, że Kaczyński "ma moralny obowiązek", aby dokonać ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego. "Polski prezydent dał słowo, a słowa się dotrzymuje" mówił francuski przywódca. Przypomniał, że polski prezydent bardzo aktywnie uczestniczył w negocjowaniu dokumentu dlatego jego podpis "ma wymiar moralny, a nie polityczny". Sarkozy powiedział także, iż on sam podczas ustalania zapisów Traktatu w czerwcu 2007r. popierał Polskę, by uzyskała odpowiednie i uznane miejsce w Europie.
Tłumacząc swoje twarde stanowisko wobec Kaczyńskiego, francuski prezydent mówił, iż Polska jest jednym z sześciu największych państw Europy i dlatego powinna ratyfikowac Traktat. "Polska to nie jest jakiś kraj europejski, to jest kraj bardzo ważny, prawdziwy symbol" przekonywał Sarkozy.
Na wypowiedź francuskiego przywódcy stanowczo zareagował premier Donald Tusk. Zauważył on, że choć jest zaniepokojony postępowaniem prezydenta to bardzo niedobrym sygnałem jest, jeśli prezydent jednego kraju w ten sposób zwraca uwagę prezydentowi drugiego kraju. W takiej sytuacji "burzy się we mnie krew" ocenił Tusk.
Tymczasem francuski politolog Dominique Moisi stwierdził, że choć godna podziwu jest determinacja Sarkozyego, to "samymi słowami nie przekona ani prezydenta Kaczyńskiego, ani irlandzkiego społeczeństwa do przyjęcia Traktatu".
Na podstawie: tvn24.pl,rp.pl, wyborcza.pl, dziennik.pl