Sarkozy ponownie wzywa Kaczyńskiego do ratyfikacji "Lizbony"
Brak podpisu pod Traktatem Reformującym Unię Europejską podważa wiarygodność prezydenta Lecha Kaczyńskiego na arenie miedzynarodowej - twierdzi jego francuski odpowiednik, Nicolas Sarkozy.
"Będę miał okazję pojechać do Polski na początku grudnia i powiem prezydentowi Polski: trzeba dotrzymywać obietnic. Pana obietnica jest taka, że podpisze pan Traktat z Lizbony ratyfikowany przez (polski) parlament" - mówił Sarkozy we wtorek (21.10) w Parlamencie Europejskim. Jego zdaniem dotrzymywanie raz danego słowa jest podstawą "wiarygodności męża stanu i polityka".
Francuski prezydent zaznaczył jednocześnie, że jego zamierzeniem nie jest w żadnym razie umniejszanie roli Polski jako gracza w Europie. Podkreślił, że jego ppochlebna opinia na ten temat jest powszechnie znana i dlatego uważa, że "nikt się nie obrazi" za wtorkowy komentarz.
Sarkozy, przewodzący w bieżącym półroczu Unii Europejskiej jako szef państwa sprawującego przewodnictwo w Radzie Europejskiej, odpowiadał w Parlamencie Europejskim na pytania deputowanych. Wypowiedź odnośnie oporów Kaczyńskiego w kwestii podpisania ustawy ratyfikacyjnej, aprobujacej Traktat z Lizbony, pojawiła się po pytaniu posła Bernarda Wojciechowskiego dotyczącym sporu o to, kto miał reprezentować Polskę na ubiegłotygodniowym szczycie w Brukseli. Prezydent Francji problem reprezentacji państwa na spotkaniach UE uznał za wewnętrzną sprawę każdego z krajów.
W wywiadzie udzielonym "Dziennikowi" w lipcu prezydent Lech Kaczyński kontynuowanie procesu ratyfikacji Traktatu Reformującego UE po przegranym referendum w Irlandii uznał za "bezprzedmiotowe" i zapowiedział, że -przynajmniej na razie- dokumentu nie podpisze. Mimo późniejszych zapowiedzi, że "Polska nie będzie blokować" ratyfikacji Traktatu, Kaczyński w dalszym ciągu uzależnia swój podpis od "suwerennej decyzji" Irlandczyków.
Na podstawie: europarl.europa.eu, rp.pl, tvn24.pl