Wałęsa pozostanie w unijnej Grupie Mędrców
Były polski prezydent Lech Wałęsa wbrew wcześniejszym zapowiedziom nie ma zamiaru rezygnować z udziału w pracach tzw. Grupy Mędrców, debatującej nad wyzwaniami stojącymi przed Europą. Wałęsa wziął udział we wtorkowym posiedzeniu Grupy Mędrców, po którym wydał oświadczenie dla prasy, dementujące wcześniejsze pogłoski o jego rezygnacji z udziału w jej pracach. „Czasami z moich spotkań, wypowiedzi wyciąga się pół zdania i dorabia do tego interpretacje. (...) Głęboko wierzę, że prezentowane tu poglądy, choć czasem różne, pracują dla Europy” napisał były prezydent. Dodał też, że nie należy „…wątpić, że chciałbym w tym dziele brać udział i jestem przekonany, że nasz wspólny wkład w nową Europę będzie istotny”.
Wcześniej Wałęsa sugerował, że rozważa opuszczenie Rady Mędrców gdyż czuje się zbytnio zdominowany przez zasiadających w niej socjalistów. Nadal zresztą utrzymuje, że niezbyt pasuje do tego grona. „Ja jestem praktykiem rewolucjonistą, a pozostali myślą zgodnie z postępem, z nauką, z przeliczeniem, doświadczeniem” mówił eks-prezydent, który nie ukrywa, że ekspercki styl grupy niezbyt mu odpowiada.
Wałęsa zostawił też sobie furtkę. Zapowiedział, że jeśli zauważy, że tutaj nie da rady nic zrobić, widząc, że inne pomysły mają większe szanse, to pójdzie tam, gdzie może coś zrobić, bo nie chce siedzieć i statystować.
Grupę Mędrców powołano, by sporządziła raport dla europejskich przywódców o tym, jak Europa ma sobie radzić z globalnymi wyzwaniami. Na jej czele stoi były hiszpański premier Felipe Gonzalez. Oprócz niego znanym politykiem jest tylko Wałęsa i była prezydent Łotwy VairaVike-Freiberga. Reszta członków grupy to eksperci, przedstawiciele biznesu oraz związków zawodowych.
Wałęsa zamierza zabiegać o to, żeby w Unii „było więcej ducha”, a sama wspólnota w większym niż dotychczas stopniu zajmowała się wartościami. Jego priorytetem jest też wyrównywanie różnic cywilizacyjnych na kontynencie.
Na podstawie: gazeta.pl. rp.pl