Niemiecka publiczna telewizja przeprasza za opóźnioną relację ataków na kobiety
Niemiecka publiczna telewizja ZDF przyznała, że brak wcześniejszych doniesień na temat masowych ataków na kobiety w Kolonii i kilku innym niemieckich miastach było błędem.
Sylwestrowa noc przyniosła dramatyczne przeżycia dla kilkudziesięciu kobiet, które padły ofiarą ataków o podłożu seksualnym i przestępczym ze strony grupy około tysiąca mężczyzn. Według ofiar i świadków sprawcami byli mężczyźni o wyglądzie wskazującym na pochodzenie z krajów arabskich, albo z Afryki Północnej. Wydarzenia miały charakter zorganizowany. W Kolonii głównie w okolicach dworca kolejowego z tłumu wyodrębniały się mniejsze grupy, które osaczały ofiary, molestowały je, a następnie okradały. Policja odnotowała również przypadki gwałtu.
Fakty trafiły do szerszej opinii publicznej dopiero kilka dni po wydarzeniach. Stało się to po protestach oburzonych obywateli w mediach społecznościowych. Redaktor ZDF Elmar Theveßen przyznał, że doniesienia były wystarczające, aby widzowie mogli zostać o nich poinformowani w wieczornym wydaniu wiadomości "Heute". Brak wcześniejszej informacji nazwał zaniedbaniem. W opublikowanym oświadczeniu ujawnia, że redakcja czekała na oficjalne stanowisko policji oraz władz, przyznając jednak, że telewizja źle oceniła sytuację.
W Niemczech na sile nabierają oskarżenia, zarzucające mediom kłamstwa i manipulacje opinii publicznej. Zarzuty od dawna wysuwają prawicowo ekstremalne ugrupowania, Pegida oraz Alternatywa dla Niemiec (AfD). Krytyka wobec mediów padła również, że strony CSU. Chrześcijańscy socjaliści mówią o "Kartelu milczenia" oraz "niezrozumiałej ostrożności" niemieckich dziennikarzy.
Źrodła: Der Spiegel.