Komedia z lekko gorzkim posmakiem
- Magdalena Chmielewska
Jeżeli chciałbyś zobaczyć film, podczas którego uśmiech nie schodzi z twarzy, genialne dialogi bohaterów same proszą się o zapamiętanie, a po wyjściu z kina nie mógłbyś z czystym sumieniem skrzywdzić mrówki - wybierz „Happy-Go-Lucky". Jest to brytyjska komedia z lekko gorzkim posmakiem trudnej rzeczywistości, która stanowi wielki atut filmu - dzięki niej odarty jest z głupkowatej naiwności, tak dobrze nam znanej z innych tego typu produkcji.
W filmie poznajemy Poppy - rozbrykaną, wiecznie szczęśliwą nauczycielkę, która zamiast zwyczajnie roztaczać pozytywną atmosferę, przewraca wokół siebie świat do góry nogami. Niekonwencjonalne zachowanie wyprowadza wielu ludzi z równowagi z ich dobrze wypracowanego przez lata schematu życia.
Jej oryginalność i niezrozumiały optymizm jednych zachwyca, a innych drażni, ale na pewno wszystkim daje dużo do myślenia na temat nich samych. Poppy mniej lub bardziej świadomie zmienia życie wszystkich ludzi, którzy się z nią stykają, gdyż nikt nie jest przyzwyczajony do... obcowania z tak szczęśliwym człowiekiem. Ponadto jest to także film o nauczaniu i wszelkich trudach z nim związanych. Mimo własnych problemów, nauczyciele starają się wykonywać swój zawód jak najlepiej, z zaangażowaniem, kierując się zasadą „jeśli coś robisz, to rób to dobrze".
Przechodząc do spraw bardziej technicznych, trzeba oddać hołd scenarzyście (i zarazem reżyserowi) - Mike'owi Leigh za fantastyczne, tryskające inteligencją dialogi. Gra aktorów to istny majstersztyk - wielkie brawa należą się Sally Hawkins za główną rolę. Jej zachwycająca mimika, śmiech, sposób chodzenia uczyniły z bohaterki bardzo komiczną osobę, która ma jednak również bardzo silny charakter. Nie wyobrażam sobie nikogo innego na tym miejscu. Eddie Marsan stworzył genialną postać nauczyciela jazdy, Scotta, który z komicznego zmienia się w tragicznego bohatera tej opowieści. Na uwagę zasługuje również barwna postać nauczycielki flamenco (Karina Fernandez).
Już dawno nie mieliśmy okazji oglądać w kinach tak zabawnego i zarazem inteligentnego filmu jak „Happy-go-lucky". Filmu, który skłania nas nie tyle do refleksji, lecz do działania. Zamiast bez końca mędrkować, jak tu zmienić świat, aby stał się lepszy, powinniśmy pójść w ślady Poppy i zacząć... częściej żartować, uśmiechać się? Nie osądzać zbyt szybko innych? Starać się być dobrym człowiekiem? Po obejrzeniu filmu będziecie mogli spróbować odpowiedzieć na te wcale nie tak trudne pytania.
Tekst pochodzi z portalu: