Czy Gazprom uniesie ciężar amerykańskiej rewolucji łupkowej?
Trwająca obecnie na świecie rewolucja łupkowa zdążyła już w znaczący sposób zmienić geopolityczny układ sił na arenie międzynarodowej. Amerykańskie dążenia do zachowania pozycji jedynego supermocarstwa i umocnienia statusu największego potentata energetycznego, zdają się odnosić obecnie wymierny skutek. Zupełnie inne nastroje panują natomiast w Rosji, która w sposób bezpośredni, krytycznie donosi się do dalszego rozwoju sfery energetycznej, opartego na światowych zasobach gazu pochodzącego z łupków. Podstawowe pytanie w tej sytuacji brzmi więc – w jaki sposób siła krytyki Kremla wiąże się z potencjalnymi stratami Gazpromu, a co za tym idzie, rosyjskiej gospodarki? Problemy z wydobyciem
Ze względu na ograniczone możliwości technologiczne, które trzeba dodatkowo dostosowywać do warunków geologicznych, nie jest możliwym dokładne oszacowanie złóż gazu łupkowego dostępnego w poszczególnych krajach. W przypadku Rosji jest to o tyle trudne, że przez bardzo długi czas, nie były prowadzone żadne projekty poszukiwawcze, nie wspominając o jakimkolwiek wydobyciu. Jednak zgodnie z danymi prezentowanymi przez Gazprom, na rosyjskim terytorium może znajdować się od 5 do 20 bln metrów sześciennych gazu łupkowego, a łączne zasoby gazu niekonwencjonalnego szacowane są na 665-680 bln metrów sześciennych. Jeśli sprawdziłaby się najbardziej optymistyczna prognoza zasobów łupków w Rosji, znalazłaby się ona na trzecim miejscu na świecie, zaraz po Chinach i USA.
Podczas, gdy w USA wydobycie gazu łupkowego stanowi obecnie jeden z głównych filarów przemysłu energetycznego, w Rosji panuje powszechne przekonanie o braku konieczności sięgnięcia do złóż niekonwencjonalnych. Kreml utrzymuje, że posiada na tyle wielkie zasoby gazu tradycyjnego, że rozpoczęcie wydobycia łupków, byłoby zwyczajnie nierentowne. Argumentem jest fakt, że w momencie, kiedy Rosja posiada dobrej jakości gaz, który dużo szybciej i taniej można dostarczyć klientowi za pomocą dostępnych i sprawdzonych sposobów, nie ma potrzeby szukać alternatywy. Kolejną kwestią są zaawansowane technologie, niezbędne w procesie wydobycia, których Rosja zwyczajnie nie posiada. Jak podają rosyjskie media, wydobycie gazu łupkowego rozpocznie się nie wcześniej niż w 2025-2030 roku. Kilkanaście lat na pewno pozwoli Rosji udoskonalić technologie wydobycia tanich surowców z łupków oraz ograniczyć destrukcyjny wpływ na środowisko – co jest niezbędne w momencie jakichkolwiek planów zagospodarowania zasobów Arktyki. Otwartą pozostaje jednak kwestia postępu w tej sferze innych krajów, zwłaszcza USA i związane z nim konsekwencje dla rosyjskiego przemysłu energetycznego.
Nadchodzi druga rewolucja?
Złoża łupkowe bogate są nie tylko w gaz ziemny. Ważniejszym surowcem z punktu widzenia perspektywy rozkładu sił na arenie międzynarodowej jest ropa naftowa. Szacuje się, że w 2035 roku, wydobycie czarnego złota z pokładów łupków bitumicznych może osiągnąć 12% światowego wydobycia tego surowca. Co ciekawe, te same analizy dowodzą, że cena ropy spadnie w tym okresie do poziomu poniżej 100 dolarów za baryłkę. Spadek cen niewątpliwie przyczyni się do wzrostu gospodarczego tych krajów, które importują obecnie duże ilości surowca, jak również rynków wschodzących. Z drugiej jednak strony, straty poniosą główni beneficjenci rynku energetycznego, czyli Rosja i Bliski Wschód. Ostrożne szacunki globalnych złóż ropy naftowej pochodzącej z łupków osiągają wartość od 330 mld do 1,46 bln baryłek.
Brak zainteresowania Kremla, wydobyciem gazu łupkowego nie znajduje odzwierciedlenia w kwestii ropy naftowej. Spółka „Gazprom Neft”, we współpracy z brytyjskim Shell, zaangażowała się w plany produkcji surowca. Podkreśla się, że wydobycie ropy łupkowej może być nawet czterokrotnie droższe, niż w przypadku złóż konwencjonalnych. Jednak w momencie wprowadzenia zapowiedzianych ulg podatkowych i osiągnięcia planowanych, wolnych przepływów pieniężnych w wysokości 35-40 dolarów na baryłce, inwestycja osiągnie rentowność nawet przy zwiększonych kosztach produkcji.
Najbardziej obiecującymi są syberyjskie pokłady ropy łupkowej, szacowane na 140 mld ton surowca wysokiej jakości. Gazprom prowadzi obecnie eksperymentalne projekty poszukiwawcze i wydobywcze. Według analityków Bank of America Merrill Lynch, z kolei rosyjskie złoże Bażenowskie może produkować do 500 tys. baryłek ropy dziennie, co przyniesie Kremlowi 7 mld dolarów wpływów rocznie. Ogólne wydobycie ropy naftowej do 2020 roku ma utrzymywać się na stały poziomie 10 mln baryłek dziennie. Wielu ekspertów uważa, że Rosja jako jedyna może rywalizować z USA o pozycję łupkowego supermocarstwa, a w dalszej perspektywie – głównego eksportera surowców ze złóż niekonwencjonalnych.
Niejasna przyszłość Gazpromu
Dywersyfikacja źródeł surowców energetycznych jest w perspektywie globalnej kwestią priorytetową. Jednak w perspektywie funkcjonowania gospodarek poszczególnych krajów, sprawa ta nabiera zupełnie innego znaczenia. O ile amerykańskie i europejskie łupki dają szeroki wachlarz możliwości ich posiadaczom, o tyle światowe giganty na rynku gazu i ropy powinny poczuć się zagrożone. Szczególnym zainteresowaniem cieszy się przyszłość funkcjonowania Gazpromu w obliczu obecnych wydarzeń. Fakt, że Rosja posiada olbrzymie złoża konwencjonalne nie determinuje ich stabilności dochodowej, a możliwość sięgnięcia do nawet trzykrotnie większych pól niekonwencjonalnych, nie oznacza, że w najbliższej przyszłości Moskwa się na to zdecyduje.
Zagrożenia dla rosyjskiej gospodarki związane z rozwojem produkcji gazu i ropy z łupków, mają swoje uzasadnienie w kilku przyczynach. Stały wzrost produkcji gazu łupkowego oraz spadek wskaźnika konsumpcji w Stanach doprowadzi do sytuacji, w której z importera, przekształcą się one w największego eksportera tego surowca na świecie. Realnym wydaje się więc scenariusz, w którym Gazprom nie poradzi sobie z konkurencyjnymi cenami amerykańskimi na europejskim rynku. Z drugiej jednak strony, Europa Zachodnia i Środkowo-Wschodnia posiada własne, stosunkowo duże złoża. Szacuje się, że Niemcy posiadają 6,8-22,6 bln metrów sześciennych gazu, z możliwym wydobyciem na poziomie od 700 mld do 2,3 bln metrów sześciennych rocznie. Dość optymistycznie prezentuje się na tym tle również Polska, z wydobyciem szacowanym na 700 mld metrów sześciennych rocznie, a planowanym na poziomie 20-40 mld od 2020 roku. Dążenie do jak największej samowystarczalności Europy i ekspansja USA w regionie może spowodować olbrzymie straty dla Gazpromu.
Wielu rosyjskich ekspertów zauważa potrzebę dostosowanie planów eksportowych i wydobywczych do aktualnej sytuacji na rynku światowym. Gazprom już dawno zmuszony został do obniżenia swoich cen, przy jednoczesnym spadku produkcji gazu o 2,2% i spadku eksportu aż o 8,7% w 2012 roku, w porównaniu do roku poprzedniego. Według analityków Rosyjskiej Akademii Nauk, za 2-3 lata rosyjski gaz przestanie być w jakikolwiek sposób konkurencyjny, jeśli rząd nie zmieni polityki fiskalnej.
Z drugiej jednak strony, pomimo obniżenia cen gazu i zmniejszenia jego eksportu, Gazprom przez ostatnie dwa lata osiągał najwyższe zyski spośród światowych gigantów korporacyjnych. Stale rozwija infrastrukturę gazociągową, realizuje wielkie projekty i inwestuje w nowe, tańsze rozwiązania przesyłu LNG do Europy Zachodniej. Rozszerza również rynek zbytu błękitnego paliwa o kolejne regiony Azji, a strategicznym partnerem handlowym są Chiny. Jedną z możliwych do zaistnienia teorii, jest przytaczana przez Andrzeja Szczęśniaka, byłego prezesa Polskiej Izby Paliw Płynnych, sytuacja w której Rosja zyska najwięcej na rozwoju łupków, nie mając swojego udziału w ich wydobyciu. Otóż prawdopodobna jest sytuacja, w której cenę surowców będzie wyznaczał koszt krańcowy najdroższej baryłki ropy czy pojedynczego złoża gazu. Rosja, podobnie jak kraje OPEC będzie więc inkasowała zawrotne sumy ze sprzedaży konwencjonalnego gazu i ropy, przy minimalnych kosztach ich wydobycia.
Tak łatwo nie będzie…
Podczas rozpatrywania ewentualnych możliwości przyszłego rozwoju wydarzeń związanych z rynkiem energetycznym, trzeba mieć na uwadze szybko zmieniające się trendy światowe. Stała rotacja współzależności globalnych mocarstw powoduje trudne do przewidzenia implikacje na arenie międzynarodowej. Oczywistą kwestią jest jednak fakt, że Gazprom nie dopuści do sytuacji, w której jego znaczenie ulegnie gwałtownemu spadkowi. Musimy pamiętać, że bogactwo Rosji jest spowodowane i bezpośrednio wynika z handlu surowcami energetycznymi, a nie z wysokorozwiniętej gospodarki skierowanej na konsumpcję. Zgromadzone rezerwy pieniężne pozwolą zamortyzować lekkie obniżenie wartości dochodów, a perspektywa całkowitego upadku konsorcjum ciągle pozostaje oddalona o czas, w którym wyczerpią się rosyjskie złoża.
Źródła:
dp.ru
ekonomia24.pl
forbes.pl
gazprom.ru
news.finance.ua
nowa debata.pl
podrobnosti.ua
rbcdaily.ru
ruvr.ru