Wielka Brytania / Porażka Partii Pracy w wyborach lokalnych
„Krwawa noc”, „Masakra”, „Katastrofa”, „Upokorzenie” – tak brytyjska prasa opisuje rezultaty pierwszego wyborczego sprawdzianu rządu Gordona Browna, czyli czwartkowych wyborów lokalnych.
Kandydaci New Labour zdobyli łącznie jedynie 24 proc. głosów, aż o 20 proc. mniej niż ich główny rywal – Partia Konserwatywna. Co gorsza dla ekipy Browna, wynik lepszy od laburzystów uzyskali także Liberalni Demokraci, na których głos oddało 25 proc. wyborców.
Wyniki te oznaczają dla Partii Pracy utratę 331 miejsc w lokalnych samorządach. Konserwatyści i Liberalni Demokraci powiększyli swój stan posiadania odpowiednio o 256 i 34 miejsca.
Czary goryczy dopełnia porażka w wyborach na mera Londynu - najbardziej dotkliwa dla pozycji tak rządu, jak i partii w ogóle. Starający się o wybór na trzecią kadencję, laburzysta Ken Livingstone przegrał z kandydatem konserwatystów Borisem Johnsonem w stosunku 47 do 53 proc.
Gordon Brown już we wczorajszym wystąpieniu przyznał, że wyniki wyborów okazały się dla jego ugrupowania wysoce niepomyślne. Niski rezultat przypisał przede wszystkim obecnym trudnościom ekonomicznym, w tym zawirowaniom na rynku nieruchomości. Wyraził jednak nadzieję, że wkrótce wyborcy dostrzegą i docenią działania podejmowane przez jego rząd, zmierzające do odwrócenia obecnych tendencji.
Inaczej uzyskane wyniki zinterpretował dziś rano minister sprawiedliwości Jack Straw. Jego zdaniem, tak niski rezultat New Labour to przede wszystkim wyraz niezadowolenia obywateli z prowadzonej przez rząd polityki fiskalnej, w tym podniesienia stawki podatkowej dla najmniej zarabiających.
Lider Partii Konserwatywnej, David Cameron, komentując sukces swojej partii, wyraził wdzięczność za rosnące zaufanie wyborców. Zaznaczył jednak, że jego ugrupowaniu nie zależy na dojściu do władzy „po trupie” obecnego gabinetu. Partia Konserwatywna musi być pozytywną alternatywą dla rządów New Labour, a nie jedynie wyborem mniejszego zła. „Naszym celem jest udowodnienie ludziom, że naprawdę jesteśmy w stanie dokonać zmian, których pragną na polu szkolnictwa, opieki zdrowotnej, bezpieczeństwa i innych, ważnych dla nas wszystkich kwestii.”
Na podstawie: timesonline.co.uk, guardian.co.uk, telegraph.co.uk