Wybrano nowego przewodniczącego Izby Gmin
Nowym przewodniczącym (speakerem) Izby Gmin został konserwatysta John Bercow. Zastąpi członka Partii Pracy Michaela Martina, odwołanego na skutek ujawnienia nadużyć finansowych brytyjskich parlamentarzystów.
W zakończonej wczoraj ostatniej turze wyborów Bercow uzyskał najwięcej głosów członków parlamentu, pokonując w stosunku 322 do 271 swego kontrkandydata sir Georga Younga, również z Partii Konserwatywnej. W swoim pierwszym przemówieniu nowy przewodniczący podziękował za uczyniony mu honor i obiecał wdrażać plan moralnej odnowy Parlamentu Wielkiej Brytanii i wartości stanowiących fundament tej instytucji.
Odbudowanie zaufania Brytyjczyków do swych przedstawicieli będzie istotnie jego najważniejszym zadaniem. To właśnie skandal finansowy doprowadził do pierwszej od 300 lat przedwczesnej zmiany przewodniczącego. Według informacji ujawnionych przez prasę członkowie parlamentu refundowali z publicznych pieniędzy wszelkie możliwe wydatki, począwszy od remontów domów, przez zakup roślin ogrodowych i czyszczenie fos otaczających poselskie rezydencje, aż po… wymianę żarówek. Wobec nasilających się nacisków ze strony opinii publicznej i rosnącej grupy parlamentarzystów dotychczasowy przewodniczący, Michael Martin, zgodził się ustąpić ze stanowiska.
Przewodniczący Izby Gmin (The Speaker of the House of Commons) to w pewnym stopniu odpowiednik polskiego Marszałka Sejmu. Odpowiada za porządek podczas posiedzeń tej izby parlamentu, dyscyplinując nadgorliwych parlamentarzystów i ustalając kolejność wystąpień. Jako najwyższa władza w Izbie Gmin przewodniczący ma także prawo regulować porządek obrad, a nawet przełożyć posiedzenie parlamentu. Przewodniczący nie bierze udziału w głosowaniach i składa przysięgę politycznej bezstronności. Mimo to pozostaje członkiem parlamentu i wraz z końcem kadencji musi ubiegać się o reelekcję. Zgodnie ze zwyczajem politycznym w okręgu wyborczym przewodniczącego żadna z partii nie wystawia kontrkandydatów, a sam speaker nie prowadzi kampanii i nie występuje pod sztandarem żadnego ugrupowania – jest „przewodniczącym ubiegającym się o reelekcję”.
Premier Gordon Brown, tradycyjnie nie biorący udziału w wyborze przewodniczącego, pogratulował zwycięzcy mówiąc: „Nasz dzisiejszy wybór pokazuje, że potrafimy przezwyciężyć podziały międzypartyjne.”, a następnie wyraził nadzieję na odbudowę zaufania do parlamentu tej kadencji. W świetle kłopotów Browna z utrzymaniem dyscypliny i jedności swego ugrupowania słowa premiera wywołały wśród konserwatywnych parlamentarzystów falę szyderczych komentarzy. Jednak wbrew pozorom wczorajszy wynik może okazać się sukcesem Partii Pracy. Choć John Bercow od 1997 roku jest parlamentarzystą z ramienia Partii Konserwatywnej jego poglądy są bliskie laburzystom, a wielu torysów uznaje go za zdrajcę.
To właśnie z tego powodu, w przemówieniu gratulacyjnym lider Partii Konserwatywnej David Cameron, podkreślając odpowiedzialność całej Izby za obecny upadek jej autorytetu, wyraził szczególną nadzieję, że nowy przewodniczący będzie w stanie wznieść się ponad poglądy polityczne i dowieść własnej niezależności.
Opracowano na podstawie: gazeta.pl, guardian.co.uk., timesonline.co.uk