Serbia/ Skomplikowana sytuacja wokół tworzenia rządu
Pierwsze miejsce w przedterminowych wyborach parlamentarnych w Serbii zdobył blok Za Europejską Serbię (ZES) skupiony wokół prezydenta Borisa Tadića i jego Partii Demokratycznej (DS). Pokonał on swojego glównego rywala, Serbską Partię Radykalną (SRS) Tomislava Nikolića.
Według danych Republikańskiej Komisji Wyborczej (RIK) zaprezentowanych na konferencji prasowej w poniedziałek około południa, po zebraniu wyników z 97,84 proc. komisji wyborczych, w niedzielnych (11.05) wyborach parlamentranych centrowa koalicja Za Europejską Serbię (ZES) uzyskała 38,75 proc. głosów, a rywalizująca z nią o pierwsze miejsce nacjonalistyczna Serbska Partia Radykalna (SRS) 29,22 proc. poparcia.
Na trzecim miejscu uplasował się skupiony wokół dotychczasowego premiera Vojislava Koštunicy blok Demokratyczna Partia Serbii - Nowa Serbia (DSS-NS) z 11,34 proc. głosów. Czwarte miejsce uzyskała lewicowa koalicja postmiloszewiczowskiej Socjalistycznej Partii Serbii, Partii Zjednoczonych Emerytów Serbii oraz Jednej Serbii (SPS - PUPS - JS), zdobywając 7, 57 proc. poparcia. 5 procentowy próg wyborczy przekroczyła również Partia Liberalno-Demokratyczna (LDP) Čedomira Jovanovića z 5,3 proc. głosów. Do parlamentu wejdą również ugrupowania i koalicje mniejszości narodowych - Koalicja Bośniacka (BS), Koalicja Węgierska Isztvan Pastor (MK) oraz Koalicja Albańczyków z Doliny Preszewa (KAPD).
Zbliżone dane podawał przez całą wyborczą noc niezależny ośrodek badawczy CESID oraz wolontariusze poszczególnych komitetów wyborczych, przeprowadzający ankiety metodą "exit polls".
Według wstępnych danych, frekwencja wyborcza wyniosła ponad 62 proc.
Przekładając powyższe wyniki na podział mandatów w liczącej 250 posłów serbskiej Skupsztinie (parlamencie), koalicja Za Europejską Serbię (ZES) uzyskała 102 fotele, Serbska Partia Radykalna (SRS) 77 miejsc, koalicja Demokratyczna Partia Serbii - Nowa Serbia (DSS - NS) 30 posłów, lewicowy blok Socjalistycznej Partii Serbii, Partii Zjednoczocznych Emerytów Serbii oraz Jednej Serbii (SPS - PUPS - JS) 20 foteli, Partia Liberalno Demokratyczna (LDP) 14 miejsc, koalicja Bośniacka Lista za Europejski Sandżak (BLES) (region na południu Serbii, u zbiegu granic z Bośnią i Czarnogórą - przyp.) 2 posłów, mniejszość węgierska 4 miejsca, a Albańczycy z regioniu Preszewa 1 mandat.
Parlamentarna większość bezwzględna niezbędna do utworzenia nowej większości rządowej wynosić więc będzie 126 głosów.
Zwycięską koalicję Za Europejską Serbię (ZES) tworzą centrowa Partia Demokratyczna (DS) prezydenta Borisa Tadića, liberalne ugrupowanie G17 Plus dotychczasowego ministra gospodarki i rozwoju regionalnego Mlađana Dinkića, centrolewicowo - regionalistyczna Liga Socjaldemokratów Wojwodiny (LSV) Nenada Čanaka, konserwatywny Serbski Ruch Odnowy (SPO) szefa dyplomacji w latch 2004-2007 Vuka Draškovića oraz regionalistyczny ruch Demokratyczna Partia Sandżaku (SDP)Rasima Ljajića, dotychczasowego ministra pracy i spraw socjalnych.
Koalicja Za Europejską Serbię (ZES) zwyciężyła m. in. w Wojwodinie, najbardziej zdywersyfikowanym etnicznie regionie na północy Serbii, w Belgradzie, w środkowej Serbii. Serbska Partia Radykalna (SRS) zdecydowane zwycięstwo odniosła tylko w zamieszkanych przez Serbów gminach Kosowa, gdzie poparło ją ponad 47 proc. wyborców przy niemal 46 procentowej frekwencji. Największą frekwencję przy urnach zanotowano w Wojwodinie oraz centralnej części kraju.
Tuż po ogłoszeniu wstępnych wyników wyborczych w niedzielę wieczorem, na ulicach Belgradu i większych serbsklich miast rozpoczęło się huczne świętowanie zwycięstwa koalicji Za Europejską Serbię (ZES). Do zgromadzonych zwrócił się prezydent Boris Tadić i lider koalicji, który zapewnił, że to właśnie zwycięski blok uformuje nowy rząd, który w dalszym ciągu będzie bronił serbskich praw do Kosowa, wprowadzi kraj do struktur Unii Europejskiej, przyciągnie zagranicznych inwestorów, utworzy nowe miejsca pracy, a także będzie kontynuował współpracę z Międzynarodowym Trybunałem ds. Zbrodni Wojennych w b. Jugosławii (ICTY). Tadić wyraził również nadzieję, że haski Trybunał zrewiduje swoją ubiegłomiesięczną decyzję o uniewinieniu byłego dowódcy Armii Wyzwolenia Kosowa (UĆK) i premiera Kosowa Ramusha Haradinaja, który był oskarżony o zbrodnie wojenne popełnione przeciwko Serbom i innym wspólnotom etnicznym zamieszkującym Kosowo w latach 1998-99, podczas konfiktu zbrojnego pomiędzy kosowskimi Albańczykami a Serbami.
Prezydent Tadić, ktory wystąpił w otoczeniu swoich koalicyjnych partnerów oświadczył również, że jest otwarty na rozmowy ze wszystkimi ugrupowaniami politycznymi i blokami, które będą podzielać pryncypia wyznawane przez koalicję Za Europejską Serbię (ZES). Zapewnił przy tym, że Vojislav Koštunica, dotychczasowy premier i lider konserwatywnego bloku Demokratyczna Partia Serbii - Nowa Serbia (DSS - NS), zdobycy trzeciego miejca w wyborach nie będzie dłużej pełnił funkcji szefa serbskiego gabinetu, a obecność jego bloku w nowej większość rządowej będzie możliwa tylko pod warunkiem "powrotu na drogę proeuropejską".
Po jednostronnym proklamowaniu niepodległości Kosowa 17 lutego br., wysłaniu do prowincji unijnej misji EULEX oraz uznaniu kosowskiej niepodległości przez dużą część państw unijnych, Koštunica obrał kurs ostrej krytyki Unii Europejskiej oraz USA. Najbardziej jaskrawym tego wyrazem była odmowa poparcia przez jego blok polityczny Porozumienia o Stabilizacji i Stowarzyszeniu z UE (SAA) podpisanego 29 kwietnia w Luksemburgu przez związanego z koalicją Za Europejską Serbię (ZES) wicepremiera Božidara Đelića. Dotychczasowy serbski premier uznał podpisanie Porozumienia w sytuacji uznania przez większość państw cżłonkowskich UE niepodległości Kosowa za "hańbę i fakt niewiążący politycznie". W ubiegly piątek (9.05) ministrowie z bloku Demokratyczna Partia Serbii - Nowa Serbia (DSS - NS) opuścili posiedzenie rządu, na którym zatwierdzano podpisane przed dwoma tygodniami porozumienie z Brukselą.
W swoim przemówieniu, prezydent Boris Tadić zapowiedział, że "za pomocą legalnych i demokratycznych procedur będzie sprzeciwiać się ignorowaniu woli większości narodu i zastopouje wszelkie próby utworzenia większości rządowej, która wróci Serbię do lat 90". Tadić ma na myśli ewentualne utworzenie wspólnego rządu przez Serbską Partię Radykalną (SRS), koalicję skupioną wokół postmiloszewiczowskiej Socjalistycznej Partii Serbii (SPS) oraz blok Demokratyczna Partia Serbii - Nowa Serbia (DSS - NS) dotychczasowego premiera Vojislava Koštunicy. Serbska Partia Radykalna (SRS) współrządziła z socjalistami kierowanymi w tym czasie przez ówczesnego prezydenta Serbii, a następnie Jugosławii, Slobodana Miloševića już kilkukrotnie w poprzedniej dekadzie.
Komentując wyniki wyborów, lider Serbskiej Partii Radykalnej (SRS) Tomislav Nikolić oświadczył, że co prawda koalicja Za Europejską Serbię (ZES) odniosła arytmetyczne zwycięstwo, to jednak w jego opinii istnieją szansę na utworzenie większości rządowej z blokiem premiera Koštunicy i lewicową koalicją zgrupowaną wokół postmiloszewiczowskiej Socjalistycznej Partii Serbii (SPS). Nikolić zapowiedział, że zasiądzie wkrótce do rozmów z dotychczasowym szefem rządu i blokiem socjalistycznym. Nie wykluczył również, że Koštunica mógłby dalej przewodzić rządowi jako główny patron koalicji konserwatywno - radykalno - socjalistycznej.
"Jestem bardzo elastyczny w tym punkcie i gotowy do jak najszerszych kompromisów" - mówił dziennikarzom lider Serbskiej Partii Radykalnej (SRS). Dodał przy tym, że z ugrupowaniem dotychczasowego premiera i koalicją socjalistyczną łączą go wspólne poglądy na temat zachowania Kosowa, stosunków z Zachodem oraz prospołeczną politykę gospodarczą, przeciwstawiającą się poglądom neoliberalnym. Wrzucając głos do urny Nikolić zwrócił uwagę, że Serbowie chcą wejścia do UE, jednak nie na kolanach i bez Kosowa. "Chcieliśmy Unii, ale skoro wciąż stawia nam ona warunki niemożliwe do spełnienia, to pozostają inne rozwiązania geopolityczne" - mówił jeszcze przed ogłoszeniem wstępnych wyników wyborów szef radykałów.
Sam Vojislav Koštunica komentując wstępne wyniki wyborów stwierdził, że nie czuje się rozczarowany i spodziewał się takiego wyniku. Jednocześnie zapowiedział, że jego koalicja Demokratyczna Partia Serbii - Nowa Serbia (DSS - NS) nie odstąpi ani o jotę od własnego programu, w ktorym na pierwszym miejscu stoi ochrona integralności terytorialnej i suwerenności Serbii wraz z Kosowem w jej granicach. Premier zapewnił, że jako odpowiedzialny i doświadczony polityk może funkcjonować zarówno w opozycji, jak i w rządzie.
Premier nie złożył jednak oficjalnej deklaracji, czy zamierza zawrzeć koalicję z Serbską Partią Radykalną (SRS) i postmiloszewiczowską lewicą skupioną w bloku pod przewodnictwem Socjalistycznej Partii Serbii (SPS). Pytany przez dziennikarzy, czy czuje jeszcze historyczne związki z ugrupowaniami z koalicji Za Europejską Serbię (ZES), z którymi w 2000 roku doprowadził do upadku rządów Slobodana Miloševića, Koštunica stwierdził, że tamten okres to już zamnkięty rozdział serbskich dziejów, a teraz nie dzieli ugrupowań politycznych na "lepsze" i "gorsze". Szef rządu przypomnial też, że to fundamentalna niezgodność do kwestii polityki zagranicznej doprowadziła do rozpadu "wielkiej koalicji" konserwatywnego bloku Demokratyczna Partia Serbii - Nowa Serbia (DSS - NS) z dwoma obecnymi filarami koalicji Za Europejską Serbię (ZES) - Partią Demokratyczną (DS) oraz G17 Plus.
Lider lewicowej koalicji Serbskiej Partii Socjalistycznej, Partii Zjednoczonych Emerytów Serbii oraz Jednej Serbii (SPS - PUPS - JS) Ivica Dačić odnosząc się do wyniku wyborów zapowiedział, że jego blok rozpocznie w pierwszej kolejności rozmowy z koalicją Demokratyczna Partia Serbii - Nowa Serbia (DSS - NS) Vojislava Koštunicy, jednakże nie wykluczył również negocjacji w sprawie utworzenia innych konfiguracji politycznych.
Przedstawia sie różne scenariusze rozwoju sytuacji powyborczej. Koalicja Za Europejską Serbię (ZES) z 102 mandatami, do osiągnięcia większości parlamentarnej brakuje jeszcze 24 głosów. Razem z najbliższą programowo Partią Liberalno-Demokratyczną (LDP) Čedomira Jovanovića oraz posłami mniejszości narodowych, tradyjnie sprzyjających siłom proeuropejskim daje to jeszcze o 3 fotele za mało. Możliwą konfiguracją byłoby dołączenie do koalicji rządowej przez postmiloszewiczowską koalicję lewicową, dysponującą 20 mandatami. Blok lewicy skupiony wokół Socjalistycznej Partii Serbii (SPS) ma w tej chwili największą zdolność koalicyjną, a zawierając sojusz z siłami proreformatorskimi partia miałaby szansę na transformację i oczyszczenie autorytarnej hipoteki z poprzedniej dekady. W nowej koalicji, socjaliści mogliby skupić się na kwestiach polityki społecznej i ochrony upośledzonych ekonomicznie grup serbskiego społeczeństwa, co już ich blok akcentował podczas kampanii wyborczej.
Ponowne odtworzenie zerwanej przed wyborami "wielkiej koalicji" pomiędzy blokiem premiera Koštunicy a koalicją Za Europejską Serbię (ZES) wydaje się w tej chwili mało prawdopodobne i mogłoby oznaczać utratę wiarygodności koalicji Demokratyczna Partia Serbii - Nowa Serbia (DSS - NS) w oczach własnego elektoratu.
Z kolei wariant rządu radykalno - konserwatywno - socjalistycznego (Serbska Partia Radykalna Tomislava Nikolića, blok Demokratyczna Partia Serbii - Nowa Serbia Vojislava Koštunicy oraz postmiloszewiczowska koalicja socjalistyczna Ivicy Dačića) dysponuje potrzebnymi do bezwględnej większości 127 głosami. Koalicja taka zostałaby jednak bardzo źle przyjęta przez Zachód.
W poniedziałek (12.05) około południa, rzecznik prasowy Demokratycznej Partii Serbii (DSS) Andrija Mladenović poinformował, że Koštunica i Nikolić rozmawiali już wstępnie o utworzeniu nowej większości rządowej. Obydwaj politycy mieli zgodzić się również, aby do nowego rządu weszli socjaliści z bloku skupionego wokół Socjalistycznej Partii Serbii (SPS) oraz posłowie Bośniackiej Listy za Europejski Sandżak (BLES).
Inne możliwe rozwiązania to mniejszościowy gabinet utworzony przez koalicję Za Europejską Serbię (ZES), popierany przez postmiloszewiczowską lewicę albo blok Koštunicy (wersja mniej prawdopodobna), lecz także przez pojedyńczych posłów tych dwóch koalicji.
Sam prezydent Tadić komentując wyniki wyborów stwierdził, że serbscy politycy rozpoczną trudne i skomplikowane negocjacje w sprawie wyłonienia nowej większości rządowej. Jeżeli w ciągu trzech miesięcy od ogłoszenia wyników wyborów nowy rząd nie zostałby sformowany, może dojść do nowych wyborów.
Razem z przyśpieszonymi wyborami do Skupsztiny przeprowadzono w Serbii wybory lokalne, których wyniki są zbliżone do elekcji parlamentarnej.
Podczas niedzielnego (11.05) głosowania nie zanotowano większych zakłóceń procesu wyborczego. Obserwacje te potwierdzili przedstawiciele Rady Europy oraz OBWE.
Wynik wyborów z zadowoleniem przyjęli przedstawiciele Unii Europejskiej. Komisarz ds. poszerzenia Unii Olli Rehn oświadczył, że wybory z pewnością przyśpieszą proces integracji europejskiej Serbii, a Wysoki Przedstawiciel UE ds. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa Javier Solana wyraził nadzieję, że siły proeuropejskie szybko utworzą nową większość rządową i zaczną energiczne wprowadzanie w życie zasad zawartcyh w Porozumieniu o Stabilizacji i Stowarzyszeniu (SAA).
Tymczasem rosyjska agencja prasowa ITAR - TASS ocenia, że niedzielne (11.05) przedterminowe wybory parlamentarne w Serbii nie wyłoniły absolutnego zwycięzcy i możliwe są różnorakie konfiguracje koalicyjne.
"Większa liczba głosów, którą otrzymała proporezydencka koalicja nie oznacza, że może ona otrzymać mandat do utworzenia nowego rządu. Wszystko zależy od tego, z kim będą chciały współpracować blok premiera Koštunicy i koalicja zawiązana wokół Socjalistycznej Partii Serbii" - możemy przeczytać w komentarzu ITAR - TASS.
Na podstawie: rts.co,yu, cesid.org, politika.co.yu, b92.net, rik.parlament.sr.gov.yu