Mariusz Witkowski: Janusz Reiter w Salonie psz.pl - relacja
W środę (8.06) odbyło się drugie spotkanie Salonu psz.pl Naszym gościem był Janusz Reiter, były ambasador Polski w Niemczech i prezes Centrum Stosunków Międzynarodowych. Spotkanie przebiegało w kameralnej atmosferze herbaciarni Herba Thea. Uczestnicy mogli zapoznać się z doświadczeniami naszego gościa w pracy w służbie dyplomatycznej i mieli okazję uzyskać odpowiedź na nurtujące ich pytania.
Pan Reiter rozpoczął spotkanie od mini-wykładu dotyczącego istoty dyplomacji i jego doświadczeń jako ambasadora w Republice Federalnej Niemiec. Ścieżka kariery gościa okazała się dość nietypowa: "za moich czasów mówiło się, że aby dostać pracę w MSZ należy doczekać rewolucji". I rzeczywiście zaraz po zmianie ustroju w 1990 r. okazał się on być idealnym kandydatem do pracy w MSZ - od razu na stanowisku ambasadora. Janusz Reiter starał się wyjaśnić istotę zawodu: "należy służyć nie tyle konkretnemu rządowi, opcji politycznej ale państwu". Dowiedzieliśmy się, że wymagania stawiane adeptom służby zagranicznej rosną. Podstawowym zadaniem profesjonalisty w tej dziedzinie pozostaje jednak umiejętność negocjacji, przedstawienia drugiej stronie stanowiska kraju ojczystego w taki sposób aby oddać nastroje a jednocześnie uczynić przekaz zrozumiałym. Przemówienie było interesujące, zważywszy na specyfikę polskiej polityki, czy to wewnętrznej, czy to zagranicznej, której obraz zarysował nam pan ambasador.
Następnie nadszedł czas na pytania, które przeobraziły się w ciekawą dyskusję zdominowaną przez sprawy Unii Europejskiej. Mogliśmy poznać opinię ambasadora na temat ostatnich referendów we Francji i Holandii, kryzysu politycznego we Wspólnocie, przyszłości Turcji i Ukrainy, czy też jego zdanie na temat Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa oraz unijnej służby dyplomatycznej. Zdaniem gościa Traktat konstytucyjny nie wejdzie w życie, a Polska nie ma interesu w kontynuowaniu procesu ratyfikacji. Głosy rządzącej lewicy są obliczone na zyskanie kilku procent w sondażach. Ich poparcie dla Traktatu to kalkulacja polityczna, próbują prezentować się jako gwaranci pro-europejskiego kursu naszego kraju.
Spotkanie należało do udanych. Nasz gość po trosze odsłonił przed nami kulisy polityki zagranicznej i nie omieszkaliśmy skorzystać z okazji zadania mu kilku pytań i wciągnięcia w dyskusję na temat stosunków międzynarodowych. Myślę, że wśród uczestników pozostał pewien niedosyt i gdyby spotkanie potrwało dłużej moglibyśmy dowiedzieć się o wiele więcej. Pozostaje mieć nadzieję, że będziemy jeszcze mieli ku temu okazję.