Chiny/ Dalajlama grozi rezygnacją
Dalajlama XIV wezwał mieszkańców Tybetu do przerwania zamieszek i zapowiedział, że jeżeli nie ustanie rozlew krwi, złoży rezygnację ze stanowiska przywódcy tybetańskiego rządu na uchodźstwie.
„Jeżeli sprawy wymkną się spod kontroli jedynym wyjściem dla mnie będzie rezygnacja” oświadczył Dalajlama podczas konferencji prasowej, która odbyła się w indyjskiej Dharamsali (siedziba tybetańskiego rządu na uchodźstwie).
Później jego rzecznik, Tenzin Takhla uzupełnił, że Dalajlama miał bardziej na myśli rezygnację ze stanowiska przywódcy tybetańskiego rządu na uchodźstwie, niż z roli duchowego przywódcy Tybetańczyków. „Jeśli Tybetańczycy wybiorą drogę przemocy będzie musiał zrezygnować, gdyż jest jej całkowicie przeciwny. Zrezygnuje jako polityczny lider i szef państwa ale nie jako Dalajlama. On zawsze pozostanie Dalajlamą”.
Na tej samej konferencji tybetański przywódca stwierdził, że „przemoc jest przeciwna ludzkiej naturze. Nie powinniśmy podsycać antychińskich uczuć, musimy żyć razem u swego boku”. Podkreślił również, że „nawet jeśli tysiąc Tybetańczyków poświęci swe życie (...) nie będzie to wielką pomocą [dla sprawy Tybetu – red.]”.
Dalajlama ponownie oświadczył, że nie domaga się niepodległości dla Tybetu i odrzucił chińskie oskarżenia jakoby stał za ostatnimi zamieszkami.
We wtorek 11 marca, jak w zwykle w swoim tradycyjnym dorocznym przemówieniu z okazji rocznicy powstania Tybetańczyków w roku 1959, Dalajlama napiętnował Pekin za „ponownie wzrastający ucisk ludu tybetańskiego” oraz „ wielokrotne, niewyobrażalne i straszliwe deptanie praw ludzkich”. Jednocześnie wezwał Tybetańczyków do pokojowego marszu z indyjskiej Dharamsali do ojczyzny.
Tego samego dnia w stolicy Tybetu, Lhasie doszło do burzliwych demonstracji. Chińskie władze brutalnie spacyfikowały jednak protesty. Pekin mówi o 13 zabitych, tybetański rząd na uchodźstwie o 99. Świadkowie donoszą, że do Tybetu zmierzają kolumny wojska, a w Lhasie służby bezpieczeństwa przeprowadzają masowe aresztowania wszystkich podejrzewanych o udział w protestach. Częściowo potwierdzają się również doniesienia chińskiej propagandy, jakoby podczas zamieszek doszło do pogromów etnicznych Chińczyków.
Według ostatnich doniesień zamieszki wybuchły również w innych regionach Chin zamieszkiwanych przez tybetańskie społeczności – m.in. w prowincjach Gansu i Syczuan.
Na podstawie: cnn.com, news.bbc.co.uk