Ameryka Łacińska potępia pucz w Hondurasie
Kraje latynoskie potępiły przeprowadzony w sobotę wieczorem (27.6) przewrót wojskowy w Hondurasie, który obalił rządzącego od 2006 roku prezydenta tego kraju, Manuela Zelayę. Wygnanego do Kostaryki przywódcę poparły m.in. kraje skupione w Boliwariańskiej Alternatywie dla Ameryki (ALBA).
Zelaya został obalony przez armię na kilka godzin przed rozpoczęciem ogólnonarodowego referendum, które zadecydować miało o dalszej możliwości sprawowania przez niego urzędu prezydenckiego po wygaśnięciu mandatu w 2010 roku.
Wyrazy poparcia dla honduraskiego przywódcy i ostrzeżenie przed możliwym puczem wojskowym wyrazili już w piątek (26.6) latynoamerykańscy przywódcy zgromadzeni na VI szczycie Boliwariańskiej Alternatywy dla Ameryki w wenezuelskim mieście Maracay.
Przewodniczący Zgromadzenia Ogólnego ONZ, nikaraguański dyplomata Miguel d`Escoto zaapelował w niedzielę (28.6) do prezydenta USA Baracka Obamy o niezwłocznie potępienie zamachu stanu przeprowadzonego przeciwko legalnie sprawującemu władzę prezydentowi Hondurasu. Dyplomata zwrócił uwagę, że zdecydowana postawa Obamy w sprawie obalenia prezydenta Manuela Zelayi stanowiłaby potwierdzenie jego słów o "nowym otwarciu" w polityce Waszyngtonu wobec Ameryki Łacińskiej, które ameryakński prezydent wygłosił podczas kwietniowego V Szczytu Obydwu Ameryk w Trynidadzie i Tobago.
"Kraje Ameryki Środkowej i Południowej, Karaiby oraz cały świat powinien bezwzględnie potępić zamach i wyrazić solidarność z konstytucyjnym prezydentem Hondurasu. Wielu obawia się, że ten zamach może być znowu częścią polityki, którą przez wiele lat symbolizował fakt, iż siły zbrojne Hondurasu znajdowały się pod całkowitym wpływem Stanów Zjednoczonych" - napisał w swoim oświadczeniu przewodniczący Zgromadzenia Ogólnego ONZ.
"Jedynym rozwiązaniem kryzysu jest powrót Zelayi na stanowisko i przywrócenie mu uprawnień, które gwarantowałoby mu poparcie społeczeństwa. Wspólnota międzynarodowa nie zaakceptuje żadnego innego rozwiązania. Metody działań honduraskiej armii stanowią powrót do praktyk, które odeszły w przeszłość w całej Ameryce Łacińskiej i nie ma dla nich miejsca w demokratycznej teraźniejszości XXI wieku" - podkreślił Miguel d`Escoto, zwracając się jednocześnie do honduraskich sił zbrojnych, aby zaprzestały wszelkich akcji zbrojnych przeciwko własnym obywatelom i wycofały się do koszar.
Minister spraw zagranicznych Kuby Bruno Rodriguez Parrilla zaapelował do ONZ, Ruchu Niezaangażowanych (NAM), Grupy Rio oraz Rady Stałej Organizacji Państw Amerykańskich (OAS) do zagwarantowania poszanowania porządku konstytucyjnego Hondurasu.
"Podkreślamy przestępczy i brutalny charakter tego przewrotu. Domagamy się powrotu prezydenta" - oświadczył w niedzielę (28.6) w Hawanie szef kubańskiej dyplomacji.
Parrilla poinformował również, że junta wojskowa aresztowała honduraską minister spraw zagranicznych Patricię Rodas wraz ambasadorami Kuby, Wenezueli oraz Nikaragui. Dyplomatów przewieziono do bazy sił lotniczych nieopodal stolicy Hondurasu - Tegucigalpy. Według informacji szefa kubańskiego MSZ, jeden z dowódców wojskowych miał namawiać minister oraz dyplomatów do natychmiastowego opuszczenia kraju. Ambasador Kuby Juan Carlos Hernandez miał się również skontaktować telefonicznie z hawańskim MSZ i poinformować, że dyplomaci byli bici przez honduraskich żołnierzy.
"Żołnierze którzy porwali panią Rodas oraz dyplomatów złamali prawo międzynarodowe, Konwencje Wiedeńskie, a ich metody przypominają najbardziej okrutne i gwałtowne metody latynoamrykańskich dyktatur z przeszłości" - stwierdził Bruno Rodriguez Parrilla.
Solidarność z obalonym prezydentem Hondurasu wyrazili również Fidel i Raul Castro. Przywódca rewolucji kubańskiej w swoim codziennym felietonie w hawańskim dzienniku "Granma" porównał honduraski zamach z puczem generała Augusto Pinocheta przeciwko legalnie sprawującemu władzę prezydentowi Chile Salvadore Allende w 1973 roku.
Prezydent Wenezueli Hugo Chavez zapowiedział z kolei, że narody Ameryki Łacińskiej oraz kraje skupione w ALBA podejmą szeroko zakrojoną akcję na forum międzynarodowym w celu "odbudowania rządów prawa w Hondurasie". W swoim cotygodniowym programie telewizyjnym "Allo presidente" Chavez potwierdził doniesienia kubańskiego ministra spraw zagranicznych o użyciu przez honduraską armię siły wobec dyplomatów z krajów Ameryki Łacińskiej.
"Kubański ambasador był bity, tak samo jak nasz. Wenezuela włącza się do bitwy, nasz naród, rząd i narody skupione w Boliwariańskiej Alternatywie dla Ameryki również są gotowe do wzięcia w tej bitwie udziału" - zapowiedział Chavez.
Przywódca Wenezueli także zwrócił się do prezydenta Baracka Obamy do szybkiego i zdecydowanego potępienia sobotniego (27.6) puczu. W przeciwnym wypadku, zdaniem Hugo Chaveza, większość mieszkańców Ameryki Łacińskiej uzna, iż inspiratorem zamachu stanu w Tegucigalpie była CIA.
"Za zamachem stoi również burżuazja i warstwy bogaczy, które uczyniły z Hondurasu bananową republikę oraz w polityczną, militarną i terrorystyczną bazę USA i jego imperium" - ocenił prezydent Wenezueli, informując, że kierownictwa krajów członkowskich ALBA, wśród których od 2007 roku znajduje się Honduras, prowadzą intensywne konsultacje w sprawie metod reakcji na pucz w Tegucigalpie.
Prezydent Boliwii Evo Morales zdecydowanie potępił w niedzielę (28.6) w stolicy kraju La Paz wojskowy zamach stanu w Hondurasie. "To, co dzieje się obecnie w Hondurasie tylko dyskredytuje siły zbrojne w krajach Ameryki Łacińskiej, które chcą wpływać na demokratyczne decyzje społeczeństwa. To działanie przeciwko demokracji i woli obywateli. Chcę wyrazić mój podziw i respekt dla prezydenta Manuela Zelayi, którego znam bardzo dobrze i dzielę z nim wiele podobnych doświadczeń. Ufam, że naród Hondurasu obroni swojego prezydenta" - powiedział Morales.
"Kategorycznie potępiamy zamach i użycie przemocy przeciwko dyplomatom" - oświadczył w poniedziałek prezydent Paragwaju Fernando Lugo. Solidarność z obalonym przez wojsko prezydentem Hondurasu wyraził również sprawujący władzę od miesiąca prezydent Salwadoru Mauricio Funes. Salwadorski lider określił pucz jako "gwałt na konstytucyjnym porządku tego kraju" i wezwał armię Hondurasu do przestrzegania Amerykańskiej Karty Demokratycznej, przyjętej jako jeden z podstawowych dokumentów Organizacji Państw Amerykańskich (OAS). Funes domaga się także, aby Manuel Zelaya jak najszybciej powrócił z Kostaryki i bez problemów objął z powrotem demokratyczny mandat, który obywatele Hondurasu przekazali mu w wyborach powszechnych w 2006 roku.
Wyrazy solidarności i poparcia dla Manuela Zelayi przekazali również prezydent Nikaragui Daniel Ortega, Ekwadoru Rafael Correa oraz przywódczyni Chile Michelle Bachelet.
"Wojskowy zamach stanu w Hondurasie stanowi powrót do najmroczniejszych i najbardziej tragicznych kart z przeszłości Ameryki Łacińskiej" - oceniła ostatnie wydarzenia w Tegucigalpie prezydent Argentyny Cristina Fernandez-Kirchner w niedzielnej (28.6) wypowiedzi dla mediów.
Manuel Zelaya wygrał wybory prezydenckie w Hondurasie w 2006 roku jako lider ugrupowania Liberalna Partia Hondurasu (PLH). W znacznej większości poparły go biedniejsze wasrtyw społeczeństwa. Po objęciu władzy nawiązał bliskie relacje z krajami Boliwariańskiej Alternatywy dla Ameryki (ALBA).
Na podstawie: granma.cu, prensa-latina.cu, casarosada.gov.ar, presidencia.gob.sv, presidencia.gov.py
Na zdjęciu: obalony w sobotę (27.6) przez armię prezydent Hondurasu Manuel Zelaya, za: wikimedia.org