Osobliwosci przemyslu kosmetycznego w krajach arabskich
-
Marta Minakowska
Malowanie twarzy, czy też innych części ciała, znane było różnorodnym kulturom pod wszystkimi szerokościami geograficznymi i to od zarania dziejów. Flakoniki z tuszem do rzęs znajdowane są w egipskich grobowcach, wiemy, że Greczynki uwielbiały się pudrować, a make-up japońskich gejsz niewiele się zmienił od wieków. Tak błaha na pozór kwestia jak dobór właściwego makijażu, w istocie wiele mówi o danej kulturze. Ma on ma bowiem tak zmienić wygląd człowieka, by inni widzieli go takim, jakim chce on być widziany. Takie a nie inne użycie kosmetyków to odbicie tęsknoty ludzi za niedoścignionym wzorcem. Wzorcem, który stanowi sumę pożądanych cech zewnętrznych, nieraz będących metaforą lub potwierdzeniem cech wewnętrznych upragnionego ideału. Bliski Wschód i Maghreb nie bez przyczyny od wieków funkcjonują w wyobrażeniach ludzi Zachodu jako na poły mityczna kraina wypełniona intensywnymi, orientalnymi zapachami.
Do dziś tradycyjne arabskie perfumy mają niezwykle silny, duszący aromat. Charakterystyczną woń nadaje im zwłaszcza często stosowany w kompozycjach tak dla kobiet jak i dla mężczyzn oud, destylat z drewna agarowego. W składzie arabskich perfum odnaleźć można także drewno sandałowe, ambrę, jaśmin oraz piżmo. Popularną domieszką jest również woda różana, która sama w sobie stosowana jest np. do przemywania rąk. Arabowie przyczynili się też do upowszechnienia mydła w formie, jaką znamy obecnie – zmydlili tłuszcze roślinne przez połączenie olejków roślinnych z sodą kaustyczną, dodali także olejki aromatyczne. Do dziś na Bliskim Wschodzie znaleźć można miejsca, w których mydło wytwarzane jest według kilkusetletnich receptur. Jednym z nich jest chociażby Khan Al Saboun w Libanie, który otwarto w Trypolisie w 1480 roku. Tutaj zakupić można mydła przeznaczone na każdą możliwą okazję czy przypadłość: dla panny młodej, redukujące cellulit, świecenie się twarzy czy zmarszczki. Prowadząca interes rodzina Hassoun twierdzi, że jej mydła wpisują się także w coraz popularniejszy nurt aromaterapii, kojąc zmysły i poprawiając nastrój dzięki swoim wyjątkowym zapachom. Także syryjskie Aleppo słynie z mydeł tradycyjnej receptury, opartej na oliwie z oliwek. W Maroku do produkcji mydła oraz innych kosmetyków wykorzystuje się zaś olejek arganowy, pozyskiwany z gatunku drzewa rosnącego w jednym jedynym miejscu na świecie - południowym regionie Maroka zwanym Sus.
Innym jego aspektem są wysiłki czynione na drodze osiągnięcia jak najjaśniejszej karnacji. Choć nietolerancja na tle rasowym może wydawać się coraz mniej powszechnym problemem we współczesnym świecie, po dziś dzień w wielu krajach arabskich w niektórych środowiskach promuje się jak najbielszą skórę. Osobom o ciemniejszej karnacji przypisuje się cechy negatywne, po części ze względu na spuściznę historyczną – czarna skóra ma świadczyć o wywodzeniu się spośród niewolników, zaś biała skóra o związkach z elitą rządzącą. Białemu przypisuje się lepsze pochodzenie, a przez to również bogactwo, atrakcyjność, co w konsekwencji rodzi skojarzenie z przyjemnością, rozrywką, a nie niewolniczą pracą. Białe kobiety mężczyźni uważać mają za atrakcyjniejsze i lepiej wyedukowane. Trudności związane z ciemniejszym kolorem skóry odnaleźć można chociażby w opowieściach Egipcjanek wywodzących się z niższych warstw społecznych, będących bohaterkami książki Kul-khaal. Egipskie bransolety. Nayri Atyi. Na obsesję na punkcie jasnej skóry zareagował przemysł kosmetyczny. Wiele firm wypuściło na rynek produkty, które mają na celu wybielenie skóry. Kosmetyki takie produkuje m.in. indyjska firma Fair and Lovely (znacząca nazwa: Jasna i Piękna). W reklamach produktów tej marki pokazywane są sfrustrowane kobiety o ciemnej karnacji, których problemy rozwiązują się jak za dotknięciem magicznej różdżki po wybieleniu skóry kosmetykami Fair and Lovely. Jedno z haseł tychże spotów głosi, że produkty firmy są w stanie zmienić odcień skóry od jednego po trzy tony. Wybielające kosmetyki oferują także koncerny szeroko znane również na Zachodzie, takie jak: Avon, L'Oreal, Lancome, Yves Saint-Laurent, Clinique, Elizabeth Arden, Estee Lauder czy Revlon. Wiele z wybielaczy zawiera rtęć, a ich częste stosowanie prowadzi do większej podatności na raka skóry, problemów z wątrobą czy nerkami. Naukowcy ostrzegają, że gros z nich powoduje nieodwracalne szkody dla zdrowia, między innymi zniszczenie ochronnej, zewnętrznej warstwy skóry. Zdarza się, iż pacjenci umierają z powodu używania tego typu specyfików (!). Według opinii niektórych lekarzy z Chartumu przynajmniej jedna na cztery pacjentki oddziału dermatologicznego trafia tam ze względu na wybielacze skóry. Z racji ich wysokiej szkodliwości w Wielkiej Brytanii od 1978 roku zakazano stosowania produktów z zawartością rtęci. Mimo to popyt jest tak wielki, że nadal wiele tego typu środków jest sprzedawanych w Wielkiej Brytanii spod lady. Skuteczność wybielających kosmetyków pozostaje jednak dyskusyjna – niektórzy potwierdzają, że udało im się za ich pomocą rozjaśnić skórę o kilka tonów, inni są zawiedzeni ich efektywnością. Jeśli skóry nie uda się trwale wybielić, pozostaje jej pomalowanie na biało.
Można się spotkać z poglądem, że także tradycyjne tatuaże, które przyciemniają kolor ust (zastąpione obecnie z reguły przez szminki) jak i malowanie rąk czy stóp henną mają na celu podkreślenie kontrastu barwników z kolorem skóry, a w konsekwencji sprawienie, by wydawała się ona jaśniejsza. Tradycyjne tatuaże na twarzach kobiet czy mężczyzn zdradzały często wiele informacji na temat ich właścicieli, np. były świadectwem, ilu synów urodziła dana kobieta. Także henna, czyli sproszkowany korzeń rośliny o nazwie lawsonia bezbronna, stosowana jest na obszarze krajów arabskich od wieków. Jako symbol szczęścia oraz oczyszczenia stosowana jest zwłaszcza podczas ślubu czy obrzezania. Podczas tak zwanej nocy henny kobiety zbierają się wokół panny młodej, by pokryć jej stopy i ręce skomplikowanymi, misternymi wzorami, często będącymi nośnikami dodatkowych, magicznych znaczeń. W wyniku badań współczesnych naukowców potwierdzono, że henna ma właściwość ochrony skóry przed szkodliwymi promieniami słońca – niezwykle cenną w upalnym, pustynnym klimacie. Stosowana jako farba do włosów ma zaś wzmacniać ich cebulki (do dziś wielu muzułmanów, np. Muhammad Abu Tir, palestyński polityk, farbuje swoje długie brody henną na rudawy kolor, gdyż miał tak robić sam prorok Mahomet). Podobnie po latach wykazano, że zbawienny wpływ na oczy ma stosowany od wieków jako eyeliner kohl czyli antymon. Obwiedzione nim oczy nie tylko wydają się większe i wyrazistsze. Kohl ma także wg niektórych źródeł właściwość pochłaniania promieniowania UV.
Innym tradycyjnym kosmetykiem powszechnie kojarzonym ze światem arabskim jest pasta z cukru, stosowana do depilacji. Od niej wziął się między innymi tytuł filmu Karmel libańskiej reżyserki Nadine Labaki, którego bohaterkami są bywalczynie salonu kosmetycznego Si Belle. Umiejętnie sporządzona pasta cukrowa od wieków służy Arabkom do pozbywania się niechcianego owłosienia, a należy wiedzieć, że tradycyjnie panna młoda poddawana jest przed nocą poślubną zabiegowi całkowitej depilacji. Część kobiet uważa, że efekt gładkiej skóry osiągnięty po użyciu pasty jest trwalszy, co przekłada się na jej popularność już nie tylko wśród Arabek, ale i Europejek czy Amerykanek. Gotowe pasty znaleźć można w sklepach także w Polsce, a na różnych portalach dziewczyny wymieniają się przepisami na jej sporządzenie w domowym zaciszu.
Wonne olejki obok przypraw i rękodzieła od wieków stanowiły pożądany towar na szlakach, biegnących od Wschodu na Zachód. Uwielbienie dla piękna przekładało się na wytyczanie nowych dróg handlowych i zawartość kiesy dawnych kupców. Dziś także tradycyjne kosmetyki są jedną z najbardziej poszukiwanych pamiątek przywożonych do domu przez turystów z krajów arabskich. Zachód inspiruje się także Wschodem, podpatruje i zapożycza – choćby makijaż arabski czy pastę cukrową. Rynek kosmetyków arabskich jest niezwykle ciekawy. Popularne na całym świecie koncerny tu także cieszą się wielkim powodzeniem, choć na rynek arabski wprowadzają także opisywane wybielacze, nieznane w wielu innych krajach. Obok wielkich kosmetycznych gigantów istnieją jednak nadal małe manufaktury, produkujące swój asortyment metodami niezmienionymi od setek lat i również nie narzekają na brak klientów. Także tradycyjne formy ozdabiania ciała, takie jak choćby tatuaże z henny, nie zostały zapomniane i po dziś dzień stanowią nieodłączny element wielu uroczystości rodzinnych.
Bibliograia:
Janusz Danecki, Kultura islamu. Słownik., Warszawa: Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne, 1997.
Marek M. Dziekan, Symbolika arabsko-muzułmańska, Warszawa: Wydawnictwo Księży Werbistów Verbinum 1997.
Anita Fabos, Resisting Blackness. Muslim Arab Sudanese in the Diaspora, [w:] ISIM Review 21.
Zbigniew Landowski, Świat arabski. Leksykon., Warszawa: Książka i Wiedza, 2008.
www.sudantribune.com
www.womensenews.org