Mikołaj Haich: Bractwo Muzułmańskie w Syrii
Historia i struktura{mosimage}
Bractwo Muzułmańskie w Syrii to odłam ogólnego, sunnickiego Bractwa Muzułmańskiego, z pewnym, umniejszamy przez członków Bractwa z Syrii, powiązaniem z Egipskim Bractwem Muzułmańskim. Zostało założone w 1942 roku i w latach 50. stanowiło jedną z istotnych partii na ówczesnej scenie politycznej. W latach 60. sytuacja skomplikowała się, zjednoczenie Syrii z Egiptem przez utworzenie Zjednoczonej Republiki Arabskiej (UAR) wymusiło ze względu na konflikt Nasera z egipskim odłamem ugrupowania wykluczenie Bractwa z establishmentu politycznego. Dojście do władzy świeckiej partii Baas w Syrii spowodowało odgórne rozwiązanie ugrupowania, które pomimo tego w latach 1976-82 pozostało jedną z głównych osi opozycyjnych wobec Baas. Na podstawie tzw. Prawa 49. od roku 1980 członkostwo w Bractwie karane było śmiercią. Masakra w Hama w 1982, przeprowadzona przez Hafeza al-Assada, ojca obecnego prezydenta Syrii, praktycznie zmazała Bractwo z politycznej mapy kraju.
Bractwo przetrwało jednak na emigracji, a od czasu wybuchu walk w Syrii stopniowo odradza swoje struktury w kraju. Obecnie Bractwo kontroluje regiony Hamy, Homs, i Damaszku.
Obecne kierownictwo składa się z:
- Mohammeda Riada al-Shaqfa – sekretarza generalnego,
- Mohammeda Farouk Tayfoura, zastępcy sekretarza generalnego, zarazem wiceprezydenta Syrian National Council (SNC),
- Mohammeda Hatem al-Tabshiego – przewodniczącego rady Szury,
- Ali Sadredine Al-Bayanouniego – byłego sekretarza generalnego.
Stronnictwa, dialogi
Po dojściu do władzy w Bractwie Saddreddine al-Bayanouni w 1996 r., rozpoczęły się negocjacje z urzędującym prezydentem Baszarem al-Assadem. Z powodu dużych żądań Bractwa, obejmujących m.in. uwolnienie wszystkich członków Bractwa z więzień i zniesienie zakazu członkowstwa, rozmowy nie zakończyły się powodzeniem. Wówczas, od roku 2001, Bractwo ponownie zwróciło się w kierunku opozycji.
Pomimo podpisania wraz z innymi partiami opozycyjnymi deklaracji z Damaszku z 2005 o walce opozycyjnej przeciw władzy, Bractwo nie odegrało roli w początkach wojny syryjskiej. Młode pokolenie dorastało bez zetknięcia z tą grupą i mobilizacja rewolucji była koordynowana przez inne organizacje. Tym niemniej przez część starszej emigracji syryjskiej Bractwo jest postrzegane jako jedna z dominującym grup opozycyjnych. W osiem miesięcy po rozpoczęciu walk, pomagało ono założyć Syryjską Radę Narodową (Syrian National Council, SNC), koalicję grup opozycyjnych, w której obecnie stanowi jedną czwartą z 310 liczby członków.
W początkowym okresie wojny, nie biorąc aktywnie udziału w walkach, Bractwo Muzułmańskie wspierało siły opozycyjne, świadcząc usługi logistyczne, koordynacyjne i humanitarne. Część działań realizowana jest za pomocą przybudówki pod nazwą Komisja Ochrony Cywilów (Commission for Civilian Protection, CPC). Bractwo bardzo aktywnie lobbuje w regionie i na arenie międzynarodowej zapewniając, że nie dąży do zdobycia większej władzy dzięki rewolucji i dba o to, aby przesyłane z zagranicy broń i amunicja nie trafiały w ręce ekstremistów.
Poglądy i cele
elacje do rządzącej syryjskiej władzy były zmienne w czasie, w pewnym okresie Turcja, mająca dobry kontakt z obydwoma stronami, działała w roli mediatora dla ich zbliżenia. Wydaje się jednak, że obecnie liderzy więcej korzyści upatrują w przyłączeniu się do opozycji.
W opublikowanym niedawno wywiadzie Ali Sadreddine al-Bayanouni, lider ugrupowania w latach 1996-2010, utrzymuje że celem ugrupowania jest walka ramię w ramię z wszystkimi grupami opozycyjnymi, niezależnie od przynależności etnicznej i ideologicznej. W tym samym zdaniu zaznacza jednak, że jego ugrupowanie nie zamierza tolerować obcokrajowców przyjeżdżającym narzucić swoją wolę Syryjczykom. Najnowszy manifest Bractwa (Covenant and Pact) z kwietnia 2012 określa Bractwo jako zwolenników pluralizmu i demokracji, dbających o prawa jednostek, rozdzielność władzy i równouprawnienie płci. W całym tekście nie jest wspomniane słowo „islam”. Stosunek Bractwa do demokracji jest pozytywny, ponieważ, słowami al-Bayanouni, pozwala ona na ocenę własnych przywódców, a ponadto istniała na Bliskim Wschodzie od czasów Proroka Mahometa. Pomimo zapewnień o umiarkowaniu nie obeszło się bez kontrowersyjnych stwierdzeń przywódców. Al-Shaqfa twierdzi, że Bractwo powinno dążyć do bezwzględnego, zbrojnego odebrania Izraelowi Wzgórz Golan, utraconych w wojnie sześciodniowej 1967. Zanegował też możliwość uznania kiedykolwiek państwa Izrael przez porewolucyjną Syrię.
Stosunek do innych stron i opinie o Bractwie Muzułmańskim
Bractwo Muzułmańskie w Syrii odnosi się optymistycznie do rozmów w Genewie, uważając je za forum, gdzie opozycja syryjska może klarownie wyjaśnić swoje dążenia i cele i uzyskać uznanie międzynarodowe. Pojawienie się zachodnich obserwatorów i plan pokojowy wynegocjowany przez Kofiego Annana w 2012 roku został przez nich przywitany pozytywnie, choć z czasem górę wzięła podejrzliwość i przekonanie, że Zachodnie zaangażowanie w regionie jest nieskuteczne i działa bez zrozumienia lokalnych powiązań.
Wspomniana wcześniej Turcja wspiera Bractwo jako realną i skuteczną siłę polityczną, mogącą przywrócić stabilność sąsiada, co zniweluje strumień uchodźców okupujących turecką granicę.
Zachodnie media są zdania, że Bractwo na arenie krajowej skrycie koordynuje swoje działania, a przynajmniej dzieli cele działalności z innymi organizacjami salafickimi, aby zwiększyć własny zasięg oddziaływania. W wielu przypadkach jako dowód obciążający wymieniane jest przywiązanie grupy do islamu. Ich umiarkowany charakter jest też podważany przez afiliacje z organizacją Jabhat al-Nusra, która także działa w Syrii i od niedawna na liście organizacji terrorystycznych rządu amerykańskiego. W czerwcu tego roku Bractwo rozpoczęło przygotowania do stworzenia nowej partii, Narodowej Partii Prawa i Konstytucji (arabski skrót Waad). Członkowie Bractwa stronią od wiązania ze sobą tych dwóch organizacji, twierdząc, że Waad nie jest przybudówką Bractwa, a raczej pluralistycznym ruchem walczącym o prawo wszystkich mniejszości syryjskich do uzyskania równych przywilejów . Zachodnie media nie dowierzają tej inicjatywie – twierdząc, że mimo zapewnień, ewentualny trzon partii pozostanie sunnicki z natury, z innymi grupami ograniczonymi do roli pomocniczej. Sytuacja byłaby więc podobna do tej w Imperium Osmańskim, gdzie Turcy pozornie dopuszczali ludy z innych regionów do administracji, ale w rzeczywistości dalej dominowali we wszystkich dziedzinach życia, pozostawiając pozostałych bez realnego wpływu na kierunek rozwoju państwa.