"Chłopaki, czas odejść!". Wybory parlamentarne w Rosji.
To mogłoby być hasło pożegnalne, ale jest ono już na początku nowej kadencji. Taki napis pod rysunkiem Putina i Miedwiediewa pojawił się na transparencie podczas protestów w Moskwie kilka dni po 4 grudnia. W tym dniu odbyły się wybory parlamentarne, a zgodnie z ich wynikami „chłopaki” nigdzie się nie wybierają. Na własne oczy możemy obserwować, jak ciężko być przy władzy. Naród, a ma do tego prawo, chce wyborów. Proponuje więc się najlepszych kandydatów, przeprowadza drogie wybory, a Naród po tym wszystkim wychodzi na ulice! Gdyby jeszcze w geście podziękowania, ale nie, oni krzyczą, domagają się rezygnacji, chcą unieważniać te tygodnie starań, uśmiechów i spotkań. „Nieładnie” – myślą politycy – „jesteśmy dla nich za dobrzy”.
A nam nasuwa się pytanie: Czy aby na pewno?
Rosja bez Putina, Putin musi odejść
Na 450 miejsc Jedna Rosja uzyskała 238 mandatów. To dobry wynik, aczkolwiek gorszy niż za ostatniej kadencji, kiedy w rękach partii Putina znajdowało się 315 mandatów. Największe gazety na świecie piszą o kryzysie politycznym w Rosji. Obserwatorzy z OBWE oświadczają, że jeżeli doszło do wykroczeń, to miały one charakter techniczny. Prezydent Dmitrij Miedwiediew, komentując ostatnie wydarzenia, oświadczył, że obywatele mają prawo do wolności słowa i wydał rozporządzenia dotyczące weryfikacji doniesień o fałszerstwach wyborczych. Komentarz prezydenta był umieszczony na portalu społecznościowym Facebook. Natomiast na forum bardziej oficjalnym wypowiedział się ostatnio były minister finansów (Aleksiej Kudrin, zdymisjonowany przez prezydenta Miedwiediewa), który poparł pomysł odwołania przewodniczącego PKW, a sama idea została wysunięta przez protestujących w stolicy. Z hasłami nawołującymi premiera Putina do odejścia zwolennicy opozycji występowali przez tydzień po wyborach. Dla utrzymania równowagi wiec poparcia dla nowo obranej władzy odbył się 12 grudnia.
Od upadku Związku Radzieckiego minęło 20 lat. Od 2000 roku Putin piastuje najwyższe stanowiska w państwie. To ponad połowa okresu wolności. Dziś Rosjanie Putina nie chcą. Jednak nie działa to w dwie strony, bo Władimir Putin chce Rosjan i ma zamiar startować w wyborach prezydenckich w 2012 roku.
Duma, wersja poprawiona
Do Dumy dostały się te same podmioty, które u władzy były podczas ostatniej kadencji. 77 mandatów, które straciła Jedna Rosja, dostało się mniejszym partiom. Komunistyczna Partia Federacji Rosyjskiej uzyskała ich aż 92. Tak więc w parlamencie członków frakcji komunistycznej jest teraz prawie trzykrotnie więcej. Zaskoczeniem jest wynik Sprawiedliwej Rosji, która „awansowała” na 3 siłę w niższej izbie parlamentu. Liberalni Demokraci uzyskali 56 mandatów. Sondaże przedwyborcze przez kilka miesięcy pokazywały, że poparcie dla Sprawiedliwej Rosji plasuje się tuż za Liberalnymi Demokratami, więc wynik z 4 grudnia pokazuje, że zaskoczenia zawsze możemy się spodziewać. Rosjanie mówią, że nie chcą rewolucji. Chcą zmian. „Ludzie przychodzą, mówią to, co chcą powiedzieć i rozchodzą się, to jest dobre zjawisko. Nie można nic na siłę. Widzieliśmy wszyscy jak skończyło się to parę lat temu, kiedy naprzeciw tłumom wyjeżdżały czołgi” – oceniają analitycy.
PODSUMOWANIE
Na 21 grudnia prezydent Miedwiediew zaplanował pierwsze posiedzenie nowo obranej Dumy. Opozycja, żeby dobrze zakończyć rok, także wyznaczyła już terminy nowych, dużych protestów. Jeden z nich ma odbyć się 24 grudnia. New York Times donosi, że ostatni lider Związku Radzieckiego, Michaił Gorbaczow, który już od dłuższego czasu krytykował obóz rządzący, po wyborach także obrał stronę protestujących. W Internecie krążą filmiki, na których widać, jak członkowie komisji wypełniają karty do głosowania. Przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej oświadczył, że w Internecie jest mnóstwo absurdów na temat naruszeń i już przed wyborami słyszał o tym, że takie filmiki są kręcone w prywatnych domach. Głosy jakie docierają do Europy na temat tego, jak naprawdę to wszystko przebiegało, są różne. Parlament Europejski wzywa Rosję do powtórzenia wyborów. To zaczyna drażnić Władimira Putina, który wg sporej grupy ludzi, pewnie najchętniej odwołałby się do komunistycznych metod przywracania porządku w takiej sytuacji. Jednakże oczy Zachodu zwrócone w stronę Moskwy nie pozwolą wyprowadzić czołgów. Prezydent Miedwiediew na spotkaniu z liderami partii, które znalazły się w Dumie, wezwał ich do dalszej pracy i kontynuowania reform. Natomiast co przyniosą dalsze protesty, będzie można przekonać się w najbliższym czasie. Koniec kampanii parlamentarnej jest jednocześnie wstępem do prezydenckiej. Dmitrij Miedwiediew już w marcu zwolni fotel prezydencki i obejmie urząd premiera. Do marca Władimir Putin ma sporo czasu, by – jeśli na 140% chce być prezydentem – poprawić to, co w tych wyborach poszło nie tak. Jeśli mu się nie uda, to 20 lat po upadku Związku Radzieckiego możemy być świadkami ponownego upadku – Wielkich Ambicji.
Na podstawie: http://www.economist.com/node/21541455, Reuters, Pravda.ru,