09 kwiecień 2009
Co przeciętny Polak wie o Armenii? Patrząc z mapy na ten niewielki zakaukaski kraj trudno przewidzieć, że mieści w sobie tak zadziwiający, kipiący tradycyjnymi dla Kaukazu gwałtownością i gościnnością, mikrokosmos. Przenikanie się wpływów Europy i Azji w otoczeniu zachwycającej przyrody to karta wizytowa Armenii. Warto odwiedzić ten kraj, nie tylko po to, by wiedzieć na jego temat więcej niż przeciętny rodak.
Widok z wygasłego wulkanu Aragac - najwyższego szczytu Armenii
Wciśnięta między wrogie sobie kraje – Azerbejdżan, z którym toczy spór o terytorium Górskiego Karabachu, i Turcję – odmawiającą uznania za ludobójstwo wydarzeń 1915 roku, w których wyniku zginęła trzecia część ówczesnego narodu – Armenia jest odizolowaną wyspą na Zakaukaziu. Wąskie połączenie z resztą świata (przez Gruzję i Iran) wpływa na relatywnie niewielki stopień zglobalizowania kraju. Przy centralnym placu Erewania znajdziemy co prawda Hotel Mariott, ale już bez skutku będziemy szukać w mieście restauracji McDonald’s. To ostatnie nie wydaje się szczególną stratą, gdy pod ręką mamy miejscowe szaszłyki i sery, a erewański targ jest wyjęty z bajki o kandyzowanych owocach, ze stoiskami uginającymi się od lśniących suszonych brzoskwiń, moreli, fig, granatów i wiśni często nadziewanych mielonymi orzechami, leżących w otoczeniu słodkich sopli włoskich orzechów w winogronowym soku, czyli tak zwanego sudżuku.
Chaczkary - symbol Armenii, pierwszego chrześcijańskiego kraju
Ararat - symbol utraconej ojczyzny Ormian
{mospagebreak}W doświadczaniu Armenii nie powinno się jednak zatrzymywać tylko na przeżyciach smakowych, choć wino z granatów - owocu-symbolu Armenii – jest dobrym towarzyszem wszelkich przedsięwzięć. Po zaopatrzeniu się w lawasz (tradycyjny kaukaski chleb) i wyroby miejscowych gospodyń, takie jak konfitury z mandarynek, warto wybrać się w góry, których w Armenii nie brakuje. Około 90% powierzchni kraju położone jest na wysokości ponad 1000 m. n.p.m., ale górski krajobraz bynajmniej się w Armenii nie nudzi. Północ kraju wypełniają lesiste zielone wzgórza, przechodzące na południu w wyschnięte, pomarańczowe zbocza, przypominające krajobraz półpustynny.
Małe ormianki
Niedaleko granicy z Iranem, z kolei, teren silnie się fałduje, tworząc zachwycające widoki głębokich górskich uskoków i przepaści.
Dilijan
Wśród górskiego otoczenia pięknie komponuje się leżące w środkowo-zachodniej części kraju jezioro Sewan, będące jednym z najwyżej położonych zbiorników wodnych świata (1916 m. n.p.m.). W kraju pozbawionym dostępu do morza, Sewan jest ulubionym miejscem wypoczynku miejscowej ludności.
Wzgórza Burakan
Armeńskie społeczeństwo należy do tradycyjnych. Więzy pokrewieństwa odgrywają ważną rolę nie tylko w kontekście życia rodzinnego, ale stanowią też istotny czynnik ekonomiczny. Krewni wspierają się, polecając wzajemnie swoje usługi. Nie wychodząc poza członków tej samej rodziny, turysta w Armenii może szybko znaleźć zarówno nocleg, transport, jak i zaopatrzenie. Także podział ról w rodzinie pozostaje dość tradycyjny. Dom stanowi domenę kobiet, co można zauważyć obserwując armeńskie ulice, zdominowane (poza Erewaniem) przez mężczyzn. Grupki starszych Ormian pogryzających pestki słonecznika, rozmawiających lub grających w karty przez bez mała pół dnia są zwykłym obrazkiem każdego miasteczka. Późnym wieczorem za to miejskie ulice zapełniają całe rodziny. Miasto, rano budzące się z trudem, wieczorem przedłuża swój żywot do nocnych godzin dzięki pełnym kawiarniom, spacerującej po ulicach młodzieży i bawiącym się w parkach, na karuzelach i przy stoiskach z lodami, dzieciom. Choć alkohol często towarzyszy zabawie, rzadko jest nadużywany. Nocne życie swoją atmosferą bardziej przypomina festyn niż szaleństwo karnawału, budując opinię o Armenii jako najbezpieczniejszym kraju Zakaukazia.
{mospagebreak}Jak wszystkie kaukaskie narody, pamięć historyczna Ormian sięga daleko wstecz. Swoje korzenie wywodzą od Hajka, praprawnuka Noego, którego arka po biblijnym potopie osiadła według legendy na górze Ararat, w historycznej ojczyźnie Ormian. Od Hajka wywiedli Ormianie nazwę swojego narodu (orm. Հայեր - Hajowie) i kraju (orm. Հայաստան - Hajastan). Ararat znajduje się obecnie poza granicami kraju, ale jego ośnieżony wierzchołek widoczny jest z okolic Erewania, pozostając dla Ormian symbolem utraconej ojczyzny i tematem poetyckich odwołań. W sferze materialnej imię góry wykorzystano do nazwania najsłynniejszego armeńskiego koniaku.
Klasztor Tatev - widok na historyczną dzwonnicę
Historię bliższą niż czasy Noego, ale ciągle swoją budzącą podziw swoją wielowiecznością, widać w okolicach Erewania, gdzie na obrzeżach stolicy (w Erebuni) rozciągają się ruiny założonego w VIII w. p.n.e. miasta królestwa Uraratu.
Stróż Erebuni - przewodnik po VIII-wiecznym królestwie Urartu (obecny Erewań)
Przede wszystkim jednak Armenia pozostaje obecna w zapisie historii jako pierwszy (od 301 r.) kraj chrześcijański. To duchowe dziedzictwo widoczne jest przez rozsiane po całym kraju średniowieczne monastyry, przemawiające surowością swoich, często częściowo wykutych w skale, budowli.
Mały pasterz z Garni
Wnętrza świątyni, zwykle pozbawione obrazów i innych elementów dekoracji, oświetlane jedynie palonymi przez odwiedzających je wiernych świeczkami, oddają wczesnochrześcijański charakter okresu, w którym były wznoszone.
Sewanawang
Muzeum Ludobójstwa Ormian w Erwaniu
Świątynia w Gegard
Wnętrze świątyni w Gegard
Towarzyszące im zwykle chaczkały - wykute w skalnych blokach, czasami z wprost zachwycającą maestrią, krzyże – są charakterystycznym elementem armeńskiego krajobrazu. Wielowiekowe pozostawanie bez własnej państwowości przyczyniło się do szczególnego splotu narodowości i religii w ormiańskim społeczeństwie. Choć dziś religia daleka jest od ortodoksji, urzędujący w Eczmiadzynie patriarcha nadal stanowi symboliczne centrum duchowej i politycznej jedności narodu.
{mospagebreak}Pewna surowość krajobrazu Armenii – od gór po wczesnochrześcijańskie monastyry – pełna jest olbrzymiego, coraz rzadszego w dzisiejszym świecie, uroku.
Wejście do świątyni, Gegard
W pewnym stopniu odpowiada też niełatwym doświadczeniom samego narodu, który do dziś boleśnie odczuwa skutki tureckich pogromów z początków XX wieku. Walcząc o uznanie przez świat tych wydarzeń za ludobójstwo, Ormianie przypominają słowa Adolfa Hitlera, który planując atak na Polskę w 1939 r. zachęcał swoich żołnierzy do okrucieństwa mówiąc „kto dziś pamięta o Ormianach?”. Pamięć o ofiarach jest w Armenii istotnym elementem narodowej tożsamości. Kształtowanie sumienia narodów jest rzeczą trudną, a fakt że wysiłki w tym kierunku, mimo upływu prawie stu lat, nie ustają, świadczy o przekonaniu i sile ormiańskiego ducha. Otwierając się na odwiedzających ją turystów, Armenia zyskuje nie mniej niż podczas politycznych maratonów. Każdy kto ten kraj odwiedził o Ormianach i Armenii nie zapomni.
Gegard
Targ w Erewaniu, owocowy raj
Targ w Erewaniu
Zwartnoc
Dilijan
Droga na południe
Droga na południe