Beata Belica: Bahrajn
- Beata Belica
Bahrajn jest wyspiarskim państwem arabskim położonym w regionie Zatoki Perskiej. Składa się z wyspy Bahrajn i kilku pomniejszych, tworzących archipelag. Niepodległe od 1971 r., wcześniej stanowiące mandat brytyjski państwo, od 2002 r. jest, zgodnie z nadaną wówczas konstytucją, dziedziczną monarchią konstytucyjną. Emir, noszący tytuł króla, wraz z dwuizbowym parlamentem stanowią władzę ustawodawczą, a rząd - władzę wykonawczą.
Bahrajn jest krajem bogatym. Głównymi bogactwami są ropa naftowa i gaz ziemny. To właśnie one stanowią siłę napędową gospodarki. Wysoki poziom przyrostu naturalnego oraz niewielkie terytorium czynią z Bahrajnu jedno z najgęściej zaludnionych państw świata. Liczba ludności Bahrajnu wynosi 1,3 miliona osób. Ponad 63% mieszkańców Bahrajnu stanowią Arabowie, a spośród nich znaczną większość, bo ok. 70% stanowią szyici.
Władza mniejszości
Fala niezadowolenia społecznego przez lata wzbierała na tle dyskryminacji większości szyickiej przez rządzącą mniejszość sunnicką – rządzący król, szajch Hamad ibn Isa al-Chalifa, jest właśnie sunnitą. Antyrządowe protesty zaktywizowały w głównej mierze ludność szyicką. Wyrazem tego jest fakt, iż największe wystąpienia miały miejsce właśnie w miejscowościach zdominowanych przez szyitów, m. in. na wyspie Sitra czy w stolicy kraju - Manamie. Szyici w Bahrajnie są warstwą znacznie uboższą niż sunnici. Pozycja społeczna uniemożliwia im karierę w administracji bądź w armii. Dodatkowym czynnikiem wpływającym na postrzeganie szyitów jest fakt, iż jest to wyznanie zrodzone na fali protestu. Mimo uzyskania w wyborach (październik 2010 r.) prawie połowy miejsc w parlamencie, w dalszym ciągu ludność szyicka spotyka się z dyskryminacją i brakiem wpływu na życie polityczne, bowiem najwyższe stanowiska zostały podzielone pomiędzy członków rządzącej dynastii sunnickiej.
Należy jednak zaznaczyć, że mimo, iż opozycjoniści utożsamiani są z szyicką większością, to same demonstracje nie miały charakteru religijnego, lecz polityczny. Obok szyitów, stanowiących znaczną większość protestujących, demonstrowali także sunnici. Wyrazem jedności protestujących było hasło wznoszone na Placu Perłowym: "nie sunnici, nie szyici, wszyscy jesteśmy Bahrajńczykami". Demonstranci domagali się przede wszystkim zwiększenia udziału szyitów w życiu politycznym kraju.
Postulaty protestujących
Zamieszki wybuchły 14 lutego 2011 roku. Jest to symboliczna data, bowiem wówczas przypadła dziewiąta rocznica uchwalenia nowej konstytucji Bahrajnu. Zapalnikiem do działania dla bahrajńskiej opozycji były wystąpienia społeczne w Egipcie, które w efekcie doprowadziły do upadku reżimu Hosniego Mubaraka. Demonstracje o krajowym zasięgu zostały zorganizowane przez osoby tworzące tzw. „facebookową opozycją”, z uwagi, iż to przez ten portal społecznościowy możliwe stało się „skrzyknięcie” rewolucjonistów wokół pewnego celu.
Pierwszym miastem, w którym zorganizowano protesty, była stolica kraju, Manama. Postulatami protestujących na Placu Perłowym w Manamie były przede wszystkim:
- podjęcie reform politycznych, polegających na przeprowadzeniu wolnych, powszechnych wyborów
- przekształcenie Bahrajnu w rzeczywistą monarchię konstytucyjną,
- zniesienie obowiązującej od 2002 roku konstytucji,
- odebranie obywatelstwa osobom naturalizowanym,
- wsparcie państwa w rozwiązywaniu problemów mieszkaniowych,
- podwyższenie pensji, tworzenie nowych miejsc pracy.
Domagano się również, by rządząca monarchia zrezygnowała z przywileju obsadzania stanowisk rządowych i stanowienia prawa. Z kolei postulat obalenia monarchii pojawił się na uboczu i uzyskał słabe, marginalne wręcz poparcie.
W wyniku protestów na Placu Perłowym nastąpiło siłowe zduszenie demonstracji, co spowodowało śmierć 80 opozycjonistów. Po lutowych protestach władza wprowadziła na okres dwóch miesięcy stan wyjątkowy.
Bahrajn (po)rewolucyjny
Protesty nie skończyły się jednak wraz ze stłumieniem demonstracji w lutym 2011 roku. Wyrazem oporu wobec rządzącej dynastii były protesty, które nastąpiły przed Grand Prix Formuły 1 w Bahrajnie, w kwietniu 2013 roku. Zdaniem protestujących organizacja wyścigów jest legitymizacją rządzących - sunnickiej mniejszości, która dyskryminuje szyicką większość oraz łamie jej prawa. Zdaniem opozycjonistów, ograniczane są zwłaszcza prawo do zgromadzeń, do wolności słowa oraz do pokojowych protestów. Przejawia się to zwłaszcza w nadmiernym użyciu siły przez bahrajńskie służby siłowych, aresztowaniach i konfiskacie sprzętu, napastowaniu obrońców praw człowieka w Bahrajnie oraz w niewydolności systemu sądowego (proces jednoinstancyjny). Wszystkie przejawy łamania praw człowieka zostały potępione przez Unię Europejską.
Dynastia al-Chalifa obecnie
Do chwili obecnej Bahrajnem rządzi dotychczasowa władza. Fakt, iż protesty nie zaszkodziły rządzącej dynastii jest pochodną dwóch przesłanek. Po pierwsze, monarchie są bardziej stabilne od republik. Wynika to z pozycji króla, który nie jest wybieralny; jego władza pochodzi z nadania. Ewentualne skutki rewolucji w monarchiach skutkują rotacją na stanowisku szefa rządu i poszczególnych ministrów, nie zaś obaleniem monarchy. Drugą przesłanką jest fakt, iż władze Bahrajnu przygotowywały się na możliwość pojawienia się masowych wystąpień. Następowało to przede wszystkim poprzez naturalizację napływowych sunnitów celem zmniejszenia dysproporcji w liczebności obydwu głównych grup religijnych w państwie oraz po drugie, poprzez rozbudowę sił policyjnych złożonych z cudzoziemców. Działania dynastii al-Chalifa nie zapobiegły jednak wkroczeniu do Bahrajnu wojsk Arabii Saudyjskiej. Saudowie obawiali się bowiem wzrostu roli szyitów oraz, co za tym idzie, wzrostu roli Iranu; determinowałoby to pobudzenie szyickich protestów w sunnickiej Arabii Saudyjskiej. Podobne stanowisko przyjęła Rada Współpracy Państw Zatoki Perskiej. Protesty oraz wzrost roli szyitów w Bahrajnie są również nie w smak Stanom Zjednoczonym, posiadającym w tym kraju V Flotę Marynarki Wojennej, gdyż wiąże się to ze wzrostem znaczenia Iranu w regionie, a jednocześnie – ze spadkiem własnej roli w regionie Bliskiego Wschodu.
Siły saudyjskie i katarskie zostały wysłane decyzją Rady Współpracy Państw Zatoki Perskiej, która po raz pierwszy wykorzystała możliwość podjęcia wspólnej akcji militarnej w celu niedopuszczenia do rozprzestrzeniania się buntu. Siły państw Półwyspu Arabskiego wytłumiły protesty, po pół roku wycofując się z Bahrajnu po ustabilizowaniu sytuacji wewnętrznej.
Dużą zasługę w wyciszeniu protestów miały działania dynastii al-Chalifa. W celu uspokojenia nastrojów społecznych zaproponowała ona wypłatę każdemu obywatelowi 2,6 tysiąca dolarów na dziesięciolecie nadania konstytucji. Ponadto, po 2011 roku nastąpił wzrost wydatków socjalnych. Nie podjęto jednak reform politycznych, co było jednym z głównych postulatów protestujących. Rewolucja w Bahrajnie nie przyniosła oczekiwanych efektów Zwiększenie roli i znaczenia szyitów w rządzeniu państwem nie zostało zrealizowane. W wyniku demonstracji nastąpiło kilka pokazowych amnestii dla opozycjonistów, jednak rola szyitów nie została uznana za równoprawną roli sunnickiej mniejszości. Zmiany ograniczyły się do kwestii ekonomiczno-socjalnych; w dalszym ciągu bowiem łamane są prawa, zwłaszcza polityczne, szyickiej większości.
Najprawdopodobniej silna pozycja polityczna i gospodarcza Bahrajnu w regionie wpłynie na zachowanie istniejącego ładu oraz na dalsze rządy dynastii al-Chalifa. Ani Stanom Zjednoczonym, ani Arabii Saudyjskiej, jak również żadnemu innemu państwu Rady Współpracy Państw Zatoki nie zależy na umacnianiu szyitów oraz osłabianiu władzy sunnitów. Taki obrót sprawy zaowocowałby bowiem wzrostem znaczenia Iranu.
Na podstawie:
- aljazeera.com
- bbc.co.uk
- cia.gov
- guardian.co.uk
- militis.pl
- newsweek.pl
- nytimes.com
- tvn24.pl
- worldbank.org
- Rezolucja Parlamentu Europejskiego z dnia 17 stycznia 2013 r. w sprawie praw człowieka w Bahrajnie (2013/2513(RSP))