Joanna Bernat: US Marines: Semper Fidelis, zawsze wierni
Tak właśnie brzmi dewiza US Marines. Zawsze wierni. Wierni swojej ojczyźnie, walczący w obronie amerykańskich obywateli oraz amerykańskich ideałów w każdym niemal zakątków świata.
Historia amerykańskich marines sięga początków istnienia Stanów Zjednoczonych. Rozkaz utworzenia formacji został wydany przez Kongres Kontynentalny już 10 listopada 1775 r. Marines uczestniczyli więc w walkach o niepodległość USA, a po ich zakończeniu zostali rozwiązani we wrześniu 1783 roku. Konstytucja Stanów Zjednoczonych uchwalona przez Kongres 17 września 1787 roku, a ratyfikowana w 1789 roku, nie określała sposobu organizacji sił morskich. Początkowo Stany Zjednoczone nie posiadały floty wojennej, ponieważ założyciele państwa uważali, że w czasie pokoju jest ona niepotrzebna. Był to wielki błąd, co pokazała już wojna między Francją, a koalicją antynapoleońską. Bardzo szkodziła ona amerykańskiemu handlowi, mimo że Amerykanie ogłosili neutralność. Dlatego w 1798 r. został utworzony Departament Marynarki. Powstało US Navy.
Rola marines zmieniała się z biegiem czasu. Początkowo ich zadania pokrywały się z zadaniami floty. Prowadzono akcje przeciw piratom, na Karaibach, Falklandach, w Peru, Argentynie, na Pacyfiku. Niemal zawsze stanowili oni trzon oddziałów przeznaczonych do najcięższych zadań. Jak chociażby podczas wojny z Meksykiem w latach 1846-48, kiedy marines wyróżnili się podczas ataku na miasto Meksyk od strony fortu Chapultepec. Formacja ta miała również chronić placówki dyplomatyczne oraz życie i mienie amerykańskich obywateli w państwach latynoamerykańskich. W latach 1866-1889 marines „schodzili na ląd” 24 razy. Stąd interwencje w obronie amerykańskich placówek handlowych w Nikaragui, Meksyku, Samoa, Haiti, a także w Japonii, na Tajwanie, w Egipcie, w Panamie. Wszystkie te interwencje miały podobny charakter. Modelowym przykładem jest akcja przeprowadzona na terenie Panamy w 1885 roku. Stany Zjednoczone miały prawo tranzytu przez jej terytorium. W 1885 r. wybuchło powstanie przeciwko rządowi w Kolumbii, wobec czego dyplomaci z Panamy wezwali do przysłania marines calem ochrony życia i mienia amerykańskich obywateli. Amerykańska piechota morska zaprowadziła porządek. Tym samym cel polityczny Waszyngtonu został osiągnięty. Obszar przez który przebiegała, tak ważna dla amerykańskich spółek, linia kolejowa, znów był bezpieczny.
Marines okazali się także idealnym narzędziem do realizacji tzw. „Nowego Objawionego Przeznaczenia”, którego idea pojawiła się pod koniec XIX wieku. W 1895 roku w „Forum” ukazał się artykuł republikańskiego senatora H. C. Lodge’a „Nasza błędna polityka zagraniczna”. Zawierał on podstawowe założenia „New Manifest Destiny”. „ Od Rio Grande do Oceanu Lodowatego powinna istnieć jedna flaga i jedno państwo. Ani rasy, ani klimat nie przeszkadzają temu rozszerzeniu, a wymagają go wszystkie względy rozkwitu i dobrobytu narodowego. W interesie naszego handlu i pełnego rozwoju, powinniśmy zbudować kanał przez Nikaraguę, a dla obrony tego kanały i w celu ustalenia naszej handlowej przewagi na Oceanie Spokojnym powinniśmy kontrolować Hawaje i utrzymywać swoje wpływy na Samoa. Anglia zbudowała w Indiach Zachodnich liczne umocnienia, które zagrażają naszemu atlantyckiemu wybrzeżu. Powinniśmy mieć na tych wyspach chociażby jedną bazę, a kiedy przez Nikaraguę zostanie zbudowany, wyspa Kuba (…) stanie się dla nas nieodzowna. (…) Wielkie narody dla przyszłej ekspansji i obrony obecnie szybko zajmują wszystkie wolne miejsca na ziemi. (…) Będąc jednym z największych państw świata, Stany Zjednoczone nie powinny pozostawać w tyle.” „Ten morski patriotyzm miał upoważniać USA do użycia siły w każdym zakątku globu, jeżeli było to uzasadnione obrona narodowego interesu i honoru.” Niezbędnym więc było zbudować kanał przez Nikaraguę, opanować Hawaje, wyspy Samoa, Kubę.
Na realizację „New Manifest Destiny” nie trzeba było długo czekać. W 1893 r. marines wylądowali na Hawajach i przyczynili się do przejęcia władzy przez zwolenników przyłączenia się do USA, co nastąpiło pięć lat później, w 1898 r. Podobna sytuacja miała miejsce na Samoa. Wyspa ta wydawała się być idealnym miejscem na założenie bazy zaopatrzeniowej dla amerykańskich okrętów. W 1878 roku podpisano z Samoa traktat dający Amerykanom prawo budowy bazy floty wojennej oraz ustanawiający eksterytorialność portu Pago Pago. W 1898 roku wybuchła też wojna hiszpańsko-amerykańska, w efekcie której zajęto Puerto Rico, Guam, kupiono Filipiny. Hiszpania zrzekła się praw do Kuby, która stała się niemal całkiem zależna od USA.
Początek XX wieku przyniósł zmiany w charakterze interwencji amerykańskich marines. Wcześniejsze akcje miały formę krótkookresowych desantów, jako reakcji na doraźne kryzysy. Teraz. użycie siły miało na celu zmianę sytuacji politycznej w danym państwie. Chodziło o to, by wpłynąć na instytucje państwowe i kształt aktów ustrojowych, i w ten sposób stworzyć nową rzeczywistość polityczną. Działanie takie miało więc uczynić z kraju wrogo nastawionego państwo z rządem proamerykańskim. Było to oczywiście korzystne dla amerykańskiego biznesu. Końcowym efektem było polityczne i gospodarcze podporządkowanie państw, zwłaszcza Ameryki Środkowej oraz Karaibów, interesom amerykańskim.
Interwencje trwały więc o wiele dłużej, nawet kilka lat. Wiązało się do nieodzownie z uzupełnieniem Doktryny Monroe, ogłoszonym przez Teodora Roosevelta, prezydenta USA, w 1904 r. Według niej, skoro w Doktrynie Monroe odmawiano państwom europejskim prawa interwencji w rejonie Ameryki Łacińskiej, to wobec tego, to USA powinny jako pierwsze interweniować tam, przyjmując funkcję arbitra w sporach oraz policjanta. W ten oto sposób „ korpus piechoty morskiej stał się naturalnym instrumentem Departamentu Stanu i Marynarki, do wypełniania powierzonych mu misji interwencyjnych w basenie Morza Karaibskiego.”
Znów modelowym przykładem będzie Panama. Otóż, na początku XX wieku jednym z najważniejszych celów amerykańskiej polityki zagranicznej była budowa kanału łączącego Atlantyk z Pacyfikiem. Panama wydawała się najlepszym miejscem na zrealizowanie tego przedsięwzięcia. Kiedy jednak senat kolumbijski nie zgodził się na to by kanał przebiegał przez Panamę, postanowiono więc zainspirować antykolumbijskie powstanie. W listopadzie 1903 r. marines zeszli na ląd. USA uznały natychmiast niepodległość Panamy, co nie było zupełnie bezinteresowne. Na mocy traktatu z 18 listopada 1903 r. stały się także gwarantem niepodległości Panamy. Ponadto panamska konstytucja z 1904 r. potwierdziła prawo USA do interwencji zbrojnych w tym kraju celem utrzymania porządku. Najważniejsze było jednak prawo Amerykanów do budowy kanału, nad którym zarząd USA utrzymywały aż do 31 grudnia 1999 r.
Tego rodzaju interwencje trwały do połowy lat trzydziestych, obejmując zwłaszcza rejon Ameryki Łacińskiej. Poza Panamą, można wymienić liczne interwencje w Nikaragui, Meksyku, na Dominikanie i Haiti.
Okres II Wojny Światowej to czas, kiedy wszystkie amerykańskie siły zbrojne, w tym oddziały marines były zaangażowane w walce. Dopiero po zakończeniu działań wojennych rozpoczyna się nowy etap w historii marines jako instrumentu realizacji amerykańskiej polityki zagranicznej. Lata 1945 – 1990 to czas trwania tzw. zimnej wojny, rywalizacji między dwoma blokami o wpływy na całym świecie. Automatycznie więc teren interwencji marines został rozszerzony.
Zupełnie zmieniły się teraz priorytety. Realizowano kolejne doktryny, będące jednocześnie strategiami walki z komunistycznym zagrożeniem. Chodziło więc o to, by wpływy komunistyczne nie rozszerzały się. Interweniowano, by komuniści nie zdobyli władzy, lub jeżeli ją już mięli, by ich od rządzenia odsunąć i zainstalować rządy antykomunistyczne. Działania podejmowano na terenie Ameryki Łacińskiej, na Bliskim i Dalekim Wschodzie. Wystarczy wymienić chociażby Koreę, Dominikanę, Wietnam, Granadę czy Liban.
Zwycięstwo USA w rywalizacji zimnowojennej wcale nie oznaczało „urlopu” dla marines, a wręcz przeciwnie. Nowy świat, jaki wyłonił się po 1989 r. niósł wiele niewiadomych i wiele, nieznanych, jak się okazało zagrożeń. Jednym z nich były tzw. państwa bezrządne, pogrążone w upadku, w których nastąpił upadek struktur państwowych, a władzę przejęły walczące ze sobą kilki. W krajach takich następuje bezkarne łamanie praw człowieka. Ponadto, stanowią one czynnik destabilizujący dany region, a w warunkach globalizującego się świata, są zagrożeniem dla całej społeczności międzynarodowej. Drugim zagrożeniem, który dał o sobie znać, ze wzmożoną siłą, jest terroryzm. Jako przykład interwencji można podać Somalię, Haiti, Afganistan czy Irak.
Do walki z tymi niebezpieczeństwami Stany Zjednoczone zaangażowały przede wszystkim siły marines. Nie jest tak bez powodu. „Piechota morska jest dzisiaj nie tylko największą formacją sił szybkiego reagowania na świecie, lecz także najbardziej uniwersalnym rodzajem sił zbrojnych, z własną taktyką opartą na doświadczeniach dziesiątek lat i przystosowaną do nowych wyzwań i technologii. Marines są wyborowymi żołnierzami przygotowanymi do najcięższych walk w pierwszej linii oraz znakomitymi fachowcami do zadań logistycznych. Mają również specjalistyczne wyszkolenie z zakresu działań rozjemczych oraz są ekspertami w dziedzinie małych wojen i szkoleń lokalnych sił wojskowych.” Dlatego właśnie marines to doskonały instrument realizacji amerykańskiej polityki zagranicznej.
Artykuł powstał na podstawie książki pana Roberta Kłosowicza, U.S.Marines jako narzędzie polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych Ameryki.