Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Strefa wiedzy Bezpieczeństwo Joanna Dziuba: Górski Karabach: konflikt w zawieszeniu

Joanna Dziuba: Górski Karabach: konflikt w zawieszeniu


09 luty 2012
A A A

Proces rozwiązania konfliktu o Górny Krabach od prawie dwudziestu lat nie przyniósł realnych rezultatów. Coraz częstsza wymiana ognia oraz podkreślana retoryka wojenna prowadzi do wzrostu napięcia między stronami. Czy możliwy jest wybuch kolejnej wojny na Południowym Kaukazie? W wyniku pierwszej wojny światowej Górski Karabach stał się częścią Azerbejdżanu. Sytuacja ta została potwierdzona przez bolszewików w 1923r. poprzez utworzenie Obwodu autonomicznego wchodzącego w skład Azerbejdżanu. Budzące się pod koniec lat 80-tych XX wieku nastroje niepodległościowe i w konsekwencji przeprowadzone referendum stały się bezpośrednią przyczyną wybuchu wojny pomiędzy Azerbejdżanem a Armenią, zwycięskiej dla drugiego kraju. W konsekwencji Baku utraciło faktyczną kontrolę nad Karabachem oraz częścią ziem wokół dawnego obwodu autonomicznego. Podpisane w 1994r. zawszenie broni ustanowiło nowy podział granic na Południowym Kaukazie. Do tej pory żadne z państw, w tym Armenia, nie uznało niepodległości Górskiego Karabachu.

Proces rozwiązania konfliktu

Od zawieszenia broni Mińska Grupa OBWE prowadzi mediacje między Erywaniem i Baku. W zależności od zmieniających się uwarunkowań geopolitycznych jeden ze współprzewodniczących – Rosji, Francji i USA – w większym lub mniejszym stopniu angażuje się w sprawy rozwiązania konfliktu. Pierwszoplanową kwestią, na którą oba kraje nie od ponad dekady nie mogą się zgodzić, jest dokument, określający podstawowe zasady  rozwiązania konfliktu. Zaproponowane przez OBWE sześć punktów dotyczy głównie wycofania wojsk Armenii z terenów wokół Górskiego Karabachu, ostatecznego uzgodnienia statusu tego obszaru, powrotu uchodźców, zapewnienia gwarancji bezpieczeństwa międzynarodowego i zapewnienia komunikacji pomiędzy Armenią i Karabachem.

Od 2007r. to Rosja w największym stopniu angażuje się w ten proces, jednak kolejne spotkania nie przynoszą większych rezultatów. Dobrym przykładem, w jaki sposób prowadzone są mediacje pokojowe między Armenią i Azerbejdżanem jest ostatnie spotkanie – 23 stycznia w Soczi.  Obie strony wyraziły gotowość na przyspieszenie osiągnięcia porozumienia w sprawie podstawowych zasad rozwiązania konfliktu o Górski Karabach. Pomimo tak pozytywnego komunikatu opublikowanego na stronie prezydenta Rosji po zakończeniu rozmów można odnieść wrażenie, że spotkanie bardziej miało na celu podkreślenie roli Moskwy jako mediatora. W przeciwnym razie polityka Kremla ukazałaby wprost swoją nieefektowność, szczególnie w regionie, w którym ma silne wpływy.

Aspekty rozwiązania konfliktu

Główny problem nie leży jednak w nieskuteczności działań mediatorów. Jest to w większym stopniu efektem nastawienia społeczeństw oraz sposobu prowadzenia polityki wewnętrznej przez elity obu państw.

W procesie rozwiązywania konfliktu czynnikiem niezbędnym jest pozytywne lub neutralne nastawienie obu społeczeństw. Każda ze stron sprawnie realizuje strategię, której celem jest udowodnienie posiadania większych praw do Górskiego Karabachu. Obie strony zdążyły stworzyć całą sieć mitów, interpretacji historii, symboli, które wykluczają racje drugiej strony. Młodzi ludzie nie biorą często pod uwagę możliwości współistnienia dwóch narodów na terenie Górskiego Karabachu także bardzo prostej przyczyny - nie pamiętają, jak wyglądało takie współżycie w czasach ZSRR. W połączeniu z negatywnym przedstawianiem drugie strony prawie we wszystkich kanałach przekazu nie wpływa pozytywnie na przyspieszenie rozwiązania konfliktu.

Prowadzona polityka przez przywódców obu państw wiąże się bezpośrednio ze sposobem postrzegania drugiej strony. Dla Ormian, wojna z Azerbejdżanem wpisała się w „kompleks  ofiary”, mający u podstaw masowe zabójstwa na Ormianach w Imperium Ottomańskim. Z tego też wynikają uprzedzenia etniczne wiążące się ze stale umacnianym stereotypem utożsamiania Azerów z Turkami. Tym samym w opinii wielu Ormian, Azerbejdżan dąży do wprowadzenia polityki pantureckiej i kontroli Kaukazu Południowego przez Ankarę.

Osobnym aspektem w przypadku społeczeństwa Armenii jest poczucie wygranej dzięki wspólnej walce całego narodu oraz zwycięstwo pomimo braku przewagi liczebnej nad wojskami Azerbejdżanu. Przy takim podejściu wszelkie kompromisy traktowane są jak zdrada narodowa, czego przykładem było odejście ze stanowiska prezydenta Lewona Ter-Petrosjana w 1998r.

Zaś w Azerbejdżanie Armenia przedstawiana jest jako główny wróg i okupant. Wszelkie kontakty obywateli Azerbejdżanu z Ormianami czy ich kulturą i tradycją są skutecznie blokowane. Skrajnym przykładem jest przesłuchanie kilkudziesięciu osób, które jednego roku zdecydowały się zagłosować na zespół Armenii w konkursie Eurowizji. Dodatkowo dochodzi do tego element zostania pokonanym przez Erywań, który ma zdecydowanie mniejszą liczbę mieszkańców oraz szczególnie w okresie wojny dysponował słabszą armią.

Negatywne opinie społeczne na temat drugiej strony skutkują, a przy tym są wzmacniane przez komunikaty wewnętrzne obu prezydentów. Częste wizyty na linii frontu, występowanie w mundurach polowych przez czołowych polityków oraz podkreślanie gotowości do działań zbrojnych w obronie kraju utrudnia nie tylko proces zmniejszenia negatywnych stereotypów, lecz również porozumienia na poziomie międzynarodowym. Kolejnym elementem polityki demonstracji siły są również cyklicznie pojawiające się wymiany ognia między stronami. Coraz częściej strony posługują się snajperami. Z uwagi na to, że w 2011r. liczba strzałów wzrosła strony zgodziły się na powstanie wspólnej komisji badania użycia broni na linii frontu. Jak do tej pory ani Baku ani Erywań nie podjęło działań w tym kierunku.

Rozwiązanie konfliktu czy wybuch wojny?

Międzynarodowa mediacja w sprawie rozwiązania konfliktu nie przyniosła jak do tej pory wymiernych efektów. Nic również nie wskazuje na to, by sytuacja miała ulec zmianie w ciągu najbliższych kilku lat. Różnice w pozycjach obu stron są zbyt duże, by przyjąć wspólną wersję dokumentu podstawowych zasad, zaś z uwagi na wzajemnie negatywne nastawienie społeczeństw wszelkie ustępstwa będą postrzegane jako zdrada interesów narodowych. Z drugiej strony otwarty konflikt zbrojny nie jest korzystny zarówno dla Armenii, jak i dla Azerbejdżanu. Żadne z państw nie dominuje politycznie i militarnie, tym samym nie ma gwarancji zwycięstwa. Co więcej, otwarty konflikt zbrojny zmniejszy atrakcyjność regionu dla zagranicznych inwestorów.  Nie oznacza to jednak, że w pełni można wykluczyć konflikt zbrojny. Jednak najbardziej prawdopodobnym scenariuszem w sytuacji stale wzrastającego napięcia pomiędzy stronami wydaje się eskalacja wymiany ognia na linii frontu w regularną wojnę.