Terroryzm w Hiszpanii
Należy jednak przyznać, że zjawisko terroryzmu stało się w Hiszpanii najbardziej widoczne dopiero w II poł. XX wieku. W dobie globalizacji mniejszości narodowe obaiają się utraty swojego języka i tradycji, protestują przeciwko dyskryminacji i dążą do politycznej samodzielności. W związku z tym powstają dwa rodzaje nacjonalizmu – regionalny, w ramach którego mniejszość ogranicza swoje żądania do stworzenia kulturalno-językowej, politycznej i gospodarczej autonomii oraz separatystyczny, który przyjmuje formę terrorystycznej walki zbrojnej. W Hiszpanii, a konkretnie w Kraju Basków nacjonalizm istnieje jednocześnie w dwóch postaciach, co dodatkowo komplikuje problem baskijski, który przez wielu uczonych nazywany jest wręcz „bakijskim labiryntem”.
Nacjonalizm baskijski stał się fundamentem dla utworzenia 31 lipca 1959 roku organizacji „Euskadi Ta Askatasuna” — „Baskonia i Wolność”, w której skład w samych początkach jej istnienia wchodzili najbardziej radykalni działacze Nacjonalistycznej Partii Basków. To właśnie w czasach frankistowskiej dyktatury terroryzm stał się nieodłączną częścią życia politycznego i społecznego w Hiszpanii, ale największa aktywność terrorystów notowano już w czasach demokratycznych, co potwierdzają liczne statystyki. ETA już w pierwszym roku swej działalności dokonało kilku zamachów bombowych w baskijskich miastach, jednak obyło się bez ofiar śmiertelnych. Dopiero w roku 1968 z ręki ETA, a konkretnie jej ówczesnego przywódcy, Txabiego Etxebariette, zginęła pierwsza osoba – policjant, który próbował zatrzymać samochód przywódcy ETA. Sam Extebarriette zginął zastrzelony przez policjantów kilka godzin później. W latach 1974, 1975, 1976 i 1977 liczba ofiar ETA wynosiła kolejno 19, 11, 16 i 8, natomiast w latach 19778 i 1979 ofiar było już 60 i 65. W 1982 roku liczba ofiar urosła do 82 i była to największa liczba ofiar w historii całej działalność organizacji. Później liczba zabójstw zaczęła spadać i w najnowszej historii ma charakter jednostkowy.
Świadczy to o dostatecznej efektywności działań hiszpańskiego rządu w walce z terroryzmem. Swój wkład w tę walkę obok sił państwowych ma również baskijska policja (Ertzaintza). W 2009 roku podpisano porozumienie dot. współpracy hiszpańskiego MSW z odpowiednim departamentem w rządzie Kraju Basków, które zapewnia bliższą współpracę w działaniach zmierzających do eliminacji terroryzmu. W styczniu 2011 roku służby bezpieczeństwa zatrzymały 10 terrorystów w Hiszpanii, a w marcu francuskie służby specjalne (aktywnie współpracujące z hiszpańskimi) aresztowały Alejandro Zobarana Arriolę, którego uważa się za nowego wojskowego lidera ETA .
Walka z terroryzmem w Hiszpanii nie ogranicza się jedynie do walki z ETA. Problemem rządu jest także muzułmański ekstremizm, którego zainteresowanie Hiszpanią wynika głównie z faktu istnienia i ciągłego zwiększania się islamskiej wspólnoty, w szeregach której islamiści chcieliby znaleźć sojuszników dla siebie. Nie jest to wcale nieprawdopodobne – wśród muzułmanów przebywających w Hiszpanii jest grupa osób, roszczących sobie prawo do hiszpańskiej ziemi, ze względu na ich przodków, którzy zamieszkiwali Półwysep Iberyjski 700 lat temu.
Wspomniana już walka z terroryzmem islamskim w Hiszpanii rozpoczęła się po 11 marca 2004 roku. Był to „hiszpański 11 września”. Madryt na kilka godzin zmienił się w strefę wojny. Syreny wyły, nad głowami przerażonych ludzi krążyły policyjne helikoptery, autobusy i taksówki przewoziły niezliczonych rannych. W środku miasta urządzono prowizoryczne szpitale. Centrum wystawowe zamieniono w kostnicę. Na peronach i torach trzech dworców leżały dziesiątki zmasakrowanych ciał i ludzkie szczątki. Telefony komórkowe w kieszeniach zabitych dzwoniły nieustannie. To zrozpaczone rodziny nadaremnie usiłowały się upewnić, że ich bliscy wyszli cało z barbarzyńskiego zamachu. Hiszpańską stolicą wstrząsnął najkrwawszy atak terrorystyczny w dziejach Unii Europejskiej. Niemal 200 osób straciło życie. Wśród ofiar były trzy Polki (w tym niemowlę), które zostały śmiertelnie ranne. Ponad 1,4 tys. ludzi, w tym około 10 Polaków, odniosło obrażenia. Stan 45 ofiar lekarze określili jako ciężki...”
O organizację zamachów niemal od razu oskarżono ETA, jednak już 13 marca odpowiedzialność za tragedię wzięła na siebie Al-Kaida. Ostateczny wyrok sądu o braku udziału ETA w zamachach w Madrycie był ogłoszony dopiero w maju 2007 roku.
Już 27 czerwca 2002 roku przyjęto ustawę o partiach politycznych, w której zdelegalizowano organizacje związane z terrorystami i wspierające ich akcje, a w marcu 2003 hiszpański Sąd Najwyższy zdelegalizował partię Batasuna, wspierającą ETA. Był to spory sukces w walce z baskijskim terroryzmem, choć w dużej mierze miał on jedynie formalny charakter – Batasuna funkcjonowała pod innymi nazwami, a nacjonaliści z baskijskiego parlamentu nie zdecydowali się uznać prawomocności tego wyroku.
Konieczność walki z terroryzmem na dwóch frontach doprowadziła do utworzenia w maju 2004 roku Narodowego Centrum Antyterrorystycznego, które połączyło siły policji, Guardia Civil (formacja paramilitarna stanowiąca część Sił i Korpusów Bezpieczeństwa Państwowego Królestwa Hiszpanii) oraz służb specjalnych w celu efektywniejszych działań przeciw terroryzmowi.
W historii walki z terroryzmem w Hiszpanii było wiele momentów, które stanęły na przeszkodzie efektywnej profilaktyce działań terrorystycznych, a głównym z nich stała się polityczna gra tematem terroryzmu między dwiema największymi partiami kraju – Hiszpańską Socjalistyczną Partią Robotniczą (Partido Socialista Obrero Español) oraz Partią Ludową (Partido Popular). Madrycka tragedia sprowokowała ostrą rywalizację między tymi partiami. Socjaliści obwiniali konserwatystów z Partii Ludowej, która przypisywała autorstwo zamachów ETA, o fałszowanie rzeczywistości i manipulacje opinią publiczną, a konserwatyści, będący wówczas u władzy, krytykowali socjalistów za podżeganie do antyrządowych demonstracji i udział w nich.
Konflikt między partiami nasilił się w 2006 roku, kiedy rząd socjalistyczny z José Luisem Rodríguezem Zapatero na czele rozpoczął negocjacje z ETA. Wtedy to Hiszpania podzieliła się w kwestii dopuszczalności kontaktów z terrorystami. W samym Kraju Basków za dialogiem z ETA opowiedziało się 62 proc. mieszkańców, a swój sprzeciw zadeklarowało 32 proc. Basków. Nawet Benedykt XVI wyraził swoje poparcie dla inicjatywy Zapatero, ale nie Partia Ludowa .Kiedy w końcówce grudnia 2006 roku ETA naruszyła warunki rozejmu, o zamachy oskarżano nie terrorystów, ale Partię Socjalistyczną. Od tego czasu ETA dokonała jeszcze trzech zamachów terrorystycznych.
ETA w oświadczeniu z 8 stycznia 2011, zadeklarowała powołanie w życie trwałe zawieszenie broni i porzucenie technik przemocy. Bojownicy orzekli, że są gotowi poddać się kontroli międzynarodowych ekspertów. Rząd hiszpański odrzucił deklarację, zaznaczając, iż Baskowie nie wyrzekli się samego terroru. 20 października 2011 ETA ogłosiła definitywnie zakończenie podejmowania działań zbrojnych . Od 1968 do 2011 roku w Hiszpanii z ręki ETA zginęło 829 osób .
Działania podjęte przez hiszpański rząd po zamachach z 11 marca 2004 roku uchodzą na świecie za modelowy przykład walki z terroryzmem. Ricardo Huelin, emerytowany pułkownik hiszpańskiej armii, który powadzi obecnie stronę internetową Belt.es (portal dla specjalistów ds. bezpieczeństwa) przyznaje, że choć zamachy w Madrycie miały miejsce niecałą dekadę temu, to można powiedzieć, że jest to cała epoka, jeśli chodzi o technologie antyterrorystyczne. „10, 15 czy 20 lat temu technologia ograniczała się w zasadzie do podsłuchów telefonicznych, a wykorzystanie monitoringu CCTV ledwie raczkowało” – powiedział BBC Huelin. Obrazy z kamer dworca Madryt Atocha były niewyraźne, nagrane ze zbyt dużej odległości i nie dawały żadnych wskazówek odnośnie zamachowców, podobnie zresztą, jak obrazy ze stacji na przedmieściach, na których podłożono bomby. Z powodu braku skuteczności takiego nadzoru, policja musiała skupić się na wykorzystaniu bardziej czasochłonnych procedur jak badania składu chemicznego materiału wybuchowego, by określić, skąd pochodził, czy też namierzaniu pochodzenia kart SIM w telefonach-detonatorach użytych w bombach, które nie eksplodowały.
Dziś wszystko wygląda zupełnie inaczej. Pasażerowie przybywający na dworzec Atocha są pod obserwacją kamer monitoringu od pierwszej sekundy, gdy wysiądą z pociągu aż do momentu opuszczenia dworca. Kamery te nagrywają obraz w wysokiej rozdzielczości, co umozliwia niemal natychmiastową identyfikację twarzy osoby nagrywanej. Oczywiście, wyjście z dworca nie jest miejscem, w którym kończy się obserwacja. Hiszpania jest obecnie krajem, w którym społeczeństwo znajduje się pod niemal nieustanną obserwacją. Kamery zainstalowane są w sklepach, aptekach, bankach, na ulicach. W 2004 roku nie było jeszcze technologii, pozwalającej na monitoring miast na taką skalę.
Hiszpańscy eksperci do spraw bezpieczeństwa uważają, że z dzisiejszą technologią można by dotrzeć do terrorystów zdecydowanie szybciej. Policja korzysta obecnie z programów rozpoznających twarze, ponadto Hiszpania posiada ogromne bazy cyfrowych odcisków palców i próbek DNA, które są sprawdzane przez specjalne programy, łączące niemal natychmiast wszystkie dane, dotyczące osoby podejrzanej.
Hiszpania tworzy także własne technologie jak np. miniaturowe drony, uzbrojone w kamery (także z noktowizorem), które są wykorzystywane np. do monitorowania pożarów lasów, a z których bardzo chętnie skorzystaliby również hiszpańscy antyterroryści. Drony te, wyposażone w odpowiedniego rodzaju mikrofony, mogłyby nawet nagrywać rozmowy ludzi na ulicach, a obraz i dźwięk mógłby trafiać prosto do laboratoriów, w których poddawany byłby szczegółowej analizie.
Sama technologia nie wystarczy jednak, by zwyciężyć w walce z terrorystami, dlatego też Hiszpanie rozwinęli szeroką sieć agentów, którzy infiltrują najróżniejsze ekstremistyczne grupy. Co jasne, wszelkie informacje, dotyczące tej działalności pozostają tajne .
Czy decyzja Europejskiego Trybunału Człowieka o uwolnieniu członków ETA, odpowiedzialnych za wiele zamachów oznacza porażkę Hiszpanii w walce z terroryzmem? Inés del Río Prada pozbawiła życia 24 osoby i dziś, po 26 latach więzienia znów może cieszyć się wolnością. Nie może dziwić fakt poczucia niesprawiedliwości u rodzin jej ofiar, a należy pamiętać, że w sumie na wolność może wyjść nawet 64 terrorystów ETA. Władze hiszpańskie obawiają się w związku z tym faktem niepokojów społecznych, zapewniając jednocześnie, że wszyscy, którzy opuszczą mury więzień zostaną poddani wnikliwej obserwacji, tak by zapobiec ewentualnemu wznowieniu przez nich działalności terrorystycznej. Z zaistniałej sytuacji wnioski powinien wyciągnąć również polski rząd – wkrótce i nas czeka problem, związany z kończącymi się karami dla najgroźniejszych przestępców.
Źródła:
1. M. A. Belmonte, Terroryzm w Hiszpanii i jego wpływ na postawę elektoratu, [online] http://www.gilsonsociety.pl/app/download/5777407480/M.+Belmonte,+Terroryzm....pdf, dostęp 20.11.2013.
2. А.А. Орлов, Проблема терроризма в Испании. ЭТА – «ударный отряд» баскского национализма, Москва 2009.
3. A. S. Rozanov, Баскский терроризм: основы профилактики и опыт для России, [online] http://rossiya2030.ru/netcat_files/92/73/3_438_348_Rozanov.pdf, dostęp 20.11.2013.
4. Ministerio del Interior, http://www.interior.gob.es
5. BBC http://www.bbc.co.uk
6. TVN tvn24.pl
7. Case of del Río Prada v. Spain – werdykt Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, [online] http://ep00.epimg.net/descargables/2013/10/21/ef7e6979fdb3489fe7c923eb25b54d80.pdf, dostęp 19.11.2013