Rafał Lisiakiewicz: Zbliżenie NATO - Rosja. Bez zmian w kwestiach zasadniczych
Po okresie gwałtownego ochłodzenia, wręcz zamrożenia stosunków NATO-Rosja związanego głównie z kryzysem gruzińskim przychodzi czas na nowe otwarcie. Pytaniem jednak jest na ile realne jest ocieplenie relacji pomiędzy Sojuszem a Moskwą i czy możliwe jest wypracowanie trwałych podstaw pod tego typu zbliżenie?
Po okresie gwałtownego ochłodzenia, wręcz zamrożenia stosunków NATO-Rosja związanego głównie z kryzysem wokół Osetii Południowej i Gruzji z sierpnia 2008 roku przychodzi czas na nowe otwarcie w stosunkach Zachodu z Rosją. Już w grudniu 2008 roku doszło do nieformalnego wznowienia stosunków na bazie Rady Rosja-NATO. Dalsze zbliżenie stanowisk i woli nakreślenia nowych ram współpracy można było obserwować w styczniu i lutym 2009. Pytaniem jednak jest na ile realne jest ocieplenie relacji pomiędzy Sojuszem Północnoatlantyckim a Moskwą i czy możliwe jest wypracowanie trwałych podstaw pod tego typu zbliżenie? Aby udzielić odpowiedzi na te pytanie, po pierwsze należy ukazać jakie są motywy deklarowanych chęci zbliżenia pomiędzy NATO a Rosją, następnie jakie są cele tych dwóch podmiotów w kluczowych kwestiach relacji NATO-Rosja, wreszcie na jak daleki kompromis mogą pójść obie strony dla polepszenia wzajemnych relacji.
Przyczyny deklarowanego zbliżenia Rosja-NATO
Rosja chce wykorzystać szansę na nowe otwarcie związaną z objęciem władzy przez administrację Obamy. Zmiana relacji na linii Zachód – Rosja jest tym istotniejsza, iż rosyjska pozycja międzynarodowa poważnie ucierpiała w związku z wojną w Osetii Południowej i Rosja chce poprawy relacji z państwami zachodnimi, które są także jej głównymi partnerami gospodarczymi. Ponadto w nowej administracji USA Moskwa widzi partnera bardziej skłonnego do dialogu i kompromisu niż poprzednia ekipa Busha. Z pewnością liczy więc także, iż może uzyskać kilka ważnych ustaleń co do ładu międzynarodowego, zwłaszcza jeśli idzie o terytorium byłego ZSRR.
Dodatkowym elementem mniej konfrontacyjnego stosunku do Zachodu i NATO Rosji są poważne problemy związane ze światowym kryzysem gospodarczym, z powodu których nie może sobie ona pozwolić na permanentną konfrontację z Zachodem. Sami eksperci rosyjscy przyznają, iż kryzys jest poważnym wyzwaniem dla rosyjskiej polityki zagranicznej. Jeszcze w lipcu 2008 roku jeden z blisko związanych z kręgami kremlowskimi ekspertów, Modest Kolerow obwieszczał, iż rozpoczęła się nowa „zimna wojna” pomiędzy Zachodem a Rosją, co więcej tym razem to właśnie strona rosyjska miała tę wojnę wygrać. Już jednak w lutym 2009 roku ten sam ekspert uczestniczył w konferencji poświęconej budowaniu architektury bezpieczeństwa europejskiego i roli w niej Rosji. Na pytanie, co stało się z obwieszczaną przez niego „zimną wojna” odpowiedział, iż w obliczu kryzysu została ona odsunięta na bok. Priorytetem dla Rosji i innych państw stała się walka ze skutkami światowej zapaści gospodarczej, wobec której należy odłożyć waśnie i spory.
Z punktu widzenia USA z przyjściem do władzy Obamy zmieniło się patrzenie na podstawowe kwestie w dziedzinie stosunków międzynarodowych. Środowisko związane z nowym prezydentem USA poddało ostrej krytyce działania administracji Busha. Popierający Obamę, choć nie wchodzący w krąg jego doradców, Zbigniew Brzeziński w ostatnich publikacjach określił wizję rzeczywistości jaką postrzega Bush jako manichejską, w której tradycyjny neokonserwatywny anty-sowietyzm, zastąpiony został przez twardy i dogmatyczny anty-islamizm. Według Brzezińskiego aby Ameryka znów była traktowana była jako przywódca „wolnego świata”, powinna zerwać z wizerunkiem państwa jako klasycznego imperium we współczesnym zglobalizowanym świecie.
Ponadto niezwykle istotny wpływ na zmianę postawy USA co do współpracy międzynarodowej mają niepowodzenia w Iraku oraz obawy co do przyszłości operacji pokojowej w Afganistanie. Ameryka potrzebuje także szerokiego poparcia i sojuszników w walce ze światowym terroryzmem. W tym aspekcie niezwykle istotne jest stanowisko Rosji, jako dysponującej zapleczem wywiadowczym, logistycznym, możliwościami wsparcia jeśli idzie o transport i bazy dla sił międzynarodowych w Azji. Pozycja Rosji jeszcze bardziej wzrosła po tym jak przelicytowała USA w kwestii pomocy dla Kirgistanu, który poprzez to zdecydował w lutym 2009 o zamknięciu bazy wojskowej przy lotnisku Manas pod Biszkekiem, służącej wsparciu operacji w Afganistanie. Było to poważnym ciosem dla wojskowej operacji NATO.
Niezwykle istotnym elementem odprężenia w stosunkach NATO-USA jest też recesja w Stanach Zjednoczonych, które są przecież niekwestionowanym liderem w Sojuszu Północoatlantyckim. Nowa administracja większą uwagę musi poświęcać sprawom wewnętrznym i walką z problemami gospodarczymi, a tym samym mniej będzie angażować się w sprawy związanych ze światowym bezpieczeństwem i bardziej będzie skłonna na kolektywne rozwiązywanie tych problemów. Także pozostałe państwa członkowskie, zwłaszcza zachodniej Europy w obliczu kryzysu nie chcą dodatkowo komplikować sobie stosunków z Rosją.
Istota relacji NATO-Rosja
Aby odpowiedzieć na pytanie na ile możliwe jest zbliżenie stanowisk NATO-Rosja i zacieśnienie współpracy należy powiedzieć parę uwag o istocie relacji stosunków pomiędzy Rosją a Sojuszem.
NATO w szeregu rosyjskich analizach traktowane jest jako relikt zimnowojennego podziału świata, a w obecnych czasach jako narzędzie polityki Stanów Zjednoczonych, mające zabezpieczać ich światową dominację. Rosyjskie stanowisko wobec Sojuszu można uznać za ambiwalentne. Z jednej bowiem strony podkreśla ona wolę współpracy z NATO, Unią Europejską (której większość członków wchodzi w skład Sojuszu), wagę relacji ze Stanami Zjednoczonymi, z drugiej natomiast, uznaje organizację tę jako destabilizującą światowy porządek i równowagę sił. Rosja podkreśla jednak także wagę współpracy z Sojuszem w interesie podtrzymywania bezpieczeństwa i stabilności na kontynencie i otwartości dla konstruktywnych wzajemnych działań.
Dziedzinami, w którymi od lat współpracują te dwa podmioty są: walka z terroryzmem, zarządzanie kryzysowe, zapobieganie rozprzestrzenianiu broni masowego rażenia, kontrola zbrojeń i środki budowy zaufania, obrona przeciwrakietowa, ratownictwo morskie, reforma systemu obronnego, współpraca wojskową i reforma obronna, planowanie cywilne, nowe zagrożenia i wyzwania.
Rosja dostrzega też jednak poważne zagrożenie dla własnego bezpieczeństwa i interesów, przejawiające się w niektórych wymiarach działania Paktu Północnoatlantyckiego. Chodzi tu przede wszystkim o tendencję do wzmacniania i rozwoju struktur NATO oraz jego dalszej ekspansji na Wschód. Ponadto, podniesienie do rangi strategicznej doktryny o przejściu w praktyce do siłowego rozstrzygania problemów poza obszarem członkowskim NATO, bez sankcji Rady Bezpieczeństwa ONZ. Ten nowy sposób funkcjonowania NATO Rosja uznaje za poważne niebezpieczeństwo dla strategicznego ładu światowego. Według strony rosyjskiej owocna i konstruktywna współpraca pomiędzy Rosją a NATO możliwa jest tylko w tym przypadku jeśli będzie ona budowana na podstawie odpowiedniego poszanowania interesów stron i bezwarunkowego wypełniania przyjętych na siebie wzajemnych zobowiązań.
Jak podkreślała Moskwa, intensywność współpracy z NATO zależy w pierwszym rzędzie od niestosowania siły i groźby jej użycia przez Sojusz, nie rozmieszczania na terytorium nowych członków jednostek wojskowych, broni atomowej i środków jej przenoszenia. Dlatego też, ze szczególnie gwałtownymi reakcjami rosyjskimi spotkały się plany instalacji elementów tarczy antyrakietowej w Polsce i Czechach czy zaangażowanie na Ukrainie i Gruzji. Stanowisko Rosji w tej sprawie wyraził Władimir Putin na spotkaniu Rady Rosja – NATO podczas szczytu NATO w Bukareszcie, mówiąc w ostrych słowach, iż przybliżanie sojuszu do granic FR stanowi realne niebezpieczeństwo dla interesów Rosji. Oświadczył także, iż Rosja podejmie adekwatne kroki jeśli NATO przyjmie MAP dla Ukrainy i Gruzji oraz, iż wykorzystując casus Kosowa uzna niepodległość Abchazji i Osetii Południowej.{mospagebreak}
Możliwości zbliżenia i rozbieżności
Jak podkreśla Andriej Fiodorow, Dyrektor Centrum Badań Politycznych i Konsultingu z Moskwy, związany także z Radą do Spraw Polityki Zagranicznej i Obronnej, kryzys ekonomiczny w USA spowodował wolę nawiązania współpracy z innymi państwami co do określenia ładu międzynarodowego. Ta oferta współpracy skierowana jest także do Rosji i można dostrzec wiele elementów wspólnych USA i FR w polityce międzynarodowej, jednak strategicznego partnerstwa między tymi krajami nigdy nie będzie. Zbyt dużo przeciwieństw, zdaniem Fiodorowi, różni te państwa. Rosja jednak powinna porozumieć się z USA, NATO w kwestiach zasadniczych. Na przykład w sprawie ponownego zamrożenia obecnych konfliktów na kolejne lata.
Kwestią, która ma szczególną wagę dla zarówno USA, jak i Rosji jest Afganistan. Dla Ameryki jest to sprawa priorytetowa. Jaap de Hoop Scheffer, podsumowując dyskusje pierwszego dnia nieformalnego spotkania ministrów obrony w Krakowie w lutym 2009 roku, powiedział: „porażka w Afganistanie nie wchodzi w grę”. Bez zwycięstwa w tym kraju nie można rozpatrywać problematyki globalnego wpływu NATO. Przegrana w tym państwie poważnie nadwyrężyła by wizerunek Sojuszu, w tym w szczególności Stanów Zjednoczonych.
Według ekspertów rosyjskich, Afganistan to jednak także walka o wpływ na Chiny. Pod pozorem tej interwencji idzie o zbudowanie systemu baz NATO w Azji. Powoduje to, iż podejście Rosji do misji NATO w tym kraju jest dwojakie. Z jednej strony Rosja nie ma innego wyjścia jak pomóc USA w tych działaniach. Ewentualne niepowodzenia USA pociągną bowiem negatywne skutki dla Rosji, między innymi gospodarcze, migracyjne, a przede wszystkim zagrożenie ekspansją radykalnego islamu. Dla Rosji ogromnym, wręcz nie do rozwiązania problemem jest także przemyt narkotyków z Afganistanu.
Jeśli NATO przegra w Afganistanie, radykalny islam może rozlać się na Centralną Azję, m. in. na Turkmenistan. Gaz z tego kraju przeznaczony jest na rynek wewnętrzny Rosji. Stąd Rosja będzie musiała gaz przeznaczony dla eksportu skierować dla wyrównania strat wewnętrznych. Spowoduje to niedobór tego surowca na Zachodzie. W obecnej sytuacji zaognianie się sytuacji w Azji Centralnej ma dla Moskwy poważne konsekwencje, z uwagi na fakt, iż Rosja nie ma pieniędzy na zabezpieczenie swych granic, co kosztuje miliony dolarów na długości kilometra. Rosja nie może zaprzestać więc wspierania Amerykanów w Afganistanie. Zwiększenie przez USA zasięgu interwencji w Afganistanie. wpływa ponadto na sytuację w Kirgizji, Tadżykistanie, polaryzując sytuację wewnętrzną i nastawienie zewnętrzne tych państw.
Modest Kolerow, Dyrektor wykonawczy agencji informacyjnej „Regnum”, blisko związany także z kręgami kremlowskimi, podkreśla, iż z przyjściem Obamy do władzy w USA nic się zasadniczo nie zmieniło. Nie ma o czym się dogadywać, a poza retoryką i deklaracjami w kwestiach zasadniczych relacji NATO-Rosja nic się nie zmieniło. USA i NATO nie odstąpiło i nie odstąpi od działań ekspansyjnych na terenie uznawanym przez Rosję jak jej sfera wpływów. Przykładem tego jest choćby Krym, gdzie problemy narastają coraz bardziej, a działania Turcji i USA są skierowane na wypchnięcie Rosji z tego obszaru. Przedstawiciele USA, Robert Gates i szef NATO de Scheffer na szczycie w Krakowie podkreślili, że zarówno Gruzja, jak i Ukraina w późniejszym okresie staną się członkami NATO. Tymczasem Rosja domaga się faktycznego uznania obszaru WNP za strefę jej uprzywilejowanych interesów i ograniczenia amerykańskiej obecności politycznej, ekonomicznej (w tym w dziedzinie energetyki) oraz wojskowej.
Prof. Swietłana Glinkina, zastępca dyrektora Instytutu Gospodarki Rosyjskiej Akademii Nauk, podkreśla, iż deklarowane ocieplenie relacji NATO-Rosja nie zmieniło nic w kwestii stosunku tych podmiotów do przestrzeni proradzieckiej. Nieustannie ma miejsce wielka walka o wpływy na terenie byłego ZSRR. W Rosji obserwuje się poważny problem wyboru drogi politycznego rozwoju: czy budować związki euroazjatyckie, czy sprzymierzyć się z Europą, czy zostać samodzielnym centrum siły. To także ma niebagatelny wpływ na stosunki Zachód-Rosja.
Pomimo krytycznego stosunku co do zaangażowania Zachodu na terytorium postsowieckim, nie ulega dyskusji fakt, iż Rosja gotowa jest wspierać interwencję w Afganistanie. Pytaniem jest tylko czy odbędzie się to kosztem nowego określenia stref wpływów. Np. co do Ukrainy, Gruzji, Azji Centralnej. Zwiększenie wpływu rosyjskiego na Kirgistan pokazuje, iż Rosja wzmacnia swą zdolność przetargową w stosunku do Zachodu. Dodatkowym elementem tego procesu jest decyzja o utworzeniu sił szybkiego reagowania Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym. Tym niemniej ten aspekt jak na razie pozostaje w fazie deklaracji, gdyż Rosja, jako główny element tej organizacji nie ma pieniędzy na tego typu inwestycję. Niektórzy analitycy zauważają także, iż OUBZ służyć może jako militarna forma przeciwdziałania wpływom Chin, a tym samym stanowić formę konkurencji dla Sanghajskiej Organizacji Współpracy, w której Państwo Środka, obok Rosji jest podmiotem dominującym.{mospagebreak}
Pewnym elementem woli zbliżenia z Zachodem i wpływu na europejską politykę bezpieczeństwa może być koncepcja bezpieczeństwa europejskiego Miedwiediewa, która została przedstawiona zaraz po objęciu urzędu prezydenta przez nowego prezydenta Rosji w maju 2008 r. Plan obejmował utworzenie nowej architektury bezpieczeństwa na obszarze od Władywłostoka do Vancouver. Nowa konstrukcja według planów prezydenta FR powinna uwzględniać narodowe interesy poszczególnych krajów. O charakterze i kształcie tej konstrukcji miały decydować poszczególne kraje, a nie organizacje międzynarodowe.
Inicjatywa Miedwiediewa wskazywała na brak platformy europejskiego bezpieczeństwa. Podkreślono także wolę Rosji ochrony obywateli poza granicami. Propozycje rosyjskie zostały uściślone podczas konferencji w Evien 8 października 2008 w pięciu zasadniczych punktach:
- potwierdzenie podstawowych zasad bezpieczeństwa i stosunków międzynarodowych (poszanowanie integralności terytorialnej, suwerenności i politycznej niezależności)
- potwierdzenie niedopuszczania użycia siły czy groźby jej użycia,
- „zasada równego bezpieczeństwa”, którą Miedwiediew ujął w trzykrotnym niet. Nie dla zapewnienia swojego bezpieczeństwa kosztem bezpieczeństwa innych; nie dla działań osłabiających jedność wspólnej przestrzeni bezpieczeństwa; nie dla rozwoju sojuszy wojskowych, który działałby na niekorzyść bezpieczeństwa innych sygnatariuszy traktatu.
- Czwarty punkt dotyczy potwierdzenia, że żadne z państw czy organizacji międzynarodowych nie ma wyłącznych praw na podtrzymanie pokoju i stabilności w Europie. - ostatni punkt, wspomina o rozwoju kontroli zbrojeń w relacjach rosyjsko-amerykańskich.
14 listopada 2008 w Waszyngtonie na forum Rady Bezpieczeństwa Miedwiediew dodał do swej koncepcji, iż istniejące organizacje międzynarodowe będą mieć w ramach nowej architektury kluczowy głos.
Dla Rosji sprawa nowego kształtu bezpieczeństwa europejskiego jest tym istotna, iż, jak podkreślają eksperci rosyjscy, obecnie Rosja nie ma realnych możliwości wpływania na budowanie bezpieczeństwa w Europie. Moskwa nie może w żadnym stopniu realizować swojego stanowiska w kwestii bezpieczeństwa europejskiego. Koncepcję Miedwiediewa uznać jednak należy za w dużej mierze populistyczną i nierealną do zrealizowania. Wpisuje się ona także w szereg działań rosyjskich od początku lat 90. mających za zadanie osłabienie roli NATO w Europie i jego globalnego wpływu.
Wysocy przedstawiciele NATO mimo deklaracji o woli współpracy z Rosją podkreślają także poważne rozbieżności w kontaktach z Moskwą. Sekretarz generalny NATO Jaap de Hoop Scheffer podkreślając niedawno gotowość do współpracy z Rosją w sprawie obrony antyrakietowej, jednocześnie skrytykował Rosję za plany budowy baz wojskowych w Osetii Południowej i Abchazji. „Nie widzę możliwości poważnej rozmowy na temat nowej architektury bezpieczeństwa w sytuacji, kiedy Rosja chce budować bazy wojskowe na terytorium Gruzji” - oświadczył szef NATO. A wysoki przedstawiciel Unii Europejskiej do spraw międzynarodowych Javier Solana ocenił, że między Unią a Rosją nadal panuje "klimat braku zaufania".
Kolejna sporna kwestia w relacjach z Rosją to sprawa tarczy antyrakietowej. Rosja domaga się od Stanów Zjednoczonych rezygnacji z rozmieszczenia jej elementów w Europie Środkowej, jak i ograniczenia przez Waszyngton rozwoju globalnego systemu przeciwrakietowego. Ograniczyłoby to przewagę technologiczną USA, która pozwoliła im wyjść z traktatu ABM w 2002
„Wszyscy sojusznicy w NATO są zgodni, że amerykański system obrony przeciwrakietowej w Europie może odegrać rolę gwaranta bezpieczeństwa tego regionu. Wszyscy sojusznicy są też zgodni, iż takie pogróżki ze strony Rosji są niewskazane” – oznajmił na konferencji podczas szczytu w Krakowie rzecznik Sojuszu. Wiceszef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Witold Waszczykowski w sprawie instalacji w Polsce elementów systemu rakiet przechwytujących oznajmił, iż mimo, że nie padły żadne konkrety w Krakowie, „Z jednej strony należy się cieszyć, że projekt nie został zaniechany, z drugiej jednak brak zdecydowanej postawy Amerykanów sprawi, że gry tarczą będą kontynuowane.” W opinii wiceszefa BBN, wydaje się raczej nieprawdopodobne, aby po tak trudnych i długotrwałych negocjacjach Amerykanie zdecydowali się zaniechać budowy tarczy, tym bardziej że - jak podkreślał z kolei sekretarz obrony USA Robert Gates - zagrożenie ze strony Iranu nadal istnieje. „Gdyby to uczynili, straciliby zupełnie wiarygodność w tej części Europy. Byłby to również sygnał dla Rosji, że Stany Zjednoczone nie są zainteresowane angażowaniem się na tym obszarze” - podkreśla Waszczykowski. Sekretarz obrony USA Robert Gates powiedział, że nowa administracja amerykańska zamierza przejrzeć projekt obrony przeciwrakietowej w kontekście zobowiązań w ramach całego Sojuszu, a także relacji z Rosją. Poprosił polskich przywódców o „trochę czasu” dla nowej administracji w Waszyngtonie.
To każe nam uzbroić się w cierpliwość i poczekać, aż zakończy się przegląd i ze strony nowej administracji w Waszyngtonie otrzymamy bardziej jasne i perspektywiczne stanowisko”, z kolei oznajmił szef resortu obrony Bogdan Klich. Strona amerykańska nie zmieniła stanowiska w sprawie rozmieszczenia w Polsce baterii wyrzutni typu Patriot; rozmowy na temat są prowadzone bez zakłóceń - zapewnił w na konferencji prasowej w Krakowie wiceminister obrony narodowej Stanisław Komorowski. Przypomniał, że rozmieszczenie Patriotów w Polsce jest jednym z ważniejszych zapisów deklaracji o współpracy strategicznej z USA, którą podpisano w 2008 r.
Kolejna kwestia, która jak na razie nie wydaje się mieć możliwości kompromisowego rozwiązania to kwestia Gruzji. Podczas tego samego spotkania Bogdan Klich powiedział, że formuła współpracy NATO z Rosją musi się zmienić. Stanowisko takie zostanie opracowane w ciągu 6 tygodni, ponieważ stosunki NATO z Rosją będą jednym z dwóch głównych tematów kwietniowego szczytu NATO w Strasburgu i Kahl.
„Tej sprawie sojusznicy będą musieli wyznaczyć nową perspektywę. Jest rzeczą oczywistą, że dialog taki, jaki odbywał się z Rosją od połowy lat 90., musi być zmieniony, ponieważ ani wcześniejsza Wspólna Stała Rada NATO-Rosja, ani później utworzona Rada NATO- Rosja nie sprawdziły się jako narzędzie tego dialogu”. Jak podkreślił Klich, istnienie takiego dialogu „nie przeszkodziło Rosji wykonać interwencji na terenie sąsiadującego z nią suwerennego państwa, czyli Gruzji”. Z drugiej strony przedstawiciel przy NATO Dimitrij Rogozin w niedawnej wypowiedzi oznajmił, że Rosja jest gotowa do nieformalnego spotkania z NATO. Jednocześnie podkreślił, że Moskwa, „nie zamierza udawać, że nic się nie stało” z racji poparcia NATO dla „reżimu (prezydenta Micheila) Saakaszwilego” w Gruzji. Jak zauważył Waszczykowski – „w sprawie Gruzji nie ma postępu (…) Nikt wprawdzie nie zanegował, że Ukraina i Gruzja powinna być częścią NATO, ale realistycznie rzecz ujmując, to nie stanie się jutro” - stwierdził Waszczykowski.
Temat kontaktów paktu północnoatlantyckiego z Kremlem poruszył szef amerykańskiego ministerstwa obrony, Robert Gates. Według Gatesa w tej kwestii „trzeba patrzeć do przodu i kontakty rozpocząć od nowa”. Jednocześnie Gates zastrzegł, że „nowa ekipa Obamy nie sformułowała jeszcze ostatecznie swej polityki w stosunku do Rosji”. I tu znowu przypomnijmy, że NATO zamroziła współpracę z Rosją po konflikcie gruzińskim. Scheffer skrytykował w tym kontekście plany Moskwy, dotyczące budowy baz wojskowych na terytorium Gruzji, w Abchazji i Osetii Południowej. Ale i on podkreślił, że w interesie Gruzji konieczny jest dialog z Moskwą.
Ze swojej strony Rosja nie jest w stanie wiele zaoferować Stanom Zjednoczonym. Poza Afganistanem. Moskwa wyraża przede wszystkim gotowość powstrzymania się od działań szkodzących kluczowym amerykańskim interesom (np. na Bliskim Wschodzie). Jej możliwości udzielenia realnego wsparcia w istotnych dla USA kwestiach (jak irański kryzys nuklearny) pozostają bowiem ograniczone. Zwłaszcza, że Rosja współpracuje z Iranem w kwestiach rozwoju programów atomowych, gdy Zachód uznaje to państwo dla niebezpieczne dla światowego pokoju. Waszyngton gotów byłby negocjować z Rosją nowy traktat o kontroli zbrojeń i być może zgodzić się na jakąś formę odłożenia rozmieszczenia elementów tarczy przeciwrakietowej w Polsce i Czechach (jeśli Rosja byłaby w stanie wywrzeć realną presję na Iran lub zgodzić się na dalej idące niż obecnie sankcje wobec Teheranu). Ponadto kontrola nad rosyjskim arsenałem nuklearnym leży również w interesie USA.
*
Rozpatrując ostatnie deklaracje woli zbliżenia pomiędzy NATO a Rosją należy zauważyć, iż brak jest odpowiedzi na kluczowe kwestie sporu pomiędzy Rosją, a Sojuszem. Nie wydaje się, iż możliwa jest nowa umowa pomiędzy NATO (USA) a Rosją co do ładu międzynarodowego. Trudno także oczekiwać, że w zamian ze wsparcie w Afganistanie i iluzoryczne obietnice poparcia stanowiska zachodu w kwestii irańskiej i kilka jeszcze innych mniej znaczących kwestii, NATO zrezygnuje ze swych priorytetowych działań zmierzających do aktywnego wypracowywania ładu międzynarodowego, w mysl własnych założeń. jak zaznaczył Jaap de Hoop Scheffer, mimo różnic poglądów trzeba kontynuować dialog z Rosją, podobnie jak trwał on nawet w najtrudniejszych momentach zimnej wojny.
W obliczu wzajemnego osłabienia związanego z kryzysem ekonomicznym zarówno Rosja, jak i NATO liczą na ustępstwa drugiej strony, jednak nie wydaje się by mogły one dotyczyć spraw podstawowych wzajemnych relacji.