Joanna Lisek: Wielki powrót Zumy
- Joanna Lisek
Republika Południowej Afryki po raz kolejny w swojej historii stanęła na rozdrożu. Sytuacja polityczna w tym państwie zdaje się komplikować z dnia na dzień a to za sprawą jednego człowieka – byłego wiceprezydenta Jacoba Zumy. To właśnie dzięki niemu najpotężniejsze państwo w Afryce może rozpocząć zupełnie nowy rozdział w swojej historii.
W 1999 roku, gdy Thabo Mbeki obejmował schedę po legendarnym przywódcy Afrykańskiego Kongresu Narodowego (ANC) Nelsonie Mandeli, bez wahania wybrał na swojego zastępcę Jacoba Zumę. Mimo że jego wielki poprzednik odradzał mu ten wybór, Mbeki uważał że Zuma nie stanowi dla niego mocnego konkurenta [1]. Najwidoczniej nie zdawał sobie sprawy jak wielkim poparciem cieszył się on w szeregach Afrykańskiego Kongresu Narodowego.
Obecny prezydent RPA Thabo Mvuyelwa Mbeki urodził się w 1942 roku i pochodzi jak większość członków ANC z plemienia Xhosa. Wychował się w rodzinie intelektualistów, oboje rodzice byli nauczycielami. Ukończył studia ekonomiczne w Londynie na Sussex University [2] Dużą część swojego młodego życia spędził poza granicami RPA m. in. w Botswanie, Nigerii czy Suazilandzie jako przedstawiciel ANC. Po wyborach w 1994 roku Nelson Mandela osobiście wyznaczył go na swojego następcę.
Jako wiceprezydent Mbeki skupiał się na działaniach rutynowych i często niepopularnych. Praktycznie już od 1996 roku trzymał w rękach ster władzy. Mimo poparcia ze strony Mandela, Mbeki cieszył się przed 1999 małym poparciem społecznym. Jako prezydenta widziało go wtedy zaledwie 25 proc. społeczeństwa [3]. W oczach zwolenników prezydent Mbeki uchodzi za polityka bystrego, twardego i prężnego. Ma opinię sprawnego realisty. Przeciwnicy natomiast widzą w nim skłonnego do konspiracji sprawnego manipulatora, opowiadającego się za centralizacją władzy [4]. W ocenach często mówi się o Mbekim jako chłodnym polityku salonowym i gospodarczym liberale. Wielu zarzuca mu bratanie się z bogaczami i porzucenie lewicowych ideałów ANC [5].
Jacob Gedleyihlekisa Zuma jest rówieśnikiem Mbekiego i pochodzi z plemienia Zulusów. Oprócz roku urodzenia niewiele łączy go jednak z obecnym prezydentem. Zuma wychował się bez ojca i już od najmłodszych lat pracował by wspomóc swoją matkę. Nie uzyskał żadnego formalnego wykształcenia [6]. Bardzo wcześnie zaczął angażować się politycznie i już w 1958 roku wstąpił do ANC. Podobnie jak Mbeki wiele lat spędził poza krajem będąc przedstawicielem Kongresu.
To co najbardziej odróżnia obu polityków to poglądy na temat polityki gospodarczej. W przeciwieństwie do obecnego prezydenta Zuma plasuje się zdecydowanie na lewym skrzydle ANC. Zyskał sobie dzięki temu poparcie czarnej biedoty, której los po upadku apartheidu w wielu przypadkach się pogorszył. Dzięki swojemu pochodzeniu stał się bliski najniższym warstwom południowoafrykańskiego społeczeństwa. Dzięki swojej charyzmie stał się ulubieńcem tłumów. Ponadto zyskał poparcie komunistów i związkowców [7]. Niemałe znaczenie miał i ma fakt pochodzenia Zumy z plemienia Zulusów. Powołanie go wiceprezydenta było ukłonem w stronę tej społeczności i niewątpliwie zwiększyło wśród niej poparcie dla ANC kosztem partii Inkatha.
Błyskotliwa kariera tego niewykształconego Zulusa załamała się w roku 2005. W czerwcu został on oskarżony o korupcję a chwile potem o gwałt [8]. Pierwsza sprawa dotyczyła rzekomego przyjęcia przez ówczesnego wiceprezydenta łapówek od zagranicznych koncernów zbrojeniowych, rywalizujących o kontrakty na dostawy dla armii. [9] Druga sprawa zdawała się być gwoździem do trumny. Oskarżenie zostało wniesione przez córkę jednego ze zmarłych przyjaciół Zumy i jego dobrą znajomą. Sytuację komplikował fakt, że kobieta była zakażona wirusem HIV.
Były wiceprezydent przyznał się do stosunku, ale podkreślał, że był on dobrowolny. Cały świat obiegła wtedy anegdotka mówiąca o „magicznych prysznicach Zumy”. Były wiceprezydent stwierdził bowiem, że po stosunku wziął prysznic co miało go uchronić przed zakażeniem… Reakcja prezydenta Mbekiego na wysuwane oskarżenia była natychmiastowa. Zuma został pozbawiony stanowiska wiceprezydenta a także utracił pozycję wiceprzewodniczącego ANC. Został on uznany za politycznego trupa [10]. Sam oskarżony nie przyznawał się jednak do winy i podejrzewał spisek kręgów związanych z Mbekim.
Dziś Zuma wraca do gry oczyszczony z obu zarzutów. Po wyroku uniewinniającym zaczął ponownie zyskiwać w oczach członków ANC, w przeciwieństwie do obecnego prezydenta. Dzieje się tak pomimo iż polityka Mbekiego doprowadziła do rozwoju RPA. Zauważalny jest znaczny wzrost gospodarczy, który jest dość stabilny i oscyluje się około 6 proc. Niektóre źródła donoszą o zakupowym szale, który opanował południowoafrykańskie społeczeństwo. Od Kapsztadu po Johannesburg sprzedawcy donoszą o rekordowych wynikach sprzedaży nieruchomości, biżuterii, ubrań i luksusowych aut [11] Postęp odnotować można także w polityce zagranicznej, biorąc za przykład sojusz z Indiami i Brazylią [12].
Główne zarzuty wobec prezydenta dotyczą polityki gospodarczej, małej wagi przywiązywanej do problemu AIDS oraz ogromnego bezrobocia, które zatrzymało się na 38 proc. populacji RPA. [13]
Należy podkreślić iż siłą ANC jest ogromne poparcie społeczne ze strony czarnej ludności. To właśnie ta grupa społeczna według arcybiskupa Desmonda Tutu – przewodniczącego Komisji Prawdy, osoby uważanej za sumienie Afryki, zyskała najmniej na przemianach, które nastąpiły po epoce apartheidu [14]. Ideologiczna metamorfoza, którą przeszedł ANC na początku lat 90-tych przyczyniła się do szybkiego wzrostu gospodarczego, ale liberalna polityka nie zredukowała biedy i jeszcze bardziej zepchnęła na margines znaczną część społeczeństwa. Niektórzy politycy z Kongresu postulują więc znaczące zmiany i ostry skręt w lewo, czyli swoisty powrót do korzeni.
To właśnie dla nich idealnym kandydatem na przewodniczącego partii i na prezydenta RPA jest Jacob Zuma. Sprawa schedy po Mbekim rozstrzygnie się w grudniu tego roku, to właśnie wtedy odbędzie się Kongres ANC, na którym ma on wybrać nowe władze. Stanie się w ten sposób naturalnym kandydatem na stanowisko prezydenta w wyborach w 2009 roku, które ANC niemal na pewno zwycięży. Co ewentualne zwycięstwo Zumy mogłoby zmienić w polityce RPA?
Zdecydowanie najważniejszą kwestią jaka może zmienić się po przejęciu władzy przez Jacoba Zumę jest polityka gospodarcza RPA. Mimo wysokiego jak na warunki afrykańskie PKB per capita wynoszącego 4,960 dolarów i potęgi gospodarczej, często uznaje się to państwo za kolosa na glinianych nogach. Dochody budżetowe uzależnione są znacznie od wahań cen surowców na rynkach światowych. To właśnie one stanowią bowiem główny towar eksportowy RPA [15]. Dodatkowym utrudnieniem jest duża niestabilność waluty randa, który w latach 90-tych był jedną z najbardziej chwiejnych walut na świecie. Biorąc pod uwagę wszystkie te czynniki można mieć obawy co do przyszłego rozwoju tego państwa. Obawy te podziela wielu ekonomistów. Obawiają się oni dodatkowych obciążeń budżetowych, które mógłby wprowadzić lewicujący prezydent. Najwięksi krytycy byłego wiceprezydenta przewidują nawet zupełne odwrócenie się od liberalnych zasad polityki gospodarczej. Zuma jawi się jako zwolennik interwencjonizmu państwowego a przez niektórych widziany jest nawet jako sympatyk ustrojów panujących chociażby w Zimbabwe czy Korei Północnej [16].
W prognozach pojawiają się wizje poważnego kryzysu politycznego wywołanego przez jeszcze większe faworyzowanie czarnej ludności. Pod znakiem zapytania staje także jedność ANC. Jako zbitka wielu frakcji i tym samym ludzi o zupełnie różnych poglądach Kongres stanie przed wielkim wyzwaniem pogodzenia swojego prawego i lewego skrzydła.
Zmiana na stanowisku prezydenta będzie miała wpływ także na politykę zagraniczną. Thabo Mbeki często angażował się w sprawy międzynarodowe, bywał mediatorem w konfliktach. RPA może się stać państwem bardziej zamkniętym, skupionym na sprawach wewnętrznych. Państwo to na pewno potrzebuje też większego zagłębienia się w jego sytuacje społeczną. Dotyczy to szczególnie najniższych warstw społeczeństwa, bezrobocia i narastającej liczby chorych na AIDS a także postulatu darmowej edukacji [17]. Prezydentura Zumy dała by nadzieję milionom czarnych obywateli RPA na lepszą przyszłość. Czy były wiceprezydent jest jednak w stanie w przyszłości spełnić te oczekiwania?
Trudno jednoznacznie ocenić wpływ jaki będzie miała ewentualna prezydentura Jacoba Zumy na sytuację w RPA. Z jednej strony obawy budzi na pewno brak wykształcenia byłego wiceprezydenta, niektóre jego poglądy na gospodarkę oraz poparcie jakie ma on wśród komunistów. Z drugiej strony czarna ludność może mieć nadzieje na poprawę swoich warunków bytowych. Jedno jest pewne, RPA stoi przed nowymi wyzwaniami. W jaki sposób będzie stawiała im czoła okaże się już w grudniu.
Przypisy:
[1] W. Jagielski, Los RPA zależy od Zumy, Gazeta Wyborcza, 7 IX 2006, s. 10
[2]http://www.anc.org.za/ancdocs/history/mbeki/bio/
[3] M.W. Solarz, Republika Południowej Afryki. Trwałość czy zmierzch potępi w regionie?, Wydawnictwo Akademickie DIALOG, Warszawa 1999, s. 106
[4] Ibidem. s. 107
[5] http://www.psz.pl/content/view/373/
[6] http://www.anc.org.za/people/zumaj.html
[7] http://serwisy.gazeta.pl
[8] W. Jagielski, Jak upada Jacob Zuma – człowiek, który miał być prezydentem Południowej Afryki, Gazeta Wyborcza, 12 XII 2005, s. 13
[9] W Jagielski, Los RPA zależy od Zumy, Gazeta Wyborcza, 7 IX 2006, s. 10
[10] W. Jagielski, Jak upada Jacob Zuma – człowiek, który miał być prezydentem Południowej Afryki, Gazeta Wyborcza, 12 XII 2005, s. 13
[11] R. Caroll, Wolność, równość, zakupy, FORUM, 27 II – 5 III 2006, s. 32
[12] M. Kuźmicz, K. Godlewski, Indie, Brazylia i RPA budują sojusz, Gazeta Wyborcza, s. 15
[13] M.W. Solarz, Republika Południowej Afryki. Trwałość czy zmierzch potępi w regionie?, Wydawnictwo Akademickie DIALOG, Warszawa 1999, s. 107
[14]http://serwisy.gazeta.pl
[15] M.W. Solarz, Republika Południowej Afryki. Trwałość czy zmierzch potępi w regionie?, Wydawnictwo Akademickie DIALOG, Warszawa 1999, s. 31
[16] Http://news24.com
[17] http://www.mg.co.za