Michał Goliński: 60 lat państwa Izrael
Mija sześćdziesiąta rocznica powstania Państwa Izrael. Obchody tego wydarzenia są szczególną okazją do poczynienia refleksji dotyczących przeszłości, ale dają także możliwość zastanowienia się z perspektywy dnia dzisiejszego nad przyszłością tego wyjątkowego państwa. Dokładnie 14 maja 1948 roku Ben Gurion wygłosił deklaracje niepodległości Izraela zamykając tym samym 50 letni okres walki Żydów o własną siedzibę narodową. Wszystko zaczęło się w roku 1896, kiedy to nieznany bliżej nikomu wiedeński dziennikarz Teodor Herzl wydał swój, jak się później miało okazać, manifest polityczny Judenstaat. Siła ekspresji Herzla, krzyczącego, że odnalazł cudowny sposób na powstanie żydowskiej siedziby narodowej połączona z niezwykłą wiarą w wypowiadane słowa, przy jego jednoczesnym ignoranctwie w stosunku do judaizmu, wywoływały w samych Żydach mieszane uczucia. Przy wszystkich głosach krytykujących duchowego ojca narodu żydowskiego jego niewątpliwą zasługą było pobudzenie narodowej tożsamości, zwłaszcza wśród diaspory żydowskiej z terenów Europy Wschodniej. Wielu badaczy historii Żydów uważa, że pojawienie się Herzla w roku 1896, umożliwiło Ben Gurionowi w roku 1948 ogłoszenie (symbolicznie zrobił to pod wielkim portretem Herzla) powstania nowego państwa na arenie międzynarodowej. Szybko jednak okazało się, że walka o ustanowienie siedziby narodowej dla wszystkich Żydów zmieniła się w walkę o przetrwanie Izraela, która trwa do dnia dzisiejszego.
W ciągu 60 lat istnienia Izrael był aktywnym uczestnikiem większości konfliktów bliskowschodnich. Władze izraelskie zawsze mocno podkreślały obronny charakter wszystkich swoich działań militarnych, wskazując że brak zbrojnej reakcji doprowadziłby do zlikwidowania siedziby narodowej Żydów. Stwierdzenie to przewijało się w mowach polityków izraelskich od lewej do prawej strony. Powszechne było przekonanie wśród samego społeczeństwa izrealskiego, że ewentualna porażka w jakimkolwiek konflikcie zbrojnym z sąsiadami będzie skutkowała drugim Holokaustem. Strach przed czystkami etnicznymi jakie mogły stać się udziałem arabskich wojsk powodował niezwykłe oddanie i poświecenie ze strony wszystkich grup społecznych. Powojenna fala olim (imigranci z diaspory żydowskiej), która przybywała głównie z Europy, ale także z terenów Afryki i Azji, wiązała wielkie nadzieje z nowym państwem utworzonym przez Żydów dla Żydów. Nie jest przesadą stwierdzenie, że pierwsi żydowscy osadnicy dokonywali cudów, jeśli chodzi o rozwój rolnictwa w początkowym okresie istnienia Izraela. Socjalistyczna wizja państwa promowana przez Ben Guriona z charakterystycznym dla niej ruchem kibucowym bazowała na niezwykłej solidarności (swoistego rodzaju komuna) między mieszkańcami Izraela, którzy doświadczeni tragedią Holokaustu potrafili w wyjątkowy sposób dzielić trudy budowy państwa w skrajnie nieprzyjaznych warunkach. Tak skonsolidowane i zdeterminowane społeczeństwo izraelskie, zbudowane głównie na bazie niezwykłej mozaiki imigrantów żydowskich, było fenomenem.
Dopiero spektakularne zwycięstwo Izraela w wojnie sześciodniowej dało większości mieszkańców tego państwa względne poczucie bezpieczeństwa. Uważa się, że był to moment zwrotny we współczesnej historii Izraela, który pozwolił na przeprowadzenie powolnych reform w latach 70 tych. W tym okresie Izrael zaczął odchodzić od tak popularnego w latach 50 tych i 60 tych modelu kibucowego na rzecz rozwiązań gospodarki kapitalistycznej. Rosnące gospodarcze, a przede wszystkim militarne znaczenie państwa, które zostało potwierdzone w wojnie Yom Kippur (Dzień Pojednania), pozwoliło na dynamiczny rozwój i unowocześnienie gospodarki.
Z punktu widzenia opinii światowej najważniejszym problemem Izraela w ciągu tych 60 lat cały czas pozostawał konflikt żydowsko – palestyński. Poziom skomplikowania relacji między tymi dwoma narodami nie pozwala omówić całej ich istoty w tak krótkim tekście. Nie sposób jednak nie zauważyć, że Izrael jako państwo w dużym stopniu ponosi winę za brak porozumienia z narodem palestyńskim i można uznać to za jedną z jego największych porażek politycznych. Spowodowane było to brakiem zgody, co do warunków porozumienia z Palestyńczykami, wśród samych Żydów. Można to w pewnym stopniu tłumaczyć brakiem wiarygodnego partnera, do wzajemnych rozmów, po stronie palestyńskiej, ale także cynicznym wykorzystywaniem trudnego położenia Palestyńczyków, przez inne państwa regionu bliskowschodniego do walki z Izraelem.
Przeprowadzony pod koniec 1948 roku spis ludności wskazywał na liczbę ponad 700 tys. Żydów zamieszkujących obszar Izraela. Priorytetem dla rządu przez cały okres istnienia tego państwa było zachęcenie jak największej liczby członków diaspory żydowskiej do imigracji. W roku 1950 uchwalono specjalne Prawo Powrotu określające kto ma prawo osiedlić się w Izraelu jako jego pełnoprawny obywatel. Dzięki wielkiej determinacji kolejnych rządów, a także Agencji Żydowskiej, udało się zachęcić do imigracji do Izraela 3 mln Żydów z całego świata. Według najnowszych danych z 2008 roku, Izrael liczy ponad 7 mln mieszkańców, z czego około 6 mln stanowią Żydzi będąc największą i dominującą zarazem grupą etniczna. Pozostali obywatele Izraela to w przeważającej części tzw. Arabscy Izraelczycy (głównie Palestyńczycy), należy także wspomnieć o takich mniejszościach jak Druzowie i Czerkesi. Istnienie tej mozaiki etnicznej powodowało w przeszłości liczne tarcia wewnątrz Izraela.
Wielu Żydów, zwłaszcza ultraortodoksyjnych, ale także niereligijnych (odwołujących się głównie do haseł syjonizmu rewizjonistycznego) nadal uważa, że należy usunąć wszystkie mniejszości etniczne z obszaru Państwa Izrael, tak aby stało się ono wyłącznie Państwem Żydowskim. Na drugim biegunie tego konfliktu znajdują się Arabowie, którzy oskarżają większość żydowską o prowadzenie polityki dyskryminacji. Wydaje się, że najlepszym rozwiązaniem tego problemu byłoby utworzenie na części obecnych obszarów Izraela siedziby narodowej dla Palestyńczyków. Jednak stopień zagmatwania relacji międzynarodowych w regionie bliskowschodnim, które mają bezpośredni wpływ na rozwiązanie tego wewnętrznego problemu Izraela nie wskazuje aby cokolwiek miało się zmienić w najbliższym czasie. Wszystkie badania sondażowe przeprowadzane w Izraelu wskazują już jednoznacznie, że większość opinii publicznej chce zakończenia konfliktu żydowsko – palestyńskiego, nawet za cenę oddania części terytorium Izraela. Powszechnie uważa się, że zmiana nastrojów społeczeństwa żydowskiego spowodowana jest zmęczeniem konfliktem, który trwa od momentu powstania Izraela.
Ciekawym elementem kształtującym oblicze obecnego Izraela, jest niespotykana w innych krajach, polityka prowadzenia ciągłej absorbcji nowych obywateli przez władze Izraela, która obecnie stała się fundamentem syjonizmu politycznego. Takie działanie w sposób negatywny wpływa na integralność społeczeństwa izraelskiego. Jednym z plusów imigracji jest to, że w chwili obecnej Izrael posiada największą, w skali całego świata, liczbę naukowców przypadających na jednego mieszkańca. Minusem pozostają olbrzymie wydatki z budżetu jakie musi ponosić rząd na asymilacje nowych obywateli w Izraelu.
Dzięki ostatniej wielkiej aliji zwanej Russit z początku lat 90-tych, do Izraela przybyło około miliona nowych obywateli, przez co całkowicie zmienił się profil tego społeczeństwa. Imigranci z byłego ZSRR przybyli do Izraela w większości z przyczyn ekonomicznych, nie czując specjalnej więzi z kulturą, a tym bardziej religią judaistyczną. Od kilku lat zaznacza się także ich coraz większy wpływ na wyniki kolejnych wyborów do Knesetu. Pokolenie pionierów, takich jak Dawid Ben Gurion czy Menachem Begin, którzy tworzyli od podstaw struktury Izraela, ukształtowała walka o własną ziemie, a także tragedia Holokaustu. Dzisiejsze pokolenie młodych Żydów w większości chce pokoju i życia na wzór zachodnich demokracji nawet kosztem wyrzeczenia się pewnych postulatów syjonizmu.
Coraz częściej poruszany jest także problem religijności wśród samych Żydów jako źródła największych napięć. Politycy izraelscy z największych partii w Knesecie wywodzący się głównie z nurtu syjonizmu politycznego, opowiadają się za świeckim charakterem państwa. Nie są jednak oni aż tak radykalni jak Herzl, który w swoim Judenstaat pisał, że rabinów należy zamknąc w synagogach, i gdy jest to konieczne dla uzbierania większości w Knesecie godzą się na daleko idące ustępstwa wobec przedstawicieli partii religijnych. Powszechnie przytaczany przykład braku możliwości zawierania w Izraelu małżeństw cywilnych, jest tylko jednym z wielu postanowień mających rangę ustawy, które regulują sytuacje prawną obywateli Izraela. Wielkie niezadowolenie wśród niereligijnych Żydów, wywołuje także fakt zwolnienia z odbywania służby wojskowej w Siłach Obronnych Izraela uczniów szkół rabinackich. Kolejnym kontrowersyjnym przywilejem jest utrzymywanie przez państwo (z podatków Żydów niereligijnych) rodzin Żydów ultraortodoksyjnych, w których to głowa rodziny oddaje się jedynie studiowaniu Tory, nie wykonując żadnej innej pracy zarobkowej.
Komentatorzy życia politycznego Izraela bardzo często wskazują, że to właśnie spór o świecki charakter państwa będzie najpoważniejszym testem dla społeczności żydowskiej w perspektywie następnych lat. Ciągły stan zagrożenia Izraela ze strony jego sąsiadów przyczynia się paradoksalnie do integracji wewnętrznie podzielonej społeczności żydowskiej i sprawia, że wewnętrzne problemy są odsuwane na bok. Ilekroć jednak stopień zagrożenia zewnętrznego słabnie, wzrasta automatycznie napięcie sporów wewnętrznych, które często prowadzi do tragicznych zdarzeń. Najbardziej znanym przykładem jest zamordowanie w roku 1995 przez ultraortodoksyjnego Żyda, premiera Icchaka Rabina (jeden z twórców porozumienia izraelsko – palestyńskiego z Oslo z 1993 roku). Rosnące napięcie pokazały także obchody 50 rocznicy powstania Państwa Izrael, kiedy to miały miejsce gwałtowne protesty ultraortodoksyjnych Żydów sprzeciwiających się jakimkolwiek uroczystościom w trakcie szabatu.
Izrael jako mocarstwo militarne w regionie bliskowschodnim jest w dużym stopniu politycznie uzależniony od priorytetów amerykańskiej polityki zagranicznej. W Stanach Zjednoczonych podkreśla się z kolei jego duży wpływ na decyzje USA dotyczące relacji izraelsko – arabskich. Bez wątpienia ta wzajemna, silna relacja między tymi dwoma krajami jest wynikiem, z jednej strony bardzo aktywnej polityki lobbingu Izraela na rzecz swoich interesów, z drugiej strony natomiast przekonania Stanów Zjednoczonych o szczególnym znaczeniu strategicznym tej jedynej demokracji na Bliskim Wschodzie.
W ostatnim czasie liczne groźby pod adresem Izraela ze strony Iranu wzmacniają dodatkowo naturalną więź między tymi dwoma krajami demokracji. Przywódcy Iranu w swojej retoryce skierowanej pod adresem dużego szatana i małego szatana jasno określają swój jednoznacznie negatywny stosunek do Stanów Zjednoczonych i Izraela, przy czym należy pamiętać ze temu ostatniemu regularnie grożą „wymazaniem z mapy świata” i „drugim holokaustem”.
Priorytetem dla polityki dzisiejszego Izraela jest rozwiązanie kwestii żydowsko – palestyńskiej, tak jak i dziesięć czy też dwadzieścia lat temu. Trudno przewidywać ile czasu będzie musiało jeszcze upłynąć i ile będzie musiało się jeszcze wydarzyć, żeby pokój między Żydami a Palestyńczykami mógł zaistnieć. Ułożenie stosunków między tymi dwoma narodami byłby pierwszym krokiem, który pozwoliłoby na zrobienie kolejnych, dzięki którym można mówić o ustabilizowaniu się sytuacji na Bliskim Wschodzie. Z kolei w przypadku sytuacji wewnątrz samego Izraela, w ciągu najbliższych kilkudziesięciu lat okaże się, czy pójdzie on drogą państw demokracji zachodniej, czy też jego flirt z teokratycznym modelem państwa będzie coraz silniejszy.