Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home

Syria wraca do międzynarodowej gry


30 styczeń 2022
A A A

Możliwy powrót do Ligi Państw Arabskich, wizyta ministerstwa spraw zagranicznych Zjednoczonych Emiratów Arabskich czy przystąpienie do chińskiego projektu „Pasa i Szlaku”. Syryjska Republika Arabska po ponad dekadzie izolacji ponownie wkracza na arenę międzynarodową.

Trwająca od 2011 roku wojna domowa w Syrii wciąż się nie skończyła. Nikt nie ma jednak wątpliwości, że konflikt rozpoczęty w trakcie „Arabskiej wiosny” zakończy się odsunięciem od władzy syryjskiego prezydenta Baszszara al-Asada. Siedem lat temu rzeczywiście można było mieć wątpliwości, czy jest on w stanie utrzymać władzę, bo kontrolował on jedynie niewielką część kraju. Pomoc ze strony Rosji i Iranu zmieniła jednak radykalnie sytuację, dlatego teraz poza jego kontrolą znajdują się niewielkie tereny przy granicy z Turcją, północno-wschodnia część Syrii zajmowana przez siły kurdyjskie oraz skrawek pustyni przy granicy z Jordanią.

Wojska syryjskie przy pomocy Rosjan starają się zresztą odbić tereny kontrolowane przez wspieranych przez Turcję bojowników islamskiej opozycji. Pełnowymiarową ofensywę przeciwko nim powstrzymują jedynie ustalenia pomiędzy przywódcami Rosji i Turcji, Władimirem Putinem i Recepem Tayyipem Erdoğanem. Wielokrotnie porozumienia na temat Syrii były jednak łamane przez stronę rosyjską, dlatego prędzej czy później zapewne ponownie rozpocznie się operacja ostatecznego odbicia prowincji Idlib przez władze w Damaszku.

Trudniej będzie mu natomiast odzyskać kontrolę nad tak zwaną Demokratyczną Federację Północnej Syrii. Tworzona przez Kurdów struktura z jednej strony może liczyć na wsparcie Stanów Zjednoczonych, natomiast z drugiej jest bardziej zagrożona przez Turcję niż rząd Syrii. Ten drugi miał podejmować zresztą kilkukrotnie rozmowy z Kurdami, ale Damaszek nie jest gotów na ustępstwa i danie autonomii Rożawie. Tymczasem na Kurdów mają cały czas naciskać Rosjanie.

Powrót do Ligi Państw Arabskich?

Liga Państw Arabskich została ustanowiona w 1945 roku. Jej deklaratywnym celem jest koordynowanie współpracy pomiędzy krajami arabskimi i rozwiązywani ewentualnych sporów pomiędzy nimi. Wśród założycieli Ligi znajdowała się Syria, która została zawieszona w prawach jej członka w listopadzie 2011 roku z powodu toczącej się wojny domowej. Początkowo władze w Damaszku akceptowały bowiem zakaz używania armii przeciwko pokojowym demonstrantom, jednak dosyć szybko zaczął on być łamany. Przez pewien czas reprezentantem Syrii w LPA była Syryjska Koalicja Narodowa, ale pod koniec 2014 roku uznano, że nie ustabilizowała ona jeszcze działania swoich instytucji i nie jest gotowa na zajmowanie miejsca w organizacji.

Przed czterema laty pojawiły się pierwsze pogłoski o możliwym przywróceniu Syrii w poczet członków Ligi. Za takim rozwiązaniem miała optować Arabia Saudyjska, a dodatkowo było ono popierane przez Rosję, która utrzymuje co najmniej dobre relacje praktycznie z wszystkimi państwami arabskimi. Po paru miesiącach Saudyjczycy byli jednak zajęci swoimi własnymi problemami, a dodatkowo przeciwnikiem normalizacji relacji swoich bliskowschodnich sojuszników z Syrią był ówczesny amerykański prezydent Donald Trump.

Do dzisiaj głównym problemem LPA w sprawie przywrócenia syryjskiego członkostwa są rozbieżne interesy członków organizacji. Część z nich, jak choćby Arabia Saudyjska czy Egipt, obawia się wzrostu znaczenia Turcji w regionie i krytykuje obecność tureckich wojsk w Syrii. Państwa takie jak Katar są z kolei bliskimi tureckimi sojusznikami. Na dodatek Liga nie może ignorować wciąż krytycznego stanowiska Stanów Zjednoczonych wobec obecnego rządu Syrii.

W chwili obecnej głównymi orędownikami przywrócenia Syrii do LPA są Jordania, Algieria, Irak i Egipt. Pierwsze z tych państw przetarło zresztą szlak do normalizacji stosunków państw arabskich z Syrią. W październiku 2018 roku ponownie otwarto syryjsko-jordańskie przejście graniczne Nasib, z kolei we wrześniu ubiegłego roku w pełni otwarto ruch graniczny pomiędzy oboma państwami. Dodatkowo Jordania wraz z Libanem zaapelowała do Ameryki, aby złagodziła ona sankcje gospodarcze wobec Syrii i pozwoliła na przywrócenie jej relacji handlowych z innymi krajami arabskimi.

Król Jordanii Abdullah w połowie zeszłego roku rozmawiał zresztą na temat Syrii z amerykańskim prezydentem Joe Bidenem. Miał namawiać go do idei utworzenia specjalnej grupy zadaniowej. Miałoby ją utworzyć kilka państw, które są zainteresowane stabilizacją sytuacji w Syrii. Na ten temat jordański monarcha miał rozmawiać także z rosyjskim prezydentem. Zaangażowanie Jordanii doprowadziło dodatkowo do pierwszej od dekady bezpośredniej rozmowy Abdullaha z Al-Asadem. 

Otwarcie ambasad

Podejście Jordanii do Syrii po wybuchu wojny domowej nie było jednoznaczne. Z jednej strony jako sojusznik USA i Arabii Saudyjskiej udostępniała ona (choć według medialnych doniesień raczej niechętnie) swoje tereny do szkolenia militarnego tak zwanej umiarkowanej opozycji wobec rządu w Damaszku. Z drugiej nigdy nie zamknęła ona swojej ambasady w syryjskiej stolicy, chociaż dokonała redukcji liczby obsługującego ją personelu.

Swoich przedstawicieli z Syrii wycofywały natomiast inne państwa arabskie. Ponowne otwarcie ich placówek dyplomatycznych w Damaszku stało się więc zwiastunem zmiany regionalnego podejścia do rządów Al-Asada. Pod koniec 2018 roku na taki krok zdecydowały się Zjednoczone Emiraty Arabskie, które tylko w pierwszych latach popierały przeciwników syryjskiego prezydenta. W 2015 roku usprawiedliwiały już rosyjską interwencję w Syrii, zwracając uwagę na udział islamskich ekstremistów w grupach zbrojnych walczących z syryjskim rządem.

Wspomniany 2018 rok można więc uznać za przełom w podejściu Emiratów do Syrii. Zaczęły one między innymi krytykować LPA za zawieszenie jej członkostwa, bo z tego powodu państwa arabskie nie miały żadnych platform do podejmowania dialogu z Damaszkiem. Od trzech lat widać zaś ożywienie relacji gospodarczych pomiędzy ZEA a Syrią. Co więcej, Abu Zabi cały czas rozwija współpracę ekonomiczną z Damaszkiem mimo jednoznacznego sprzeciwu Waszyngtonu. W emirackiej stolicy gościli więc nawet biznesmeni objęci sankcjami przez Departament Skarbu USA.

Warto zauważyć, że parę miesięcy temu Syria została przywrócona do sieci wymiany informacji Interpolu. Jego szefem jest tymczasem emiracki generał Ahmed Naser Al-Raisi. Kolejnym etapem w ponownym rozwoju syryjsko-emirackich relacji była wizyta ministra spraw zagranicznych Abdullah bin Zayed Al Nahyan, który rozmawiał w Damaszku z Al-Asadem. Głównym tematem spotkania były kwestie ekonomiczne, bo wyłączając handel ropą naftową Syria jest głównym partnerem gospodarczym ZEA. 

Swoje ambasady w Damaszku w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy otworzyły również Oman i Bahrajn. Pierwsze z tych państw jako pierwsze spośród krajów arabskich przywróciło do pracy swojego ambasadora. W marcu ubiegłego roku z wizytą w Omanie przebywał zresztą syryjski minister spraw zagranicznych Faisal al-Mekdad. Nie ukrywał on, że liczy na omańskie wsparcie dla przywrócenia Syrii w poczet członków LPA. To zależy jednak w dużej mierze od stanowiska Arabii Saudyjskiej i Kataru.

Gospodarcza przykrywka

Syria przez ponad dekadę wojny została niemal całkowicie zniszczona. Przed czterema laty Organizacja Narodów Zjednoczonych szacowała koszt zniszczeń na blisko 388 miliardów dolarów, czyli na dwudziestokrotnie wyższą kwotę niż wynosi wartość całej syryjskiej gospodarki. Wiadomo, że Syria nie może liczyć na fundusze z Unii Europejskiej czy Stanów Zjednoczonych, bo domagają się one wpierw zmian politycznych w kraju. Wspomniane koszty są oczywiście nie do udźwignięcia przez samą Syrię, choć próbuje ona zbierać pieniądze poprzez specjalny podatek na odtworzenie infrastruktury publicznej i prywatnej.

Sytuację pogarsza fakt problemów ekonomicznych sąsiedniego Libanu. Wybuch w porcie w Bejrucie w lecie 2021 roku spowodował problemy w legalnych i nielegalnych dostawach zboża do Syrii, natomiast jeszcze gorsze reperkusje ma załamanie się libańskiego systemu ekonomicznego. Szacuje się, że w tamtejszych bankach Syryjczycy ulokowali około 40 miliardów dolarów. Kontrola przepływów finansowych w Libanie przez międzynarodowe instytucje utrudnia wymianę pieniężną.

Syria cierpi więc na brak gotówki. Między innymi z tego powodu normalizacja stosunków z państwami arabskimi łączy się z deklaracjami o chęci zacieśnienia współpracy ekonomicznej. Przykładowo Emiraty podpisały z Syrią umowę na budowę elektrowni słonecznej na przedmieściach Damaszku. Inwestycja jest niezwykle ważna dla Syryjczyków, bo ich sektor energetyczny w czasie wojny domowej miał ponieść straty na kwotę blisko 100 miliardów dolarów. Syria liczy więc na dopływ towarów i gotówki z zamożnych państw Zatoki Perskiej.

Trudno ukryć, że Syria w chwili obecnej nie jest miejscem atrakcyjnym do robienia biznesów. Co prawda ma ona zacząć się odbudowywać ekonomicznie, ale jak już wspomniano nie ma na to środków. Otoczenie zwłaszcza dla zagranicznych przedsiębiorców nie jest przyjazne, bo z powodu biedy Syryjczycy mają niewielki potencjał konsumpcyjny, a dodatkowo firmy muszą mieć na względzie obowiązujące wciąż sankcje międzynarodowe.

Pod przykrywką interesów gospodarczych trwa więc tak naprawdę rywalizacja państw arabskich z Iranem. Próbują one osłabić irańskie wpływy w Syrii, obawiając się konsekwencji dalszego wzrostu jego regionalnej potęgi. Przed pięcioma laty szef emirackiej dyplomacji ostrzegał zresztą wprost przed kolonizacją Syrii przez Iran oraz Turcję. Nie wiadomo jednak czy istnieje w ogóle możliwość spełnienia oczekiwań Arabów odnośnie Irańczyków. Syria nie wykazuje bowiem elastyczności w sprawach związanych z Iranem, który rozwija swoją obecność militarną, religijną i właśnie gospodarczą u jednego ze swoich głównych regionalnych sojuszników.

Chiński szlak

Syria przez cały okres wojny domowej mogła liczyć na dyplomatyczne wsparcie Chińskiej Republiki Ludowej. Chiny wielokrotnie wetowały rezolucje Rady Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych, potępiające działania Syrii i Rosji w trakcie wojny domowej. Pekin utrzymywał kontakty z Damaszkiem również z powodu udziału ujgurskich bojowników w walkach przeciwko syryjskim siłom rządowym. Syryjczycy w ramach współpracy z Chinami otrzymywali między innymi pomoc humanitarną czy w zakresie odbudowy infrastruktury.

Ustabilizowanie się sytuacji w Syrii spowodowało, że w tym miesiącu obie strony podpisały umowę o współpracy w ramach „Pasa i Szlaku”. Strona chińska odwołując się do historii przypomniała bowiem, że syryjskie miasta Aleppo i Palmira były ważną częścią starożytnego „Jedwabnego Szlaku”, dlatego Syria będzie odgrywała ważną rolę w budowie nowego projektu głównie dzięki swojemu śródziemnomorskiemu portowi w Latakii. Jej dołączenie do pomysłu chińskiego przywódcy Xi Jinpinga ma także pomóc w ominięciu przez nią międzynarodowych sankcji.

W przypadku zacieśniania relacji z Chinami Syrii zależy głównie na chińskich inwestycjach. Damaszek doskonale wie, że Pekin dysponuje ogromnymi funduszami i jest zainteresowany ekspansją ekonomiczną na całym świecie. Państwo Środka ma jednocześnie doświadczenie w inwestowaniu w państwach „trudnych”, czyli głównie w biednych krajach afrykańskich. Pojawia się jednak w tym kontekście pytanie, czy Chińczycy są przygotowani na wieloletnie dotowanie Syrii przy nikłych szansach na osiągnięcie zysków nawet w bardzo odległej przyszłości.

***

Nawiązanie ponownych relacji dyplomatycznych z innymi państwami arabskimi jest wyraźnym sygnałem, że Syryjska Republika Arabska małymi krokami wychodzi z międzynarodowej izolacji. Olbrzymim przełomem może być powrót Syrii do Ligi Państw Arabskich, której najbliższy szczyt odbędzie się w marcu w sprzyjającej syryjskim władzom Algierii. Trudno będzie jednak odbudować się Syrii dopóki będzie ona objęta międzynarodowym sankcjom. W tym aspekcie na horyzoncie nie widać jednak większych zmian.

Maurycy Mietelski