Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Opinie Unia Europejska Kamil Frymark: Niemiecki Kościół Benedykta

Kamil Frymark: Niemiecki Kościół Benedykta


23 marzec 2010
A A A

Przed Benedyktem XVI kolejne trudne zadanie. Po konflikcie z muzułmanami i ostrożnym podejściu do Bractwa Piusa X obecnie papież musi zmierzyć się z tragedią wykorzystywania seksualnego dzieci przez katolickich księży.

Skandal pedofilii w Kościele katolickim nie jest zjawiskiem nowym. Wcześniej obserwowaliśmy go w wydaniu amerykańskim, obecnie w irlandzkim, austriackim, holenderskim, brazylijskim i niemieckim. Jednak biorąc pod uwagę kraj pochodzenia Benedykta XVI, ostatnie doniesienia płynące z Niemiec muszą być szczególnie trudne dla Watykanu. Otóż z jednej strony papież musi w dłuższej perspektywie odnieść się bezpośrednio do sytuacji w niemieckim Kościele, z drugiej - powinien również zareagować na doniesienia o swojej postawie w czasie biskupiej posługi w Monachium.

Zajmę się w pierwszej kolejności drugim zagadnieniem. Jak informuje tygodnik Der Spiegel, Ratzinger  jako arcybiskup Monachium  wiedział o sytuacji wykorzystywania seksualnego, która w 1980 r. miała miejsce w jego  archidiecezji, a także uczestniczył (choć media nie precyzują w jakim stopniu) w podjęciu decyzji o przeniesieniu do innej parafii oskarżanego o pedofilię księdza Petera H. W nowym miejscu duchowny miał również kontakt z dziećmi i w dalszym ciągu wykorzystywał je seksualnie. Dopiero w zeszłym tygodniu duchowny został odsunięty od prowadzenia pracy duszpasterskiej. Minęło 30 lat. Pytania do obecnego papieża nasuwają się same. Czy wiedział (o co jest oskarżany) o przyczynach przeniesienia Petera H.? Dlaczego nie zawiadomił policji o przypadku pedofilii? W końcu, czym kierował się Ratzinger pozwalając H. swojemu podwładnemu wypełniać dalej posługę kapłańską?

Image
źródło: wikipedia
Ale powyższy przypadek jest istotny również z innego punktu widzenia. Zatajanie i nieinformowanie policji o przypadkach wykorzystywania seksualnego dzieci były pewną normą w niemieckim Kościele. Przyznał to niedawno biskup Stephan Ackermann, powołany przez Konferencję Episkopatu Niemiec do wyjaśnienia kwestii pedofilii w Kościele. W tym kontekście pytania stawiane Benedyktowi XVI są całkowicie uzasadnione i wymagają odpowiedzi ze strony Watykanu.

W odniesieniu do czternastu niemieckich księży, przeciwko którym prowadzone jest dochodzenie o wykorzystywanie seksualne dzieci, papież-Niemiec powinien zabrać głos. Oczywiście można dowodzić, iż namiastką tego był opublikowany w niedzielę list pasterski Benedykta XVI do Kościoła irlandzkiego. Jednak w żadnym zdaniu papież nie odnosi się bezpośrednio do sytuacji w Niemczech, co więcej, list traktuje tylko o pedofilii w tym jednym kraju. W związku z tym tłumaczenie, że należy go odczytywać jako ogólne przestrogi jest chyba zbyt daleko posunięte.

Papież w niedzielnym przesłaniu mówił jednak częściowo o przyczynach tragedii. Upatruje jch w zbyt powierzchownej selekcji kandydatów na księży oraz w ich późniejszych niedoskonałościach moralnych, emocjonalnych i intelektualnych. Papież nie odniósł się jednak do wysuwanych od pewnego czasu, szczególnie na Zachodzie, ale także i w Polsce, żądań zniesienia celibatu księży jako remedium na pedofilię duchownych. Jak donosi dzisiejszy New York Times, aż 87 proc. Niemców uważa, iż ustanowiony przez Benedykta VIII w 1022 r. celibat jest obecnie niepotrzebny. W moim przekonaniu zniesienie celibatu nie rozwiązałoby problemu wykorzystywania dzieci. Zawsze znajdą się osoby, które, starając się wykorzystać swoją pozycję, doprowadzą do krzywdy innych. Uwidacznia to kwestia pedofilii w niemieckim kościele protestanckim, gdzie przypadki molestowania przez duchownych również zachwiały zaufanie wiernych, chociaż  protestantów nie obowiązuje celibat.

Problem jednak w tym, by wszelkie przypadki podejrzeń o pedofilię były traktowane poważnie i z należytą sumiennością. Dotyczy to zarówno postawy braku zgody na ukrywanie i tuszowanie molestowania, jak również refleksji władz kościelnych nad przyczynami takiego zachowania i sposobami prewencji. Jako swoiste kuriozum, ukazujące jednak pewien, chcę głęboko wierzyć, że mniejszy, nurt w Kościele katolickim należy odczytywać niedzielne kazanie biskupa Gerharda Ludwiga Müllera. Z ambony porównał dzisiejsze zainteresowanie mediów przypadkami pedofilii w Kościele do systematycznego niszczenia społeczności chrześcijańskiej w Niemczech przez Hitlera. Jeżeli miał być to żart, to biskupowi nie wyszedł. Jeżeli jednak nie, to Benedykt XVI ma kolejny problem…