Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Opinie Unia Europejska Maurycy Mietelski: Jobbik w nowej odsłonie

Maurycy Mietelski: Jobbik w nowej odsłonie


29 styczeń 2014
A A A

Zmiana wizerunku ma pomóc Jobbikowi w poprawieniu wyniku w zbliżających się wyborach parlamentarnych. Po czterech latach zbierania doświadczenia w Zgromadzeniu Narodowym węgierscy nacjonaliści liczą na sukces.
W 2010 roku nie zastanawiano się czy Jobbik wejdzie do parlamentu, lecz ilu posłów zdoła do niego wprowadzić. Ugrupowanie rok wcześniej otrzymało 14,77 proc. głosów w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Ostatecznie w głosowaniu do Zgromadzenia Narodowego Jobbik poparło 16,67 proc. głosujących, a partia wprowadziła do parlamentu 47 posłów. Cztery lata w parlamencie z pewnością zadziałały na korzyść nacjonalistów, którzy cieszą się największym poparciem wśród wyborców poniżej trzydziestego roku życia. To właśnie Jobbik, a nie lewicowa opozycja, stanowi największe zagrożenie dla rządzącej centroprawicy z Fideszu. Węgry skręciły bowiem jeszcze bardziej na prawo i właśnie z tej strony narodowcy próbują punktować rząd Viktora Orbana.

Z uniwersytetu do parlamentu

Historia Jobbiku sięga 2002 roku, gdy grupa studentów Uniwersytetu im. Loránda Eötvösa w Budapeszcie, założyła Związek Młodych Prawicowców (Jobboldali Ifjúsági Közösség) powstały zresztą przy pomocy centroprawicowego Fideszu. Rok później Jobbik był już obecny na wszystkich uczelniach wyższych na Węgrzech, rejestrując się jako partia polityczna. Mentorem środowiska węgierskich narodowców był Gergely Pongrátz, legendarny dowódca w czasie Powstania Węgierskiego z 1956 roku, który był jedynym szerzej znanym założycielem ugrupowania.
 
Jobbik nie wziął udziału w wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2004 roku, skupiając się na akcjach sprzeciwu wobec obecności Węgier w Unii Europejskiej, upamiętnianiu rocznic historycznych czy kontynuowanej do dzisiaj akcji stawiania krzyży w okolicach centrów handlowych w okresie poprzedzającym Boże Narodzenie. Pierwszą poważną akcją polityczną były jednak wybory krajowe na wiosnę 2006 roku. Jobbik wziął w nich udział wraz z Węgierską Partią Sprawiedliwości i Życia (Magyar Igazság és Élet Pártja), która w latach 1998-2002 miała reprezentację parlamentarną i którą można porównać do dawnej Ligi Polskich Rodzin. Koalicja startująca pod nazwą Sojusz Partii Trzeciej Drogi poniosła jednak porażkę, otrzymując zaledwie 2,20% głosów.

Kilka miesięcy później nacjonaliści otrzymali jednak poważny bodziec, który spowodował gwałtowny rozwój partii. Jobbik uczestniczył bowiem w protestach przeciwko socjalistycznemu rządowi, stanowiąc najradykalniejszą grupę wśród uczestników antyrządowych rozruchów. W 2007 roku to właśnie węgierscy narodowcy organizowali kolejne protesty, a także powołali paramilitarną Gwardię Węgierską (Magyar Garda), mającą bronić Węgrów przed przestępczością, o którą oskarżano Romów. Powstanie Gwardii spowodowało rok później odejście trzech znaczących założycieli Jobbiku, na czele z przewodniczącym Dávidem Kovácsem. Zastąpił go sprawujący funkcję do dziś Gábor Vona. Pod jego wodzą partia osiągnęła wspomniane sukcesy w wyborach do Zgromadzenia Narodowego i Parlamentu Europejskiego.

Radykalnie w parlamencie

Po wprowadzeniu 47 swoich przedstawicieli do węgierskiego parlamentu, nacjonaliści nie porzucili radykalizmu, mimo twardej polityki centroprawicowego Fideszu. Już na początku swoich rządów, premier Viktor Orban spotkał się z politykami Jobbiku, zapowiadając, że nie będzie tolerował Gwardii Węgierskiej oraz działań wymierzonych w mniejszości narodowe. Węgierscy nacjonaliści nie przestraszyli się jednak zapowiedzi centroprawicowego premiera, zdając sobie doskonale sprawę, iż w gruncie rzeczy rywalizują z nim o ten sam elektorat.
Parlamentarzyści Jobbiku już w trakcie pierwszego posiedzenia Zgromadzenia Narodowego, zaznaczyli swoją obecność poprzez odśpiewanie Hymnu Szeklerskiego, pieśni mniejszości węgierskiej zamieszkującej tereny Rumunii. W trakcie czteroletniej kadencji narodowcy podejmowali głównie działania na rzecz upamiętnienia Traktatu z Trianon (w jego wyniku po I Wojnie Światowej, prawie 1/3 Węgrów znalazła się poza granicami kraju), domagali się zdecydowanej polityki rządu w sprawie respektowania praw mniejszości węgierskiej w krajach sąsiednich, sprzeciwiali się organizacji Parad Równości, a także krytykowali mało zdecydowane działania rządu Orbana wobec mniejszości romskiej. W trakcie kadencji Jobbik zorganizował zresztą kilkadziesiąt manifestacji w tej ostatniej sprawie, nadając sobie rozgłos w całej Europie. Największe kontrowersje wzbudziło jednak wystąpienie posła Mártona Gyöngyösiego z końca 2012 roku, gdy domagał się ujawnienia listy parlamentarzystów posiadających podwójne obywatelstwo węgierskie i izraelskie.
 
Ugrupowanie zrywa jednak ze stereotypem partii skrajnej prawicy, skupionej jedynie na tematyce imigrantów czy mniejszości narodowych. Jobbik wprowadził do parlamentu kilku naukowców, specjalizujących się w dziedzinach ekonomii czy rolnictwa, gdzie nacjonaliści najmocniej atakują rządzącą centroprawicę. Najbardziej oryginalnym elementem programu partii jest forsowanie teorii o turańskim pochodzeniu Węgrów, czyli ich wspólnocie kulturowej z krajami tureckimi, przeciwko ogólnie przyjętym twierdzeniom o ugrofińskich korzeniach narodu węgierskiego. Jobbik odznacza się przez to pozytywnym podejściem do islamu, co na pewno wyróżnia węgierskich nacjonalistów na tle innych ruchów politycznych tego nurtu, zdobywających coraz większe poparcie w Europie.

Zmiana wizerunku

Zależnie od sondażu i przyjętej w nim metodologii, poparcie dla Jobbiku waha się od 7% do nawet 25%. Nacjonaliści liczą więc na dużo lepszy wynik od osiągniętego w 2010 roku. W tym celu partia zmienia swój wizerunek. W trakcie poprzednich kampanii wyborczych, ugrupowanie epatowało radykalnym wizerunkiem, zaś w materiałach propagandowych jej politycy występowali w strojach Gwardii Węgierskiej. Klipy wyborcze obfitowały w sceny radykalnych demonstracji czy scen przedstawiających w jak najgorszym świetle przeciwników politycznych Jobbiku. Obecnie ugrupowanie stawia przede wszystkim na wizerunek partii młodych ludzi, troszczącej się o węgierską rodzinę, lecz jednocześnie niezapominającej o starszych pokoleniach. Motorem napędowym partii ma być Gábor Vona, jeden z najpopularniejszych polityków na Węgrzech, 35-letni szef Jobbiku. Od kilku tygodni kreuje on wizerunek polityka będącego blisko ludzi, podejmując w tym celu różnego rodzaju prace. Lider narodowców wcielił się już m.in. w rolę dostarczyciela pizzy, budowlańca czy kelnera.

Jobbik łagodzi też swoją retorykę, rezygnując z eksponowania najradykalniejszych punktów programu. Podczas dorocznego zjazdu z okazji inauguracji nowego roku, Vona w swoim wystąpieniu kreślącym cele i program partii na bieżący rok, unikał poruszania tematyki żydowskiej czy romskiej, skupiając się na gospodarce i sprawach zagranicznych. W zbliżającej się kampanii wyborczej Jobbik zamierza punktować rządzący Fidesz poruszając właśnie tematykę ekonomiczną. Na Węgrzech utrzymuje się bowiem bezrobocie sięgające 11 proc., VAT jest najwyższy w Europie, zaś wzrost gospodarczy jest niewielki, przez co młodzi Węgrzy emigrują za granicę. Nacjonaliści oskarżają również rząd Viktora Orbana o zgodę na wyprzedaż ziemi obcokrajowcom. Chodzi o uchwaloną w czerwcu ustawę, która zezwala na swobodny zakup gruntów, a nabywać je mogą obywatele państw członkowskich Unii Europejskiej.  

Radykałowie w związku z utrudnionym dostępem do mediów, zamierzają prowadzić przede wszystkim bezpośrednią kampanię, a więc skupią się na spotkaniach z wyborcami w całym kraju. W propagowaniu idei ugrupowania z pewnością pomogą popularne portale internetowe Kuruc.info i Alfahir.hu oraz tygodnik „Barikad”. Media na Węgrzech są dużo bardziej upartyjnione niż w Polsce, więc bezpośrednia reklama konkretnego ugrupowania nie jest tam niczym nadzwyczajnym.

Fidesz podbiera tematy i atakuje

Rządząca Węgrami centroprawica, stara się zabierać tematy swoim radykalniejszym przeciwnikom. Podczas rządów Orbana, Węgry zwróciły się na Wschód, co było oczywiście związane także z kontrowersyjnymi zmianami niemającymi dobrej prasy w Europie Zachodniej. Jest to jednak również sztandarowy punkt programu Jobbiku, o czym wspominałem używając pojęcia turanizmu. Orban zacieśnił współpracę z Rosją, czego ukoronowaniem była umowa dotycząca rozbudowy elektrowni atomowej w Paks, gdzie Węgrom pomogą właśnie Rosjanie. Jobbik przez kilka dni nie zabierał głosu w tej sprawie, lecz ostatecznie lider partii podkreślił, że opowiadała się ona za umową już od dawna. Zaznaczył jednak, że rząd popełnił strategiczny błąd podpisując ją przed kampanią wyborczą i bez konsultacji społecznych. Węgry nawiązały też rozbudowane relacje gospodarcze z Turcją, Indiami, Japonią czy Koreą Północną, natomiast w ostatnim czasie celem rządu jest rozwijanie współpracy z Azerbejdżanem, będącym w ostatnich miesiącach celem wizyt polityków Jobbiku.

Fidesz próbuje również atakować nacjonalistów. Ugrupowanie może stracić konstytucyjną większość w parlamencie, zaś wykorzystując zjednoczenie lewicowo-liberalnej opozycji, straszy, iż głosy oddane na Jobbik mogą spowodować odrodzenie socjalistów i liberałów. Media związane z rządem punktują również nacjonalistów za każde głosowanie, w którym podnoszą rękę razem z partią socjalistyczną.

Jobbik na pewno nie wygra zbliżających się wyborów, lecz prawie na pewno powiększy swój elektorat.