Maurycy Mietelski: Jobbik w nowej odsłonie
Z uniwersytetu do parlamentu
Historia Jobbiku sięga 2002 roku, gdy grupa studentów Uniwersytetu im. Loránda Eötvösa w Budapeszcie, założyła Związek Młodych Prawicowców (Jobboldali Ifjúsági Közösség) powstały zresztą przy pomocy centroprawicowego Fideszu. Rok później Jobbik był już obecny na wszystkich uczelniach wyższych na Węgrzech, rejestrując się jako partia polityczna. Mentorem środowiska węgierskich narodowców był Gergely Pongrátz, legendarny dowódca w czasie Powstania Węgierskiego z 1956 roku, który był jedynym szerzej znanym założycielem ugrupowania.
Kilka miesięcy później nacjonaliści otrzymali jednak poważny bodziec, który spowodował gwałtowny rozwój partii. Jobbik uczestniczył bowiem w protestach przeciwko socjalistycznemu rządowi, stanowiąc najradykalniejszą grupę wśród uczestników antyrządowych rozruchów. W 2007 roku to właśnie węgierscy narodowcy organizowali kolejne protesty, a także powołali paramilitarną Gwardię Węgierską (Magyar Garda), mającą bronić Węgrów przed przestępczością, o którą oskarżano Romów. Powstanie Gwardii spowodowało rok później odejście trzech znaczących założycieli Jobbiku, na czele z przewodniczącym Dávidem Kovácsem. Zastąpił go sprawujący funkcję do dziś Gábor Vona. Pod jego wodzą partia osiągnęła wspomniane sukcesy w wyborach do Zgromadzenia Narodowego i Parlamentu Europejskiego.
Radykalnie w parlamencie
Po wprowadzeniu 47 swoich przedstawicieli do węgierskiego parlamentu, nacjonaliści nie porzucili radykalizmu, mimo twardej polityki centroprawicowego Fideszu. Już na początku swoich rządów, premier Viktor Orban spotkał się z politykami Jobbiku, zapowiadając, że nie będzie tolerował Gwardii Węgierskiej oraz działań wymierzonych w mniejszości narodowe. Węgierscy nacjonaliści nie przestraszyli się jednak zapowiedzi centroprawicowego premiera, zdając sobie doskonale sprawę, iż w gruncie rzeczy rywalizują z nim o ten sam elektorat.
Parlamentarzyści Jobbiku już w trakcie pierwszego posiedzenia Zgromadzenia Narodowego, zaznaczyli swoją obecność poprzez odśpiewanie Hymnu Szeklerskiego, pieśni mniejszości węgierskiej zamieszkującej tereny Rumunii. W trakcie czteroletniej kadencji narodowcy podejmowali głównie działania na rzecz upamiętnienia Traktatu z Trianon (w jego wyniku po I Wojnie Światowej, prawie 1/3 Węgrów znalazła się poza granicami kraju), domagali się zdecydowanej polityki rządu w sprawie respektowania praw mniejszości węgierskiej w krajach sąsiednich, sprzeciwiali się organizacji Parad Równości, a także krytykowali mało zdecydowane działania rządu Orbana wobec mniejszości romskiej. W trakcie kadencji Jobbik zorganizował zresztą kilkadziesiąt manifestacji w tej ostatniej sprawie, nadając sobie rozgłos w całej Europie. Największe kontrowersje wzbudziło jednak wystąpienie posła Mártona Gyöngyösiego z końca 2012 roku, gdy domagał się ujawnienia listy parlamentarzystów posiadających podwójne obywatelstwo węgierskie i izraelskie.
Zmiana wizerunku
Zależnie od sondażu i przyjętej w nim metodologii, poparcie dla Jobbiku waha się od 7% do nawet 25%. Nacjonaliści liczą więc na dużo lepszy wynik od osiągniętego w 2010 roku. W tym celu partia zmienia swój wizerunek. W trakcie poprzednich kampanii wyborczych, ugrupowanie epatowało radykalnym wizerunkiem, zaś w materiałach propagandowych jej politycy występowali w strojach Gwardii Węgierskiej. Klipy wyborcze obfitowały w sceny radykalnych demonstracji czy scen przedstawiających w jak najgorszym świetle przeciwników politycznych Jobbiku. Obecnie ugrupowanie stawia przede wszystkim na wizerunek partii młodych ludzi, troszczącej się o węgierską rodzinę, lecz jednocześnie niezapominającej o starszych pokoleniach. Motorem napędowym partii ma być Gábor Vona, jeden z najpopularniejszych polityków na Węgrzech, 35-letni szef Jobbiku. Od kilku tygodni kreuje on wizerunek polityka będącego blisko ludzi, podejmując w tym celu różnego rodzaju prace. Lider narodowców wcielił się już m.in. w rolę dostarczyciela pizzy, budowlańca czy kelnera.
Jobbik łagodzi też swoją retorykę, rezygnując z eksponowania najradykalniejszych punktów programu. Podczas dorocznego zjazdu z okazji inauguracji nowego roku, Vona w swoim wystąpieniu kreślącym cele i program partii na bieżący rok, unikał poruszania tematyki żydowskiej czy romskiej, skupiając się na gospodarce i sprawach zagranicznych. W zbliżającej się kampanii wyborczej Jobbik zamierza punktować rządzący Fidesz poruszając właśnie tematykę ekonomiczną. Na Węgrzech utrzymuje się bowiem bezrobocie sięgające 11 proc., VAT jest najwyższy w Europie, zaś wzrost gospodarczy jest niewielki, przez co młodzi Węgrzy emigrują za granicę. Nacjonaliści oskarżają również rząd Viktora Orbana o zgodę na wyprzedaż ziemi obcokrajowcom. Chodzi o uchwaloną w czerwcu ustawę, która zezwala na swobodny zakup gruntów, a nabywać je mogą obywatele państw członkowskich Unii Europejskiej.
Radykałowie w związku z utrudnionym dostępem do mediów, zamierzają prowadzić przede wszystkim bezpośrednią kampanię, a więc skupią się na spotkaniach z wyborcami w całym kraju. W propagowaniu idei ugrupowania z pewnością pomogą popularne portale internetowe Kuruc.info i Alfahir.hu oraz tygodnik „Barikad”. Media na Węgrzech są dużo bardziej upartyjnione niż w Polsce, więc bezpośrednia reklama konkretnego ugrupowania nie jest tam niczym nadzwyczajnym.
Fidesz podbiera tematy i atakuje
Rządząca Węgrami centroprawica, stara się zabierać tematy swoim radykalniejszym przeciwnikom. Podczas rządów Orbana, Węgry zwróciły się na Wschód, co było oczywiście związane także z kontrowersyjnymi zmianami niemającymi dobrej prasy w Europie Zachodniej. Jest to jednak również sztandarowy punkt programu Jobbiku, o czym wspominałem używając pojęcia turanizmu. Orban zacieśnił współpracę z Rosją, czego ukoronowaniem była umowa dotycząca rozbudowy elektrowni atomowej w Paks, gdzie Węgrom pomogą właśnie Rosjanie. Jobbik przez kilka dni nie zabierał głosu w tej sprawie, lecz ostatecznie lider partii podkreślił, że opowiadała się ona za umową już od dawna. Zaznaczył jednak, że rząd popełnił strategiczny błąd podpisując ją przed kampanią wyborczą i bez konsultacji społecznych. Węgry nawiązały też rozbudowane relacje gospodarcze z Turcją, Indiami, Japonią czy Koreą Północną, natomiast w ostatnim czasie celem rządu jest rozwijanie współpracy z Azerbejdżanem, będącym w ostatnich miesiącach celem wizyt polityków Jobbiku.
Fidesz próbuje również atakować nacjonalistów. Ugrupowanie może stracić konstytucyjną większość w parlamencie, zaś wykorzystując zjednoczenie lewicowo-liberalnej opozycji, straszy, iż głosy oddane na Jobbik mogą spowodować odrodzenie socjalistów i liberałów. Media związane z rządem punktują również nacjonalistów za każde głosowanie, w którym podnoszą rękę razem z partią socjalistyczną.
Jobbik na pewno nie wygra zbliżających się wyborów, lecz prawie na pewno powiększy swój elektorat.