Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Opinie Unia Europejska Sylwia Ławrynowicz: Neonaziści na ławie oskarżonych

Sylwia Ławrynowicz: Neonaziści na ławie oskarżonych


17 czerwiec 2013
A A A

Trwa proces skrajnie prawicowego, terrorystycznego ugrupowania "Narodowosocjalistyczne Podziemie" (NSU) odbywającego się w Wyższym Sądzie Krajowym w Monachium. Za popełnione w latach 2000-2007 przestępstwa (przynajmniej dziesięć morderstw, kilkanaście napadów na banki oraz inne ataki terrorystyczne) odpowie m.in. Beate Zschäpe, której prokuratura zarzuca pełnienie kluczowej roli w grupie. Dwaj pozostali, najaktywniejsi członkowie grupy - Uwe Mundlos i Uwe Böhnhardt popełnili samobójstwo będąc otoczonymi przez policję. Terrorystyczne ugrupowanie zostało zdemaskowane dopiero w 2011 roku po zgłoszenie się Zschäpe na policję.
Działania terrorystów oraz służb bezpieczeństwa wewnętrznego zszokowały niemiecką opinię publiczną. Okazało się bowiem, że przez lata służby oraz policji uważały, że dziewięciu cudzoziemców i niemiecka policjantka padali ofiarami porachunków pomiędzy gangami imigrantów. Z tego powodu służby ignorowały wszelkie przesłanki wskazujące na neonazistowskie podłoże morderstw.  Angela Merkel obiecała rodzinom ofiar wyjaśnienie wszystkich szczegółów związanych z działalnością grupy, która kierowała się przede wszystkim względami rasistowskimi oraz nienawiścią do cudzoziemców. Niemieckie władze publicznie przyznają się do serii błędów, które doprowadziły do tak wielu zaniedbań. Z tego powodu planowana jest reforma Federalnego Urzędu ds. Ochrony Konstytucji, odpowiedzialnego za bezpieczeństwo wewnętrzne w kraju (BfV). Jej celem jest nie tylko sprawniejsze funkcjonowanie urzędu, wzajemna wymiana informacji pomiędzy urzędami na poziomie federalnym i landowym oraz pomiędzy służbami i policją, ale także odzyskanie zaufania społecznego utraconego na wskutek wielu błędów popełnionych po wykryciu sprawy NSU.

Wiele kontrowersji wzbudzała także liczba miejsc przeznaczona dla mediów przede wszystkim tureckich ze względu na największą liczbę ofiar pochodzącą z tego kraju. Było ich zdecydowanie za mało, a to wywołało duże wątpliwości, co do tego, czy Niemcom zależy na wyjaśnieniu zbrodni popełnionych na imigrantach. Przewodniczący Stowarzyszenia Niemieckich Dziennikarzy (DJV) Michael Konken wtórował, aby o akredytację mogli się starać także greckie media, których ta zbrodnia także dotyczy. Turecka gazeta „Sabah” złożyła skargę do Niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego, która została uznana. Trybunał orzekł, że podczas akredytacji miejsc naruszona została zasada równości szans i wolności prasy, gdyż Sąd w Monachium rozdzielał miejsca kierując się zasadą „kto pierwszy ten lepszy”, co spowodowało, że akredytacji nie uzyskały kluczowe media jak: BBC czy New York Times. Sąd w Monachium musiał zapewnić odpowiednią ilość miejsc dla mediów zagranicznych. Trybunał w Karlsruhe zaproponował, by sąd przeznaczył z puli miejsc dla publiczności co najmniej trzy miejsca dla dziennikarzy z krajów, z których pochodziły ofiary. Ostatecznie przedstawiciele mediów zagranicznych otrzymali 10 miejsc, w tym 4 przypadły mediom tureckim, 35 mediom niemieckim oraz 5 dla agencji prasowych. Na Sali rozpraw zabrakło takich mediów niemieckich jak: Süddeutsche Zeitung, Frankfurter Allgemeine, Die Welt, Die Tageszeitung oraz Frankfurter Rundschau. Z niczym wyszły z losowania również międzynarodowe agencje prasowe: Reutersa, AP oraz Agence France Presse. Oskarżyciel posiłkowy próbował także wymusić przed Niemieckim Trybunałem Konstytucyjnym transmisję procesu na żywo, co zostało jednak ostatecznie odrzucone.

Seria morderstw dokonanych na imigrantach po raz kolejny wywołała dyskusję wokół działalności NPD, partii o charakterze neonazistowskim. Ugrupowanie powstało w 1964 roku i liczy 5 400 członków. Pierwsza, nieskuteczna próba delegalizacji została przeprowadzona w 2003 roku. Federalny Trybunał Konstytucyjny umorzył wówczas rządowy wniosek o jej zdelegalizowanie. Uargumentował to obecnością w jej kierownictwie agentów BfV. Z tego powodu nie sposób było odpowiedzieć jednoznacznie na pytanie, w jakim stopniu działania partii wypływały z jej programu, a w jakim były podyktowane przez agentów kontrwywiadu. W 2012 roku sąd w Berlinie skazał byłego szefa partii Udo Voigta za gloryfikację Waffen SS i podżeganie do nienawiści na karę 10 miesięcy w zawieszeniu oraz grzywnę wysokości 1000 euro.

Czy proces NSU stanie się wystarczającym argumentem w sprawie o ostateczne zdelegalizowanie partii? Raczej nie. Chociaż Niemcy wielokrotnie wykazywali, że ze swoją przeszłością rozliczyli się definitywnie to partia, która działa już od ponad 50 lat budzi pewien niepokój i nieustannie przypomina o trudnej przeszłości. Radykalne hasła uderzają bezpośrednio w imigrantów, atakowanych przez narodowców, a pożądanych przez samych Niemców na rynku pracy. Brak konkretnych decyzji władz wobec NPD daje zielone światło dla działalności narodowców i innych ugrupowań ekstremistycznych, które tak jak w przypadku NSU mogą okazać się bardzo groźne dla całego społeczeństwa.