Burundi/ Koalicja byłych rebeliantów zwyciężyła wybory
Wedle danych podanych przez Niezależną Komisję Wyborczą poniedziałkowe wybory parlamentarne w Burundii zwyciężyła koalicja „Sił Na Rzecz Obrony Demokracji” (FDD), skupiająca większość dawnych ugrupowań rebeliantów z plemienia Hutu. Wedle obserwatorów z misji ONZ wybory były uczciwe i mimo licznych obaw, przebiegły w spokojnej atmosferze.
Wstępne wyniki po przeliczeniu 80 procent głosów wskazują, że FDD uzyskało poparcie rzędu 60-80 procent. Drugie miejsce zajęła druga co do znaczenia partia reprezentująca plemię Hutu – „Frodebu”, której przywódcą jest tymczasowy prezydent Burundii Domitien Ndayizeye. Partia „Uprona” reprezentująca dotychczas rządzącą mniejszość z plemienia Tutsi zajęła trzecie miejsce. Frekwencja wyniosła ok. 65 procent. Liczba zdobytych głosów nie przełoży się jednak bezpośrednio na liczbę mandatów, gdyż zgodnie z ustaleniami porozumienia pokojowego z 2003 r. 40 procent miejsc w parlamencie mają obsadzić członkowie rządzącego dotychczas mniejszościowego plemienia Tutsi, a 60 procent członkowie plemienia Hutu.
Jeżeli połączyć wyniki poniedziałkowych wyborów z wynikami wyborów samorządowych z czerwca tego roku, to wszystko wskazuje na to, że FDD stanie się dominującą siłą polityczną w państwie. W sierpniu parlament dokona wyboru prezydenta państwa. Zostanie nim najprawdopodobniej przywódca FDD Pierre Nkurunziza (były wykładowca uniwersytecki).
Mimo obaw nie doszło do ataków na punkty wyborcze ze strony ostatniego zbrojnego ugrupowania Hutu - Narodowych Sił Wyzwoleńczych (FNL). Wedle obserwatorów z misji ONZ wybory były również uczciwe.
Sukces wyborów jest niezwykle istotnym wydarzeniem, gdyż jest jednym z kluczowych elementów podpisanego w 2003 r. porozumienia pokojowego pomiędzy zdominowanym przez plemię Tutsi rządem, a rebeliantami z plemienia Hutu. Wszystko wskazuje wiec na to, że jedenastoletni konflikt, który kosztował życie ok. 300 tys. ludzi zmierza definitywnie ku końcowi.
za „Mail&Guardian” i BBC