Czad/ Francuski NGO sprzedawał dzieci Europejczykom
- Joanna Kubiakowska
Na lotnisku w Abeche aresztowano trzy dni temu (26.10) dziewięciu Francuzów z organizacji „Arka Zoe”, którzy próbowali przewieźć z Czadu do Francji ponad setkę dzieci. Tam zamierzali sprzedać je czekającym na lotnisku francuskim „rodzinom zastępczym”.
Francuzi z „Arki Zoe” zapowiadali w oświadczeniu prasowym z kwietnia 2007, iż zamierzają wywieźć z niespokojnego pogranicza Czadu i Sudanu 10000 rannych i chorych sierot, aby uratować je przed śmiercią. „Musimy uratować te dzieci. Teraz! Za kilka miesięcy będą martwe” głosiło oświadczenie.
Dziś, przedstawiciele „Arki Zoe” zapewniają, iż ich celem nie było pośrednictwo w międzynarodowych adopcjach, a jedynie zapewnienie dzieciom tymczasowego schronienia. Wyznają także, że cały proceder odbywał się przy wiedzy i aprobacie czadyjskich władz. Te tymczasem zaprzeczają.
Jak wyniknęło później z ekspertyz Urzędu Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców (UNHCR), nie wszystkie dzieci były sierotami. Większość dzieci była przy tym całkowicie zdrowa. Największy szok wzbudził jednak proceder pobierania opłat za dzieci. 300 przyszłych rodzin miało zapłacić od 2400 do 3450 euro za dziecko.
Fundusz Narodów Zjednoczonych Pomocy Dzieciom (UNICEF) potępił z kolei działanie Fundacji jako „nielegalne i całkowicie nieodpowiedzialne”. Działalność „Arki Zoe” była wedle UNICEF sprzeczna z Konwencją Haską traktującą o międzynarodowej adopcji oraz z Konwencją Praw Dziecka. Z tego, że dzieci przebywają oddzielone od rodziców na terenie ogarniętym katastrofą naturalną lub konfliktem zbrojnym nie wolno wnioskować, że są sierotami – podkreśla UNICEF.
Na podstawie: allafrica.com, news.bbc.co.uk