Czad-Sudan/ „Jesteśmy w stanie wojny”
Rząd Czadu stwierdził w oficjalnym oświadczeniu, że jego kraj znajduje się w stanie wojny z Sudanem i wezwał obywateli do mobilizacji przeciw agresji ze strony wschodniego sąsiada. Stosunki pomiędzy oboma państwami zaostrzyły się dramatycznie po niedzielnym ataku sił rebelianckich na miasto Adre nad granicą z Sudanem. Prezydent Czadu Idrys Deby oskarżył wówczas rząd Sudanu o wspieranie sił zbrojnej opozycji w celu destabilizacji sytuacji w państwie.
Napięcie i wzajemna wrogość pomiędzy Czadem a Sudanem wzrosło dramatycznie w ciągu ostatniego tygodnia, lecz opublikowane wczoraj wieczorem oficjalne oświadczenie rządu Czadu podniosło je o co najmniej jeden poziom wyżej. Stwierdzono w nim, że Czad znajduje się w stanie wojny z Sudanem i wezwał obywateli do mobilizacji i stworzenia „Frontu Patriotycznego” przeciw agresji ze strony wschodniego sąsiada – „wspólnego wroga całego narodu”. Tak ostry ton oświadczenia zaalarmował zewnętrznych obserwatorów, którzy twierdzą, że oba kraje stoją na krawędzi wybuchu otwartej wojny.
Oświadczenie wzywa też społeczność międzynarodową, a w szczególności Unię Afrykańską do potępienia agresywnych posunięć Sudanu.
Stosunki pomiędzy oboma państwami pogorszyły się tak dramatycznie po wydarzeniach ostatniej niedzieli. Wówczas rebelianci z „Ruchu na rzecz demokracji i wolności” zaatakowali nadgraniczne czadyjskie miasto Adre, położone w pobliżu granicy z Sudanem. W walkach zginęło ponad 100 osób.
Rebelianci z „Ruchu na rzecz demokracji i wolności” to dezerterzy z armii Czadu – w większości z grupy etnicznej Zaghawa – którzy opuścili szeregi w ciągu ostatnich kilku tygodni i schronili się na terytorium Sudanu. Rząd Czadu oskarża w związku z tym Sudan o wspieranie rebelii i faktyczne kierownictwo nad nią. Celem ma być zdestabilizowanie sytuacji w państwie i obalenie rządu prezydenta Idrysa Deby’ego. Wczoraj, podczas wizyty w Adre, Deby, stwierdził, że atak na miasto był zorganizowaną agresją, kierowaną przez sudańskiego ministra obrony Mahamata Abderrahima, za wiedzą prezydenta Sudanu Omara el Bechira.
Czad oskarża też Sudańczyków o próbę rozszerzenia krwawego konfliktu w nadgranicznej prowincji Darfur na swoje terytorium. Arabscy milicjanci – tzw. Dżandżawidzi, mieli w ciągu ostatnich miesięcy kilkakrotnie wkraczać na terytorium Czadu w pościgu za uciekającą przed czystkami etnicznymi czarną ludnością. Mieli się przy tym dopuszczać kradzieży bydła, mordów i gwałtów zarówno na uciekinierach jak i na obywatelach Czadu.
Sudan nie pozostaje dłużny, oskarżając rząd Czadu o wspieranie rodzimej zbrojnej opozycji, walczącej z islamskim reżimem w Chartumie.
Za: BBC, „Mail&Guardian”, „Independent”