Gwinea/ Ponad dwudziestu zabitych w starciach z policją
Antyrządowe demonstracje, które wybuchły w Konakry 15 stycznia, ogarnęły już wszystkie większe miasta Gwinei. Według szacunkowych danych w ciągu ostatniego tygodnia w starciach z policją zginęło około 30 osób, a wiele zostało rannych.
Trzynasty dzień strajku w stolicy Gwinei przyniósł śmierć co najmniej 20 osób, według doniesień Biura ONZ ds. Koordynacji Akcji Humanitarnych. Nieoszacowana jest jeszcze liczba rannych, protestujących zarówno w Konakry, jak i mniejszych miastach: Kankan, Kissidougou, Labe, Pita, Dabola czy Nzerekore.
Według obserwatorów, na ulice tych miast wyszło dziś kilkadziesiąt tysięcy ludzi, domagających się ustąpienia rządzącego krajem od 23 lat prezydenta Lasana Conte. Główni przywódcy trwających już drugi tydzień strajków, zarzucają mu przede wszystkim nieudolność w sprawowaniu władzy, rządy bezprawia i korupcję na najwyższych szczeblach państwowych.
Przywódcy organizacji pozarządowych, które dwa tygodnie temu wezwały do bezterminowego strajku – spotkali się w poniedziałek z Conte i zażądali, aby zrzekł się prezydentury i mianował nowego premiera, który powoła własny rząd. Pomimo nasilającego się w państwie niezadowolenia z jego rządów, Conte kategorycznie odmawia zrzeczenia się władzy. W niedzielnym wystąpieniu telewizyjnym prezydent powiedział, że „ci, którzy chcą włazy, muszą poczekać na swoją kolej. To Bóg daje władzę, a kiedy już ją komuś ofiaruje, to wszyscy muszą stanąć po jego stronie”.
Obecnie Gwinea jest jednym z biedniejszych krajów świata, a szerząca się korupcja, niekaralność organów władzy (w tym wojskowych i policji) i rosnące nierówności społeczne, doprowadziły do masowych demonstracji, wzywających do „powrotu do rządów prawa”. Strajki mają być protestem przeciwko rosnącym kosztom życia spowodowanym przede wszystkim trzydziestoprocentową inflacją i trzystuprocentowym wzrostem cen paliwa.
Według relacji mieszkańców miast, w których odbyły się manifestacje, policja atakowała bez ostrzeżenia tłumy nieuzbrojonych, pokojowo demonstrujących obywateli. W ruch poszły gaz łzawiący, gumowe naboje oraz ostra amunicja. Protestujący skandowali: „Koniec z reżimem Conte, chcemy zmiany”, „Wystarczy!” oraz „Pa, pa Conte!” – jak donosi z miejsca wydarzeń dziennikarz BBC.
„To były ogromne tłumy, a nie jak w poprzednie dni, kiedy [demonstranci] przypominali bardziej gangi. Tym razem na ulice wyszły normalne rodziny, kobiety, młodzież. To była olbrzymia masa ludzi” – powiedział dla IRINnews mieszkaniec miasta Kankan.
Natomiast główni organizatorzy strajków – związki zawodowe – przyznały dziś po południu, że „straciły kontrolę” nad demonstracjami. Kilki młodych działaczy Unii Pracowników Gwinejskich (USTG) oraz Narodowej Konfederacji Pracowników Gwinejskich zostało aresztowanych w czasie dzisiejszych zamieszek, a siedziby związków zajęte przez oddział wojskowy dowodzony przez syna prezydenta – Ousmane Conte.
W piątek, 19 stycznia, przywódcy państw Afryki Zachodniej na posiedzeniu ECOWAS-u zaapelowali o pokój w Gwinei i wysunęli prezydentowi Conte propozycję wysłania do Konakry delegacji, która ma pomóc w przeprowadzeniu negocjacji pomiędzy rządem a związkami zawodowymi i opozycją.
Na podstawie: BBC, IRINnews