Gwinea/ Zamieszki ogarnęły największe miasta
Co najmniej dziewięć osób zginęło a kilkadziesiąt zostało rannych w zamieszkach jakie ogarnęły w sobotę największe miasta Gwinei. Wybuchły one po mianowaniu przez prezydenta Conte nowego szefa rządu.
Jeszcze dwa tygodnie temu wydawało się, że sytuacja w targanej niepokojami społecznymi Gwinei wraca do normy. Po 18 dniach strajku generalnego prezydent Lasana Conte, zgodził się pójść na ustępstwa wobec stojących na czele strajku związków zawodowych. Conte zgodził się wydać dekret, na mocy którego miał scedować część swoich uprawnień na nowo wybranego premiera.
W Gwinei panuje system prezydencki, w którym to prezydent stoi na czele rządu. Obecny prezydent doszedł do władzy w 1984 r. w wyniku bezkrwawego zamachu stanu. W ciągu 23 lat sprawowania władzy, Conte trzykrotnie mianował marionetkowych premierów, którzy nie posiadali praktycznie żadnych uprawnień. Ostatni z nich, Cellou Dalein Diallo, został zdymisjonowany w kwietniu 2006 roku. Od tego czasu Gwinejczycy trzy razy ogłaszali strajk generalny.
Do 12 lutego Conte miał mianować nowego premiera i dotrzymał tego terminu. W piątek ogłosił na ekranach państwowej telewizji, że nowym szefem rządu będzie Eugene Camara.
Przeciwnicy Conte, którzy w raz z mianowaniem nowego premiera spodziewali się ograniczenia jego władzy potraktowali tą decyzję jako policzek. Eugene Camara jest bowiem długoletnim sojusznikiem Conte – ważnym działaczem jego rządzącej partii i ministrem ds. prezydenckich w jego rządzie. „Domagaliśmy się nie uwikłanego premiera” oświadczył Louis Mbemba Soumah, sekretarz generalny nauczycielskiego związku zawodowego SNECG. „Zamiast tego mamy starego człowieka ze starej gwardii, ściśle związanego z obecną władzą”.
W sobotę, na wieść o mianowaniu Camary premierem, w miastach Gwinei wybuchły zamieszki. Najpierw ogarnęły one miasto Kindia (140 km od stolicy), a następnie stolicę Konakry i kilka innych miast (m.in. Kankan, Nzerekore, Labe, Kissidougou, Koyah, Duinguiraye i Boke).
Wedle ostatnich doniesień od kul wojska i policji zginęło co najmniej siedmiu protestujących, a kilkudziesięciu zostało rannych. Wedle niepotwierdzonych danych zginęło również dwóch żołnierzy, zlinczowanych przez tłum w mieście Kankan. W tym samym mieście protestujący zdobyli więzienie i wypuścili przetrzymywanych tam ludzi.
Tymczasem stolicę ogarnął chaos, protestujący demolują budynki rządowe i rezydencje ministrów. Zapłonęły też posterunki policji i rozpoczęła się grabież sklepów i magazynów. Demonstranci zdemolowali też położoną w Konakry rezydencję prezydenta sąsiedniej Gwinei Bissau, który jest bliskim sojusznikiem Conte.
Ibrahima Fofana, przywódca związku zawodowego CSTG zapowiada rozpoczęcie strajku generalnego w poniedziałek. Bama Maddou, rzecznik koalicji 14 opozycyjnych partii politycznych twierdzi jednak, że jest już za późno na strajkowanie. „To nie strajk – to powstanie przeciwko Conte” dodaje.
Po 23 latach rządów prezydent Lasana Conte stał się skrajnie niepopularny. Gwinea mimo posiadania bogactw naturalnych pozostaje bowiem jednym z najbiedniejszych i najbardziej skorumpowanych państw na świecie. Wzburzenie społeczeństwa budzi zwłaszcza szalejąca inflacja, rosnące bezrobocie, podwyżki cen oraz przerwy w dostawach wody i elektryczności.
Na podstawie: BBC, www.irinnews.org, www.iol.co.za